14. Idris

53 3 0
                                    

Patrzyłem na jej lekki uśmiech i nieskrępowanie. Poruszała delikatnie palcami, dotykając tylko moich włosów, ale robiła to już wcześniej. Było to nawet przyjemne. Chciała zabrać dłoń, ale zamknąłem z powrotem oczy, zastanawiając się czy powinienem.

Musiałem podjąć decyzję szybko.

- Lubię, gdy tak robisz - wyznałem w końcu, po tym wewnętrznym konflikcie.

Bez słowa wsunęła drugą dłoń i masowała subtelnie moją głowę. Kącik ust uniósł się samoistnie w lekkim uśmiechu, na te doznania. Nie pamiętam by kiedykolwiek ktoś tak robił. Wielu rzeczy nigdy nie robiłem i nie wiem nawet czy je lubię.

- Co świętujesz? - zapytała ciepło.

Nie odpowiedziałem, bo tego nie robię. Pogrążałem się w smutku, użalając się nad sobą, jak zazwyczaj. Nie było jej długo, mogłem pomyśleć w spokoju nad tym co wydarzyło się przy śniadaniu i znalazłem odpowiedź na jej pytanie.

- Chcę - otworzyłem oczy, napotykając jej spojrzenie.

Byłem ciekawy czy to chwilowy odruch, czy coś więcej. Chciałem sprawdzić to ponownie, po takim czasie było to jak pierwszy raz. Jak coś zupełnie nowego i świeżego, nawet trochę nieznanego. Nie pamiętam już jakie były inne pocałunki, minęło zbyt wiele lat. Może i nie powinienem tego robić, ale chciałem.

Patrzyła wnikliwie w moje oczy, zastanawiając się chwilę. Byłem ciekaw o czym myśli, może ona wcale tego nie chce i rzeczywiście był to tylko pijacki impuls, a to było zwykłe pytanie.

Teraz, gdy o tym myślę, to chyba nikt nigdy nie pocałował mnie na trzeźwo. Może jestem zbyt odpychający by to zrobić i dlatego każdy potrzebuje kielicha. Nie dziwiłoby mnie to. Nie jestem pociągający, romantyczny i nie potrafię uwodzić. Byłem tym cichym gościem, który zawsze unikał uwagi i wolał zostawać w cieniu. Daleko mi też do normalności...

Uśmiechnęła się lekko, ale zaczęła poważnie, przerywając potok moich myśli.

- Nie dotknę cię, jeśli nie będziesz tego chciał. Nigdy - rzekła miękko, zapewniając mnie o tym, czego najbardziej się obawiałem.

Wstałem, podchodząc te kilka kroków do niej i wsunąłem palce w jej włosy. Zjechałem niżej i gładziłem kciukami chłodne policzki. Zrobiłem niewielki krok do przodu, co zmusiło ją do zrobienia kroku w tył. Chciałem żeby miała o co się oprzeć. Zacisnęła dłonie za sobą o oparcie kanapy, chyba po to, by mieć większą kontrolę nad swoimi odruchami, bo dotykanie jest czymś instynktownym.

Przyglądałem się jej twarzy chwilę, przesuwając wzrokiem po każdym detalu i w końcu zjechałem do ust. Tak, pragnąłem tego, więc złączyłem je delikatnie. Dokładnie tak, jak ona pocałowała mnie, w tamtym ciemnym pokoju gospody.

Im więcej ruszałem wargami, tym bardziej byłem ciekaw. Przesunąłem dłoń na jej kark i pogłębiłem pocałunek. Kosztowałem jej język i wnętrze ust, nie mając dość. Smakowała mi.

Czułem jak jej puls podskoczył i wiedziałem, że była podniecona. Ja też byłem. Trzymałem te partie ciała z daleka od niej, ale miałem luźne spodnie i było to widoczne. Nie wstydziłem się, to naturalna reakcja, poza tym widziała już penisa i to nie raz. Ma dowód na to, że nie kłamałem. Działa.

Przeniosłem się na jej szyję, a ona przechylała głowę po więcej, pozwalając mi na te eksperymenty. Słyszałem jak wzdycha, to tylko pogłębiło mój apetyt, ale nie chciałem żeby wydarzyło się coś więcej. Nie byłem na to jeszcze gotowy. Wciąż czułem się niepewnie w tym temacie i nie chciałem rzucać się od razu na głęboką wodę.

Spojrzałem na jej twarz, zastanawiając się co dalej. Powinienem chyba coś powiedzieć, ale moje umiejętności w tym zakresie są bliskie zeru.

- Jutro muszę jechać na wschód. Mistrz coś dla mnie ma - odezwała się pierwsza.

UzdrowicielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz