13. Arya

53 3 0
                                    

Obudziłam się wcześnie, nim wstało słońce. Ramię już mnie nie bolało, więc mogłam swobodnie się porozciągać przed bieganiem. Ubrałam się luźno i związałam włosy. Zamknęłam cicho drzwi, wdychając rześkie powietrze i pobiegłam w stronę jeziora.

Nie było mnie tydzień, musiałam szukać niektórych składników po okolicach. Spotkanie Mata było czystym przypadkiem, oboje byliśmy tym zaskoczeni i porozmawialiśmy trochę.

Od naszego ostatniego spotkania minęły cztery miesiące. Nie zareagował w żaden sposób na mój widok. Nie wyglądał jakby się ucieszył czy tęsknił, przyglądał mi się tylko i żartował, jak zwykle. Cieszyło mnie to, bo dzięki temu mam pewność, że to naprawdę był tylko seks. Dał mi jeszcze spinkę i poszedł, załatwiać swoje sprawy.

Nie spodziewałam się zastać jej tutaj. Jej komentarze świadczyły tylko o tym, że jest zazdrosna, ale o którego z nich? Matrasa sama odrzuciła, więc chodzi o Idrisa? Z pewnością chodzi o niego. Nie wiem z jakiego powodu mnie atakowała, skoro między nami niczego nie ma. Jednak, skoro jest zazdrosna, to ma do niego jakieś uczucia, ale Ris mówił, że to było prawie czterdzieści lat temu. Ma aż taką obsesję na jego punkcie? To byłoby chore, zwłaszcza, że on nie jest zainteresowany.

Myślałam nad naszą rozmową często i zastanawiało mnie jedno. Powiedział, że nie lubi dotyku i seksu, ale nie powiedział, że nie chce tego robić. Dotyk sprawia mu dyskomfort przez nadwrażliwość i dlatego go nie lubi, ale czy bez dotyku by chciał?

Jest masa pozycji, w których kontakt jest ograniczony do minimum. Przecież to nie tak, że wciąż musimy się dotykać. No i poza tym, nie przeszkadza mu dotykanie innych, więc bez problemu mógłby zadowolić kobietę.

Mimo to, ma taki uraz, że woli żyć jak mnich. Prawdopodobnie od lat z nikim nie był. Nie dotykał, nie pieścił i nie całował. Dlaczego zatem pocałował mnie? Co spowodowało, że zareagował? Gdy poczuł moje usta na swoich, nie mógł się oprzeć?

Stanęłam nad brzegiem, dysząc szybko. Patrzyłam na wschodzące słońce, które odbijało się od tafli jeziora. Na gałęzi pobliskiego drzewa usiadł Blure, więc szybko podeszłam do niego. Pogłaskałam jego pióra i przeczytalam wiadomość. Zamówienia. Pożegnałam się z wroną i pobiegłam ścieżką w kierunku domu.

Najpierw musiałam odświeżyć się porządnie. Rozebrałam się w łaźni i obmywałam na szybko zimną wodą. Nie byłam brudna tylko spocona, wieczorem wzięłam długą kąpiel. Gdy wycierałam się ręcznikiem, słyszałam jak otwierają się drzwi. Stałam tyłem do nich, ale mimo wszystko lekko się spięłam. Owinęłam się ręcznikiem, rzucając ubrania na stertę innych i odwróciłam się.

- Przepraszam... - potarł nerwowo swój kark.

- Już wychodzę - uśmiechnęłam się i poszłam do pokoju.

Ubrałam luźne spodnie i założyłam szarą wyciągniętą koszulkę. Naprawdę trzeba się wziąć za pranie. Mógłby komuś płacić za to, ale po co jak ma mnie. Uczniowie zawsze są wykorzystywani do najgorszych prac. W moim przypadku to sprzątanie i gotowanie. U Mata też tak było, dawał mi najgorsze zadania, nie ukrywając tego.

Wypakowywałam z torby zakupy, nawet tego nie zrobił, na co westchnęłam zirytowana. Mam masę pracy dzisiaj, a jeszcze te wszystkie obowiązki.

Usmażyłam mu jajka i bekon, a sama zrobiłam sobie owsiankę z miodem, owocami i orzechami. Będę syta na długi czas. Zaparzyłam jeszcze herbatę, wezmę ją do pracowni.

Stałam przy blacie i jadłam z apetytem zdrowy i pełnowartościowy posiłek. Słyszałam jak idzie, jego chód był lekki, ale niektóre deski wydawały dźwięki. Ja wiedziałam których unikać, jemu było bez różnicy.

UzdrowicielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz