Karen
Dzisiaj kolejny dzień w kawiarni. Weszłam do budynku i zobaczyłam tego samego mężczyznę, który był ostatnio w klubie. Nadal nie oddałam mu marynarki i na pewno jej teraz nie oddam. Nie teraz, gdy mam ją na sobie. Mężczyzna obdarzył mnie spojrzeniem i się lekko uśmiechnął. Mam nadzieję, że nie domyślił się kim jestem. Odwzajemniałam uśmiech i zobaczyłam jak Penny się mi przygląda z uśmiechem na ustach. Podeszłam do niej a ona wtuliła się we mnie.
- Czyżby moja Karen miała chłopaka?- zapytała na tyle głośno , że on na pewno to usłyszał.
- Nie.
- To czyja jest ta marynarka?
Wiesz co Penny. Nie wiem jak mam ci to powiedzieć. To jest marynarka takiego ważniaka , dla którego ostatnio się rozebrałam i nie chciałam wyjść w samej bieliźnie więc wyszłam w jego marynarce w dodatku kradnąc mu malboro. Czerwone malboro to były moje ulubione papierosy, które mogłabym palić przez cały czas.
- Kupiłam sobie ją ostatnio.- skłamałam.
Poszłam na zaplecze i ściągnęłam z ramion materiał, który był przesiąknięty zapachem mężczyzny. Jestem pewna, że gdzieś już je wąchałam i to nie w tym klubie.
Wyszłam z pomieszczenia i zobaczyłam jak pan ważniak stoi przy Penny i z nią rozmawia. Jego obecność sprawiała, że czułam się nieswojo a poczucie wstydu diametralnie rosło. Czułam jak na moje policzku wpływa rumieniec a serce zaczęło mi szybciej bić, gdy Penny sobie poszła. Zostałam z nim sam na sam. Nikogo o tej porze nie było w tej zjebanej kawiarni.
- Dzień dobry. Co panu podać?- zapytałam.
Wzięłam głęboki oddech i spojrzałam na jego twarz. Lekko się uśmiechał na co też się lekko uśmiechnęłam.
- Moją marynarkę.
Czyli mnie rozpoznał. Jakim kurwa cudem? Teraz wyglądam zupełnie inaczej niż w klubie, w dodatku nie jestem pomalowana a moje włosy są związane w koka.
- Jaką marynarkę?
Stwierdziłam, że będę udawać głupią. Spojrzałam na jego ciemne oczy, które patrzyły mi się w rozpiętą koszulkę polo. Szybko zapięłam guziki i zobaczyłam jak mężczyzna unosi wzrok na moje oczy.
- Tą co mi zabrałaś , blondyneczko.
- Ja panu żadnej marynarki nie zabierałam.
- Ah tak? To nie jesteś ty?
Zobaczyłam jak mężczyzna pokazuje moje zdjęcie, na którym jestem praktycznie naga i bez maski na twarzy. Na moich ramionach była jego marynarka a z szyi zwisała moja biała maska. Musiał mi to zdjęcie zrobić kiedy się przebierałam w swojej przebieralni. Ale jak?
- Skąd masz to zdjęcie?
- Tajemnica, blondyneczko.
Zobaczyłam jak jego twarz się uśmiecha a jego dłoń powędrowała na moją. Starałam się wyrwać swoją dłoń spod jego ale nie udało mi się to.
- Jeśli te zdjęcie się gdzieś pojawi zgłoszę to na policję.- odrzekłam.
- Policja i tak ci nic nie pomoże.
- Ale jak to?
Złapał szybkim ruchem za mój kark i przyciągnął do siebie. Poczułam jak do moich nozdrzy wpada jego intensywny zapach a za moim uchem złożył krótki pocałunek. Jego oddech odbijał się od mojej skóry a ja czekałam aż coś powie.
- Jestem szefem mafii.
Poczułam jak moje gardło zaciska się w słupeł. Odsunął się ode mnie i zobaczyłam jak wraca Penny. Uśmiechnęłam się do niej nadal czując okropny strach.
Pan ważniak to szef mafii...
- A więc co panu podać?- zapytałam próbując zapomnieć to co mi powiedział.
- Kawę espresso.
Włączyłam ekspres i czekałam aż się włączy. Następnie postawiłam filiżankę pod ekspres aby nalała się tam kawa.
- Penny mogłabyś zanieść kawę temu facetowi.
- Stara pytasz dzika?
- Idź mu zanieść.
Spojrzałam na małą salę i zobaczyłam jak Penny niesie kawę do stolika na przeciwko mnie. Przy stoliku siedział właśnie on. Pan ważniak, który nawet nie powiedział mi swojego imienia. Czułam się strasznie nieswojo i było mi okropnie wstyd.
Interesował się mną jebany szef mafii i to kurwa przystojny szef mafii.
Widziałam jak przez cały czas jego oczy się na mnie patrzą nawet , gdy rozmawia z Penny. Przez całe życie ktoś był ode mnie ładniejszy i Penny właśnie taka była. Była chudsza , zgrabniejsza , miała zadarty nos i małe czoło, miała przepiękne czarne loki. Ja byłam jej odwrotnością.
Złapałam za swój telefon i zobaczyłam, że napisał do mnie mój szef Frank. Weszłam w naszą konwersacje i mnie zaszokowało.
Od Frankie:
Słuchaj ślicznotko. Będziesz brała za miesiąc udział w aukcji.
Do Frankie:
Jakiej aukcji?
Od Frankie:
Będą o ciebie licytować bogacze i sprzedasz się im.
Do Frankie:
Nie zgadzam się na to Frank.
Od Frankie:
Ślicznotko nie zapomnij kto cię wprowadził w ten biznes i z kim mieszkasz.
Do Frankie:
Dlaczego ty mi to robisz?
Od Frankie:
To jest korzyść dla nas obu. Ty będziesz miała kasy pod dostatkiem i ja też.
Moja mina zrzędła a w moim oku zatańczyła łza. Frankie wiele razy dotykał mnie bez pozwolenia i czasami sam szedł do pokoju ze mną, żebym się rozebrała dla niego. Niestety musiałam mu na wszystko pozwalać, bo to dzięki niemu jeszcze żyje. Okropnie boli mnie fakt , że to on ma nade mną kontrolę i może robić ze mną wszystko co chce.
![](https://img.wattpad.com/cover/365415118-288-k994489.jpg)