20

398 13 1
                                    

Karen

Czułam narastającą złość na siebie. To ja dokonałam takiej głupiej decyzji jaką była praca w klubie ze striptizem. Teraz będzie jakaś pierdolona aukcja , w której muszę brać udział.

- Karen jesteś gotowa?- zapytał Frank siedząc w pomieszczeniu.

Kazał mi się przebierać przy nim przez co czułam się okropnie niezręcznie. Było mi wstyd , że się aż tak sprzedałam.

- Jestem.

- No oczywiście, że jesteś ,bo będziesz miała teraz własnego pana.

Moja złość sięgnęła końca. Miałam ochotę zawołać Brandona aby rozkwasił mu ten pierdolny ryj.

Frankie podszedł do mnie i zsunął moje ramiączka od koronkowego stanika. Poczułam jego szorstkie palce na swojej skórze i przebiegł mnie okropny dreszcz. Spięłam się i spojrzałam na niego. Nie chciałam, żeby mnie dotykał. Wstałam chcąc wyrwać się z jego uścisku a on przyciągnął mnie do siebie. Wiedziałam, że nie mam z nim szans więc teraz nawet nie próbowałam się wyrwać. Czułam jak łzy spływają mi po policzkach a moje ciało się całe spięło.

- Błagam Frankie. Nie chcę tego.

- Ale ja chcę.

Jego dłoń złapała moje nadgarstki i mocno je ścisnęła. Syknęłam z bólu a pociągnął mnie na kanapę, która stała pod ścianą. Gdy, usłyszałam odgłos rozpinanego rozporka zaczęłam się wierzgać , szybko się obróciłam i z całej siły walnęłam go kolanem w krocze. Blondyn skulił się na podłodze a ja popatrzyłam na niego. Założyłam maskę i weszłam na salę, która była pełna ludzi. Byłam tylko ja i mężczyźni, którzy sączyli szklanki z whisky.Przełknęłam ślinę i zobaczyłam, że prowadzącym jest barman , któremu się podobałam. Podszedł do mnie i chwycił mnie za ramiona.

- A więc to jest Jessie. Nasza cudowna striptizerka , która umie cuda.

Widziałam, że każdy mężczyzna się na mnie patrzy i wzrokiem szukałam Brandona. Nie było go tu. Brandon nie przyszedł. Nie pojawił się , żeby mnie kupić tak jak obiecał. Czułam pod powiekami łzy ale mocno zacisnęłam oczy i usta.

- Jej ciało jest idealne.- spojrzałam na barmana kiedy zjechał ręką na moje pośladki.- Jessie jest zdrowa i to idealna kandydatka do seksu albo co najwyżej ślubu.

Czułam jak rosło moje obrzydzenie do samej siebie a barman zwiększył to tym , że uderzył mnie w tyłek. Syknęłam i wiedziałam, że zaraz mnie jakiś stulejarz kupi.

- Gdy , skończy się licytacja Jessie pójdzie z jednym z was do pokoju numer 115 i spełni waszą każdą zachciankę.

Widziałam jak mężczyźni mają ciasno w spodniach a mnie przerastał ten widok. Co najmniej dwadzieścia mężczyzn ze mną w pomieszczeniu a ja muszę przed nimi zatańczyć na rurce.

Weszłam na rurkę i podciągnęłam się na niej do góry. Moje ciało wiło się wokół metalu a ja starałam się nie myśleć o sytuacji,w której teraz jestem.

- Cena wywoławcza 20 tysięcy dolarów.

- 30 tysięcy!- krzyknął jakiś mężczyzna.

- 40 tysięcy!

- 70 tysięcy!

Mój stres rósł razem z zwiększającą się liczbą pieniędzy za mnie.

- 100 tysięcy!

Wracałam myślami do Brandona mając nadzieję, że się zjawi na czas.

- Jessie ściągnij maskę.- powiedział barman przez mikrofon a ja łagodnie zeszłam z rurki.

My Weakness 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz