9

474 13 7
                                    

Brandon

Pięć lat temu

Pogodziłem się z Vinniem ale tylko na czas zabicia Pabla. Pablo zagrażał mi i jemu , oboje mieliśmy co stracić i stwierdziliśmy , że musimy go pokonać. Może pogodzenie z nim nie było czymś najlepszym ale Vinnie był lepszy w zabijaniu ludzi bez dwóch zdań.

Spojrzałem na zakrwawioną twarz naszej ofiary i zobaczyłem jak Vinnie się nad nim pochyla. Nożem kreślił mu wzorki na twarzy a Pablo krzyczał wniebogłosy. Niech cierpi tak samo jak my cierpieliśmy przez niego.

Patrzyłem z satysfakcją jak Vinnie sprawia mu ból i jak zawistnie do niego mówi. Widziałem go jak zabijał i nie miał żadnej litości do swojej ofiary i sam bym się go bał będąc na miejscu Pabla.

Vinnie był tajemniczy i nieprzewidywalny. Nie wiedziałeś czy zaraz wylądujesz z nożem w ręku czy da ci spokój. Vinnie miał swoją kobietę i nie raz widziałem go na spotkaniach, że wyglądali na szczęśliwych. W sumie po tylu latach bólu który miał w końcu należało mu się szczęście. Z Nicolette wydawał się mniej ponury i niż był wcześniej.

Kto by pomyślał, że takiego ważniaka zmieni mała brunetka, która też nie miała za ciekawie.

Kto by pomyślał, że mnie zmieni moja mała blondyneczka, która już nie jest przy mnie.

Wiem , że zjebałem ale nie potrafię jej sobie niczym zastąpić. Karen była częścią mnie.

Usłyszałem jak do Vinniego dzwoni telefon a on wbił nóż w ramię Pabla. Spojrzał się na niego z okropnym uśmiechem i sięgnął po telefon i wyciągnął go z kieszeni.

- Jeśli się teraz odezwiesz będziesz dłużej ginął. Rozumiesz?

- Rozumiem.- syknął Pablo.

- Nie słyszałem!

- Rozumiem!

Vinnie przymrużył oczy i odebrał telefon. Uśmiech wpłynął na jego twarz a on odwrócił się tyłem włączając telefon na głośnomówiący.

- Ym Vinnie jesteś zajęty?

Podszedł do Pabla i wyciągnął swój nóż. Szczerzył się jak pojebany.

- Nie, gwiazdeczko. Co tam?

- Potrzebuję cię.

- Będę za 15 minut Nicolette.

Rozłączył się i spojrzał na mnie , zaśmiałem się. Sam byłem pantoflem , gdy moja Karen coś do mnie powiedziała.

- Chcesz go sam zabić?- zapytał.

- Jeszcze pytasz?

Podszedłem do Pabla i chwyciłem nóż w rękę. Podniosłem mu do góry głowę i powoli ciąłem jego skórę przyprawiając go o ból. Najechałem na tętnice a krew zaczęła tryskać jak z jakiegoś węża woda.

- Miło było współpracować Vinnie.- powiedziałem.

- Spróbuj tknąć moją kobietę a ci łeb urwę.

My Weakness 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz