17~Ostatni oddech~

84 6 5
                                    

  (❗ Uwaga❗ w tym rozdziale może pojawić się przemoc psychiczna . Żeby potem nie było . )

Oczami Cola

Minęły pięć dni . Nic szczególnego się nie działo . No tylko to że Asztari otworzyła oczy na dwie sekundy a potem znowu odpłynęła .

Parę gdzodzyn później też otworzyła oczy . Zmieniła miejsce ułożenia . Próbowaliśmy do niej zagadać ale ona tylko odparła zimnym bez uczuciowym głosem że jest zmęczona i poszła spać .

Martwię się o nią . Uratowała nas ale jakim kosztem . Boje się , w takim stanie ona nie potrafi się bronić . A jeśli ktoś będzie chciał ją zaatakować a mnie nie będzie w pobliżu ?

Fakt poznałem ją nie dawno . Ale ta dziewczyna odrazu skradła moje zaufanie . Czuje się za nią odpowiedzialny tak jak za wszystkich .

Już wszyscy w tym drzewie wiedzą że jest Oni .

W jej domu też sporo się pozmieniało . Postanowiliśmy ułatwiać sobie życie i przebudować jej dom . Mam nadzieję że się nie obrazi . Jej dziupla gdzie wcześniej mieszkała stała się naprawdę fajnym domem .

Z perły przeznaczenia wzięliśmy potrzebne żeczy . Teraz każdy na oddzielony swój pokuj , kuchnie i całkiem duża łazienka .

Na zewnątrz gdzie dotykczas trenowaliśmy , postawiliśmy całkiem fajną siłownie i sale treningową ale na dworze . Wszystkie żeczy były zbudowane z rukieci z statku , no oprócz siłowni bo zawsze ona spoczywała na perle przeznaczenia .

Jeszcze zrobiliśmy szybkie schodki z dziewa by szybko zjeść na dół .

Jest jeden problem . W domu kończą się zapasy wszystkiego na przykład jedzenie czy czyste ubrania . Trzeba jechać na zakupy ale to z Asztari . Zna lepiej teren a ja boje się że znowu nas porwą .

Jeśli chodzi o współlokatorów to nie jest najlepiej . Kai chodzi na burmiszony i ciągle marudzi , Pix pracuje nas samochodem by przedostać się do miasta , nie na perle bo za wielka a las jest gęsty , Lloyd mało je i zrobił się cichy, martwi się . A ja ? Staram się trzymać drużynę w kupie bo mam wrażenie że się rozpada . Jestem jest Gentar , fajny jest z niego koleś .

Ostatnio Jay zdał raport co się u nich dzieje . Z tego co mi opowiadał nie jest najlepiej ale spróbują opanować sytuację .

Oczami Asztari

Stałam w pustej czarnej przestrzeni . Na środku było lustro . Było cicho a ja tylko słyszałam moje szybkie bicie serca i nie równy oddech . W lustrze było moje odbicie , ale nie postaci człowieka tylko mojej formy oni połączonej z ludzką .

Była okropna a mnie odrazu przypomniały się wszystkie okropne żeczy które zrobiłam . Mój pierwszy nauczyciel wykorzystywał moją stronę destrukcji do mordowania ludzi .

Myślał że to już mam za sobą że już to koniec . A jednak . Poczucie winy gdzieś się tam się we mnie skryło .

Nigdy przenigdy nie wybaczę sobie tego co zrobiłam .

Miał czarne rogi świecące się na fioletowo . Oczy jak i ręce miały w sobie błysk fioletu . Kremową barwę skóry ale widoczne żyły w której płynęła czarna krew . To nie była moja normalna pełna postać Oni ale tej nienawidziłam najbardziej . 

Podeszłam bliżej lustra . Przejechałam opuszkami palców po szkle . Istota po drugiej stronie powtarzała wszystkie ruchy jakie ja robiłam . 

Chciało mi się płakać . Nie ona zabiła moich rodziców , to byłam ja .

Nagle postać złapała mnie za ręke , pociągnęła ją do siebie . Nie wpadłam na szkoło a przez nie .

Dziewczyna fuzji / NINJAGO Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz