Oczami Lloyda
Spodziewałem się wszystkiego ale nie jej. Nie tej dziewczyny którą porwaliśmy, która okazała się kluczem i mistrzynią fuzji.
Miała lekko rozczochrane włosy i pobudzone oczy. Kamienną twarz a usta suche. Zamrugałam parę razy jagby próbowała mieć pewność że to ja.
Leżałem na ziemi oparty o ścine, przyciśnięty jej ciałem chodź nie przygniatała mnie bardzo. Ale jakaś siła przetrzmywała mnie w miejscu. Kazała mi się nie podnosić. Patrzyła mi w oczy a ja w jej. Jej piękne błękitne jak ocean. Głębokie i zagubione.
Zupełnie jak jej serce.
Czułem to. Coś ją dręczyło i nie chodziło o teraźniejszość. A o przeszłość która deptała jej po piętach, nie chcąc przestań mimo próśb i błagań.
Przełknąłem ślinę podnosząc trochę podbródek ale uważałem by ostrze przy moim gardle nie dotknęło mojej skóry. Milczałem nie wiedząc co powiedzieć. Jej wzrok przesunął się na ostrze a potem spowrotem w moje oczy.
Co cię dręczy ?
- Lloyd..? - szepnęła cicho że ledwo ją usłyszałem
Powoli podnosłem rękę i złapałem za jej dłoń. Zimna. Zwilzyłam usta i minimalnie odsunołem jej rękę od mojej szyji. Ona nie protestowała, a nie odrywała odemnie wzroku.
- Wszytsko dobrze ? - pytam chodź wiem jak się czuje
Nerwowo przesunęła wzrok Grześ w bok i spowrotem na mnie. Właśnie po mojich słowach widać było że wruciłam do żywych. Oprzytomniała.
Zmarszczyłem lekko brwi.
Odłożyłem jej nożyk na podłogę obok , podnosłem się trochę i oparłem o ścianę za mną. Asztari trzymała rękę w powietrzu gdzie trzymała wcześniej nożyk a jej wzrok został tam gdzie leżałem. Nie podnosiła go.
- Hej, jest dobrze. Słyszysz ? - Łapie ją za obie ręce podnosząc - Coś się stało ? Dlaczego nie śpisz ?
Nie pytam o to co się zdarzyło chwile temu. Na to przyjedzie czas.
- Ja.. - zaczeła drżącym głosem - M-miałam koszmar i i..
Przymknęła oczy zaciskając je. Moje serce ściska się od uczucia zmartwienia i troski.
Poprawiłem się na podłodze tak żeby nie zjeżdżać od poślisku i przyciągnąłem ją bliżej siebie. Puściłem jej dłonie które odrazu jej opadły. Swoimi przyciągnąłem ją bliżej.
- Już dobrze. - mały uśmiech wpełz mi na twarz - To tylko sen.
Mówie próbując ją uspokojić.
Ona zaś w końcu podnosi na mnie spojrzenie pełne zmieszanych emocji.
- Obudziłam cię ? - pyta - Przepraszam.
Zaciskam ją u uścisku. Zamykam oczy przytulając Asztari. Jest chwilę spięta i zaskoczona ale potem rozluźnia, poddając się. Jej powieki opadają zbyt zmęczona by trzymać je w górze. W końcu jest środek nocy.
Jest przyciśnięta do mnie, leżymy tak przez parę minut.
- Nie, nie obudziłaś. - mówie zgodnie z prawdą, biorąc oddech - I nie przepraszaj.
Milczymy w nie niezręcznej ciszy. Każde nas potrzebuje pomyśleć. Wyciszyć nie potrzebne myśli bo sen nie jest lekarstwem. A druga osoba która zabiera ten stres i sprawia że wszytsko znika. To wszytsko dzieje się za szybko. W naszych głową jest stos myśli które wszystkie musimy przejrzeć. Bo mogą być ważne.
CZYTASZ
Dziewczyna fuzji / NINJAGO
Short StoryHistoria zaczyna się po sezonie 12. Dzień rozpoczyna się całkiem normalnie ale w mieście Ninjago powstaje "odchłani " z której wydostają się potwory. Ninja ruszają do akcji i idzie im sprawnie. Za tą odchłanią kryje się fuzja. Ninja postanawiają odk...