Oczami Lloyda
Odleciała.
Poczułem tylko wiatr otulający moją twarz i ukłucie w sercu.
Zabrali ją.
Moje nogi ugięły się w kolanach i padłem na ziemię. Moje ręce osunęły się po bokach mojego torsu a wzrok pusto patrzył w jeden punkt. Czułem się jak przegryw. Bo przegrałem walkę o coś co miałem chronić. Nie o coś, a kogoś.
Kai już mnie nie trzymał. Sam gapił się przed siebie z miną pełną złości i zdezriętowana.
Zacisnęłem usta w wąską linię biorąc ciężkie oddechy, całym sobą starałem się uspokojić. Muszę coś wymyślić.
Jak ją odbić ? Nie mam za wiele czasu.
Jak mam się z tąnd wysiadać ?
Co z perłą przeznaczenia ? Co z resztą ninja ? Gdzie jest Gentar ?
Musze się uspokojić.
Wdech
i
wydech.
Trzeba zaplanować następny ruch.
- Lloyd ? Kai ? - usłyszałem z boku chrapliwy głos
Odwruciłem się, a gdy zauważyłem Cola stojącego z swoją bronią, kamień spadł mi z serca.
- Cole ! - wykrzyczałem aż mnie gardło zapiekło
Zerwałem się do pionu by po chwili podbięgnąć do niego ignorując ból w mojim ciele. Przytuliłem się do Mistrza ziemi tracąc równowagę ale w porę mnie złapał. Już nie czułem takiego bólu jak odrazu po wybuchu.
- Nic ci nie jest !? Jesteś cały !? - odklejiłem się od niego i spojrzałem po nim by mu się uważnie przyjrzeć, nie widziałem żadnych oznak ran - Kai jest cały, tak jak ja. Gdzie Pixel i Gentar ?
- Spokojnie. Żyje, tak ? - pokazał siebie rękami - Pix zajmuje się Gentarem. Chłopak nieźle oberwał. Ale ty też nie wyglądasz za dobrze. - uniósł brwi i spojrzał na mój nos
Na mojich ustach pojawił się ulżony uśmiech. Dobrze że nic im poważnego nie jest.
Wygrałem odruchowo swój nos , i gdy spojrzałem na rękę gdzie było trochę krwi, schowałem ją za plecami.
- Nie przejmuj się mną. - machnąłem ręką a Cole zmarszczył brwi karcąc mnie tą moją obojętnością
- Mamy poważny problem. - Kai pojawił się koło nas
Chłopcy zmierzyli się wzrokiem oceniając rany czy zadrapania.
- No właśnie, nasz plan "Schowamy się w drzewie i będziemy bezpieczni" nie wypalił. Poza tym, gdzie Asztari ?
Odrazu spuściłem wzrok a ukłucie powróciło. Nie znajome ukłucie, bo to coś było dziwne i rozlewające się po mnie, coś co miałem od zawsze. Zagryzłem wargę, moja twarz wykrzywia się z smutku i jakiegoś rodzaju gniewu. Nie wiedziałem co robić. A powinienem, przecież to odemnie zależą los świata. To ja mam być bohaterem , to ja mam chronić.
To ja mam..-- Zabrali ją zamaskowani. - odwiedził oschle Kai przy okazji wyrywając mnie z myśli
- Co ? Jak to się stało ?
- Odrazu ją złapali. Byłem zbyt słaby i poturbowany a.. a.. - wziąłem oddech by powstrzymać łzy - Zawaliłem, Cole. Tak bardzo zawaliłem.
Mistrz ziemi przeczesał nerwowo swoje włosy palcami i nabrał dużo powietrza do płuc. Gdy zobaczył moją winną minę i zbierające się łzy w oczach, złapał mnie za ramiona i delikatnie wstrząsnął.
- Hej, hej. Już, wymyślimy coś. Nie martw się. Będzie dobrze. - podkreślał swoje słowa każdym wstrząsem - Ona jest silna. Widziałeś jak wywijała nożami.
- Cole ma rację. Będzie dobrze. Pójdziemy teraz do Pix i tego rogowatego, znaczy Gentera. - poprawił się szybko - Musimy wydostać się z tego przeklętego lasu, do reszty naszej ekipy. I razem coś wymyślimy.
Starali uspokojić mnie. Ale mój umysł to była jedna wilka poplątanina myśli i złych scenariuszy. Bałem się o nią. Skoro ci ludzie wysadzili całe drzewo wiedzieli że to może ją zabić. Nie obchodziło to ich. Nie wiem co z nią zrobią. Tym bardziej że my też mogliśmy zginąć.
A najgorsze były pytania "skąd oni wiedzieli że tu jest?".
Powoli odpływałam aż poczułem pociągnięcie za rękę. Cole złapał mnie i ciągnął gdzieś przez wszystkie szczątki drzewa i zapachu spalenizny który mnie drażnił. Mój czerwony przyjaciel szedł za nami i kopał kawałek spalonego drewna.
Domyśliłem się że gdy moje myśli odciągnęły mnie od nich , oni rozmawiali o tym co teraz zrobimy.
Już po chwili za całym bałaganem dostrzegłem Pix która kucała przy siedzącym rudzielcu. Owijała bandaż wokuł jego nogi a ten który miał na klatce piersiowej już dawno przesiąkł krwią.
Stanęliśmy przy naszej robotycznej przyjaciółce która starała się zatamować krwawienie. Natomiast siedzący na przeciwko niej chłopak miał pół otwarte oczy i słabnący z każdą sekundą oddech.
Cholera, było gorzej niż myślałem. On marną w oczach. A duży kawałek zakrwawionego metalu leżący koło nich, mówił sam za siebie.
- Wygląda koszmarnie. - skomentował Kai i lekko skrzywił się badając go wzrokiem, ale mimo to wyczułem w jego włosie nutkę zmartwienia
- Zauważyłam. - Warkneła Pix - Nie potrafię zatamować krwi. Cięgle leci, może gdybym miała apteczkę.. - wzdycha i kręci głową - Nie, go trzeba operować. Zaszyć ranę.
- Trzeba ogarnąć perłę przeznaczenia. Możemy ma niej polecieć i.. - przerwała Col'owi Pix
- Perła jest zniszczona. Nie mam żeczy by ją naprawić. - schowała twarz w dłoniach - On się wykrwawi.
Skuliła się a ja kucnąłem przy niej. Położyłem rękę na jej ramieniu. Moje serce zabolało. Wiedziałem co czuła. Gentar mógł w każdej chwili wypuścić swój ostatni. To bolące wiedzieć że prubujesz uratować życie komuś kto ma małe szanse. I te zżerające poczucie winy gdy to życie zależy od ciebie.
Jak ja cię dobrze rozumiem, Pix.
Myśl, myśl, myśl.
Trzeba było wybrać. Oni mogą zginąć. A każde życie trzeba było uratować. Nie ważne jakie, każde jest święte
- Dobrze, dobrze. Zrobimy tak. Cole i Pix znajdźcie jakiekolwiek opatrunki lub coś przydatnego. Kai, ty i ja zajmiemy się planem. Musimy się pospieszyć. Ani Asztrai ani Gentar nie dają nam dużo czasu.
Weź się w garść Lloyd. Mazgasz się. Musisz być silny i poprowadzić. Musisz uratować ich i miasto. Nie możesz użalać się nad sobą i myśleć co mogłeś zrobić lub "a co by gdyby" czy "może jeśli bym". Pozbieraj się do kupy i działaj. Musisz dać radę, nie ma nie. Tylko te dziwne ukłucie znowu mnię dotknęło ale teraz już wiedziałem co to jest. I muszę coś z tym zrobić.
Ponieważ ponownie czułem ten ból od ciężaru na ramionach.
______________________________________
Taki trochę krótszy rozdział. Nie chciałam cudować a w następnym dowiecie się co słychać u naszej głównej bohaterki.
Miłego czytania 977 słów
Listopad 2024
CZYTASZ
Dziewczyna fuzji / NINJAGO
Historia CortaHistoria zaczyna się po sezonie 12. Dzień rozpoczyna się całkiem normalnie ale w mieście Ninjago powstaje "odchłani " z której wydostają się potwory. Ninja ruszają do akcji i idzie im sprawnie. Za tą odchłanią kryje się fuzja. Ninja postanawiają odk...