22~Szczera nadzieja~

57 4 1
                                    

Oczami Lloyda

Patrzyliśmy sobie przez dłuższą chwilę w oczy. Analizowałem jej słowa. Ona wpatrywała się we mnie patrząc jak łapie jej słowa.

Ktoś tu był. Obserwował, słuchał, wychwytywał informacje a my nie wiemy jak długo jest. Dzień ? Dwa ? Może tydzień ?

Nie przyjemne dreszcze zalały moje ciało, czułem jak pot spływa po mojej skórze, jak gorąco się nagle robi. Duszno, ściany małe. Ciasno. Myśl że ktoś obserwował nas, trafiła w punkt gdzie potrzebuje ostatnich sił by nie wrzasnąć.

Byłem nie ostrożny, nie widziałem , nie zauważyłem. Zawiodłem. Jako przyjaciel, obrońca miasta, wybraniec. Dlaczego nie wrzucałem uwagę na szczegóły ? Przecież.. jestem ninja już tak dawno. To nie możliwe żeby ktoś taki dobry istniał i chodził sobie po domu przed mojim nosem.

A może się za bardzo cenię ? Nie jestem najlepszy z najlepszych ale myślałem że moje szare komórki działają jeszcze chociaż trochę. Tak żeby zareagować. Chyba że.. nie było żadnych znaków. Oznak o obecności kogoś innego. Pix by to wykryła. Może mi coś umknęło ale nie jej.

W tedy pojawiła się myśl która już wiedziałem że będzie mnie dręczyć.

A może jednak.. nie ? W końcu Asztari się wybudziła nie dawno , czy to możliwe że się jej przesłyszało? Wydawało się jej ?

Przeniosłem na nią wzrok, skanowała mnie gdy ja dopłynąłem myślami. Dała mi czas by zrozumieć sytuację, ale czasu może być coraz mniej. I mniej.

- Wiem co powiesz. "Wydawało ci się" , "nie przesadzaj". Lloyd, ja to czuje. Czuje kogoś obecność. - zaczeła , na jej twarzy byk wymalowane niepokój i zmęczenie - Teraz gdy jestem ścigana.. fakt , nic na razie się nie działo ale obudziłam się. I przyznaje że jestem za słaba by się  obronić. Jestem łatwym celem, nie zrobię portalu, nie aktywuje mocy do walki.

Bierze oddech, tym uspokaja się. Spojrzała w bok.

- Rozumiem - mówie - Bezpieczeństwo jest najważniejsze i lepiej dmuchać na zimne. Obudzimy resztę..

- To dobry pomysł ? - przestała mi - Budzić ich w środku nocy ?

Słychać było w jej głosie obawę, tylko o co ? Że się nie wyśpią ? Tyle razy Mistrz Wu budził nas wcześnie w nocy. Mówil że trzeba być przygotowanym zawsze. Z a w s z e.

- Nic im nie będzie. To ważne.

Asztari kiwa głową, wstaje i staje przede mną podając mi rękę. Łapie ją prostując się na równe nogi. Zaczęliśmy iść korytarzykiem, minęliśmy moje otwarte drzwi. Zaraz potem był pokuj Cola , na przeciwko niego Pix. Już na końcu Kai i Gentar. Stanęliśmy najpierw przed drzwiami od mistrza ziemi, już było słychać jego chrapanie.

Węzłem do jego pokoju zastając go na łózku owiniętego kołdrą.

Aż zapomniałem że mamy się pospieszyć .

Już po dwuch minutach wszystkich sprowadziliśmy do kuchni. Słyszałem stękania Kai'a i Col'a , dlaczego budzimy ich tak wcześnie i co jest takie ważne. Pix stała patrząc, no cóż. Czasami zazdrościłem jej że nie potrzebuję snu. Gentar natomiast tak jak Pix stał normalnie ale lekko zaspany.

- Lloyd , co jest takie ważne że budzisz mnie o takiej porze , a raczej nas. - pokazuje rękami wszystkich Kai, wyglądał na zirytowanego

Wymieniłem z Asztari spojrzenia i powróciłem nim do zaspanych przyjaciół.

- Ktoś tutaj jest. -  powiedziałem w końcu

- Yyy tak , my. - usłyszałem zaspany głos Cola i ziewnął

Miałem wrażenie że chłopaki są zbyt zapisani by zrozumieć co się do nich mówi. Zmrużyłem oczy, już miałem życic jakiś tekst na temat ich brak dyscypliny ale niebiesko oka dziewczyna mnie wyprzedziła.

- Nie oto chodzi , ktoś tu jest i nas obserwuje. Problem polega na tym że nie wiemy kto. - wytłumaczyła Asztari

- Niemożliwe, wiedziała bym. Niema tu żadnej oznaki życia oprucz naszej szóstki. - wtrąciła Pix

- No waśnie, Pix ma coś tam co by zrobiło coś tam takiego coś. - pół przytomny Kai odezwał się, już nawet gada bez sensu

- Tak Kai , coś tam Pix ale może jakoś to ominęli lub.. założyli jakiś kostium dobrze kamuflujący. - zasugerowałem

Chwila ciszy pozostała między nami gdy każdy myślał oprucz Kai'a który opierał się o ścianę. Zasypiał na stojąco.

- Wymyślasz. Nic się nie dzieje. No ten , Asztari ma zabezpieczenia do chaty. Nikt nie wszedł. - działał mi na nerwy mój czerwony przyjaciel, teraz już wiem że w nocy straszny z niego idiota

- No a po czym stwierdzacie że coś tu jest ? - zapytał Gentar

- Usłyszałam chałas w nocy , potem spotkałam Lloyda i myślałam że to on go zrobił. No ale na nasze nie szczęście, to nie był on. - odwiedziła Asztari

- A wiedz to ty coś słyszałaś. Wszytsko jasne, możemy iść spać. - burknął Kai i już miał się odwracać do wyjścia

- Stój , to poważna sprawa. Może się jej przesłyszało ale warto sprawdzić. - zatrzymała go Pixel

Czerwony ninja wydał z siebie pełne frustracji westchniencie. Podszedł do stołu i usiadł na krześle. Położył się na drewnianej desce i zamknął oczy.

- To szybko.

Dziewczyna Zena wywróciła oczami udając się do wyjścia.

- Idę zeskanować. Czekać tutaj i nigdzie się nie ruszać. Jak coś to zawołam. - i zniknęła za drzwiami

Zostaliśmy w kuchni czekając na nią nie cierpliwie. Nasłuchiwaliśmy czy nie woła czy coś mówi.

Kai dalej siedział a mistrz ziemi do niego dołączył. Gentar dalej stał co parę chwil patrząc za drzwi czy nie idzie Pix, korytarz byk oświetlony tylko lekkim światłem a w kuchni zapaliliśmy małą lampkę.

Czarno biało włosa dziewczyna stała bawiąc się palcami. Patrzyłem na nią.

Miałem szczera nadzieję że Asztari się przesłyszało.

_____________________________________

Troche krótki ten rozdział ale oczywiście nie miałam czasu. Następny będzie w niedzielę za tydzień. (Może mam w planach potem poprawić te rozdziały i po dodawać coś do nich ale to powie nam czas) Przepraszam za błędy ortograficzne , ostatnio mam mniej czasu by na nie patrzeć ale zrobię jeszcze korektę.
Miłego czytania !♡ 902 słów
Wrzesień 2024

Dziewczyna fuzji / NINJAGO Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz