25~Krzyk, ogień i ból~

54 4 1
                                    

Oczami Lloyda

Pamiętam tylko ból który ogarnął moje ciało. Jak na zawołanie nie byłem w stanie podnieść palca. To coś nie pozwało mi a każdy oddech sprawił mi trudność. Traciłem go. Z każda sekundą od urywał się i zwalniał. Coraz wolniej i wolniej.

To działo się za szybko.

Moje oczy rozszerzyły się a ja wiedziałem że nic nie mogę zrobić. Całe drzewo poszło z dymem. Wszytko rozpadło się.

Ogień oślepił moje oczy. Starałem się uciec ale nie było dokąd. Siła odepchnęła mnie, normalnie bym zderzył się z korą drzewa ale do jej też dotarł wybuch. To było zbyt głośnie i odurzające, czułem jagby moje uszy rozrywały się.

To była pułapka. 

                                ...

Moja świadomość wróciła po paru chwilach. Powoli wracałem do żywych. Czy już martwych ? Nie chce wiedzieć.

Piszczało mi w uszach. Zacisnąłem dłonie w pięści i poczułem między palcami trawę. Leżałem na ziemi a gdy ból powrócił skrzywiłem się. Dokładnie go czułem. Żebra, głowa i prawą ręka na której jak się okazało właśnie leżałem. Mój oddech był urwany i wolniejszy już wcześniej. Sprawił mi większy ból niż wcześniej.

I w tedy mi przypomniał.

Krzyk, ogień i ból.

Wypuściłem drżący wydech i uniosłem zmęczone powieki. Do połowy, były zbyt ciężkie a ja zbyt obolały i roztrzęsiony.

Nie widziałem wiele. Wszytko było zamazane. Mrugałem by wszystko odzyskało sens.

Pierwsze co zauważyłem to resztki drzewa w którym byliśmy tele tygodni. Był roztrzaskany a moje uszy owinął dziwięk palącego się drewna.
Nagle ciepły wiatr dmuchnął w moje ciało. Nie na długo.

Wszytsko wokół drzewa stało w ogniu. Wybuch był na tyle duży bym stracił orientację w terenie.

- Lloyd ? O mój boże. Jesteś cały ! - zacisnąłem mocniej ej trawę gdy usłyszałem znajomy głos

Mój wzrok przesunął się w bok do dźwięku. Czerwony, dużo czerwonego.

Kai.

Ulga zalała mnie jak nigdy dotąd.

- K-kai.. - wychrypiałem i dopiero teraz zdałem sobie sprawę jak bardzo suche było moje gardło

Poczułem ręce na sobie, delikatnie, sprawdzające czy nie mam obrażeń.

Gdy dotarł do żeber zacisnąłem wszytskie mięśnie i skrzywiłem się.
Cholara, jak to boli.

- Już dobrze. - usłyszałem tylko. Czerwony ninja złapał mnie uważając na obolałe miejsce i posadził mnie, opierając o najbliższe drzewo - Będzie dobrze. Słyszysz ? Proszę powiedz coś.

Lekko szturchnął mnie gdy ja przymykałem oczy.

- Lloyd musisz coś zrobić. Ja nie wiem co robić. Wszytko się pali. Nie ma Col'a i Pix. - przełknął ślinę i dodał - Asztari też nie wiedziałem.

Asztari.

Cholera.

Gdzie ona jest ? Co się stało z resztą ?
Ile byłem nie przytomny ?

- Musimy ich znaleść. - powiedziałem i poczułem że ból trochę ustąpił

- Nie, Lloyd. Jesteś za słaby. - przycisnął mnie do ziemi gdy chciałem wstać

Dziewczyna fuzji / NINJAGO Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz