21.

207 14 22
                                    

Jeśli możesz to zostaw tu coś po sobie. Bardzo doceniam i dziękuję!💋

~

Wczorajszy dzień minął mi zaskakująco dobrze. Nie sądziłam że będziemy się wszyscy dalej tak dobrze dogadywać. No może z wyjątkiem Gaviry. Chłopak nie zwracał na mnie prawie w ogóle uwagi. Spojrzał na mnie może max dwa razy.Boli mnie to i jednocześnie zastanawia. No bo przecież tak bardzo zależało mu na naszym związku prawda? Więc jak by mógł tak z dnia na dzień zmienić do mnie nastawienie?

Olivia powiedziała mi też dosyć dziwną rzecz , mianowicie dowiedziałam się że chłopak ich ograniczył i stał się o wiele bardziej wredny.To znaczy po prostu nie wychodzi z nimi już tyle. Nawet gada mniej. I podobno to wszystko od czasu tej nocy , kiedy mnie zdradził. Dziwne.

Dzisiaj umówiliśmy się na kolacje. Wszyscy. Łącznie z Pablem i Andreasem. Stwierdziłam że to by nie było do końca fajne z mojej strony gdybym zostawiła go w domu po raz kolejny. W końcu przyjechał tu ze mną i obiecałam mu że go ze wszystkimi zapoznam. A akurat dzisiaj jest fajna okazja żeby to zrobić.

Wczoraj tuż przed snem nastawiłam sobie budzik na dziewiątą , bo stwierdziłam że nie mogę przespać połowy pobytu tutaj. Choć w Barcelonie śpi mi się sto razy lepiej. Nie wiem dlaczego tak jest.

Wczorajszy wieczor , a w zasadzie czas po moim powrocie do domu , graliśmy razem z Tomásem i moją babcią w karty. Zaskoczyli mnie tym pomysłem , ale rzecz jasna zgodziłam się. No i przegrałam. Jak zawsze.

Stwierdziliśmy też wspólnie z bratem że dzisiaj pomożemy babci zrobić zakupy. Taki dobry uczynek. Poza tym nie ukrywam że chcę z nią spędzić po prostu więcej czasu.

Tak więc stoję właśnie przed lustrem i od pięciu minut zastanawiam się co ubrać. Świeci dzisiaj słońce , także chyba nie ma co ubierać się zbyt grubo. Pomimo że mamy już grudzień.

Wybieranie outfitu zajęło mi dobre piętnaście minut , ale końcowo postawiłam na zwykle , szare dresy i bluzę tego samego koloru. Makijażu nie robiłam , a włosy spięłam w luźny kok z tylu głowy. Postawiłam na wygodę. Znając życie i tak zdążę się przebrać dzisiaj jeszcze dziesięć razy.

Po zejściu na dół moim oczom ukazali się wszyscy pozostali. Tomás też wybiera się z nami.

-dzień dobry-powiedziała babcia ubierając buty.

-cześć-odpowiedziałam i się uśmiechnęłam.

-jak się spało?-spytał Tomás.

-całkiem dobrze , a wam?-odpowiedziałam i też zaczęłam ubierać buty.

-średnio-odpowiedział brat.

-dlaczego?-spytała niemal od razu babcia wstając i chwytając swoją torbę. Tomás w tym samym czasie ustał się obok mojego brata i posłał mu ciepły uśmiech , co odwzajemnił.

-w sumie to sam nie wiem. Jakoś tak po prostu-wzruszył ramionami i otworzył drzwi , a następnie wszyscy wyszliśmy z domu.

Na samym początku skierowaliśmy się na pobliski ,,rynek". W zasadzie jest to miejsce , gdzie jest wszystko i nic. Dosłownie , kupicie tutaj najmiej potrzebne rzeczy. No ale są tu również różnego rodzaju warzywa i owoce. Wczorajszego wieczoru wspólnie zadecydowaliśmy że zrobimy na obiad paelle. Jest to potrawa z ryżem i dużą ilością dodatków. Tak naprawdę dodaje się do niej składniki według własnego uznania. My dodajemy zawsze trochę warzyw i mięsa. Muszę przyznać że moja babcia robi najlepsza Paellę na świecie. Nie urażając oczywiście mamy Pabla.

Następnie skierowaliśmy się do koleżanki babci , bo po coś musiała do niej wstąpić. Oczywiście nas zagadała i skończyło się na tym że przesiedzieliśmy u niej dobrą godzinę. No kto by się spodziewał?

Everything for You|Pablo Gavi|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz