33.

248 15 27
                                    

Dziękuję bardzo za taką aktywność!💘

~

Odetchnęłam z ulgą uświadamiając sobie że to był tylko sen. Nie wiem jak bym to wszystko zniosła jeśli byłaby to prawda.

Wszystko mnie bolało , jednak podniosłam rękę zaciskając przy tym szczękę z bólu i zaczęłam bawić się włosami chłopaka z szerokim uśmiechem na twarzy. Wyglądał na wykończonego.

W głębi czułam się przeszczęśliwa. Pomimo tego że byłam w szpitalu i najprawdopodobniej byłam połamana. Na głowie miałam bandaż , a na nodze chyba gips.

Leżałam tak dłuższą chwilę wpatrując się w Pabla. Przyznam że ta chwila mogła by trwać wiecznie.

Jednak jak zwykle ktoś postanowił nam przeszkodzić.

Uniosłam głowę słysząc otwieranie drzwi i zauważyłam młodą pielęgniarkę. Uniosła brwi na mój widok conajmniej jak by zobaczyła jakiegoś ducha, ale zaraz po tym posłała mi ciepły uśmiech. Całe szczęście, bo już myślałam że będzie wredna.

-jak się czujesz?-spytała podchodząc bliżej i zaczęła zmieniać mi opatrunek na głowie.

-w miarę okej, boli mnie ręka i trochę głową, ale tak to jest dobrze-odpowiedziałam uśmiechając się do niej. -długo tu jest? -spytałam wskazując na Gavirę.

-praktycznie cały czas od tygodnia-odpowiedziała - chciałam go jakoś stąd wygonić i zapewniałam nawet że zadzwonimy do niego jak cokolwiek się zmieni , ale on się upierał że zostanie. Z tego co mi wiadomo, to jeździł jedynie do domu się przebrać. A no i z dwa razy wracał na noc. Ale to przez twoich znajomych , bo mu kazali. Twierdzili że jest blady jak trup i pewnie się wystraszysz jak go zobaczysz w takim stanie-rzekła śmiejąc się.

Odwzajemniłam to.

-mieli rację-rzekłam-z tym że jest tak blady jak trup.

-dobra ja idę powiedzieć lekarzowi że się obudziłaś. Pewnie będę cię musiała zabrać wtedy na
badania. -powiedziała jeszcze i ruszyła w stronę drzwi , a następnie zamknęła je za sobą.

Stwierdziłam że wypada powiedzieć reszcie że żyje, więc jak najciszej tylko potrafiłam sięgnęłam telefon i go odblokowałam. Mamy piątek. Czyli minął tydzień od tego wypadku.

Weszłam w konwersację na grupie ze wszystkimi i zauważyłam ogromny spam. Nie chciało mi się tego czytać, dlatego jedynie wystukałam krótkie ,,jak coś to żyje" i wyłączyłam urządzenie.

Leżałam dłuższą chwilę wpatrując się w chłopaka, kiedy nagle zadzwonił budzik w jego telefonie. Brunet momentalnie podniósł się do góry i chwycił urządzenie aby następnie wyłączyć dźwięk. Był tak zaspany że nawet nie ogarnął że się z niego śmieje.

Jednak dosłownie sekundę później spojrzał na mnie i ..

Czy on płakał?

W oczach Gaviry momentalnie pojawiły się łzy. Wstał i ustał nade mną, mierząc mnie dziwnym spojrzeniem. Tak jak by chciał się upewnić że naprawdę się obudziłam.

-nie płacz Pablo-powiedziałam posyłając mu lekki uśmiech.

-Rosie ja tak bardzo się bałem-wybełkotał siadając.-to wyglądało tak strasznie..

-wiem , spokojnie-powiedziałam patrząc na niego.

-mogę?-spytał patrząc mi prosto w oczy.

-jasne-odpowiedziałam i nie zdążyłam nawet mrugnąć , a chłopak już mnie przytulał. Płakał mi w ramiona. Jestem pewna że zapamiętam tą chwilę do końca życia.

~

-nie miałeś jechać na trening?-spytałam unosząc głowę aby spojrzeć na chłopaka. Ten jedynie cicho westchnął i przytulił mnie mocniej do siebie. Leżeliśmy razem na szpitalnym łożku. To musiało wyglądać conajmniej zabawnie.

-zostanę z tobą-odpowiedział z uśmiechem. - no chyba że mam sobie iść.

-nie no co ty-odpowiedziałam szybko.

-João pisał że po treningu tu wpadną-rzekł w moje włosy.

-a co z Andreasem?-spytałam bo uświadomiłam sobie że nawet do niego nie napisałam.

-spokojnie , jak byłaś na badaniach to do niego zadzwoniłem i o wszystkim powiedziałem. Przyjedzie jakoś później bo jest z babcią u lekarza czy coś.-zapewnił mnie.

-co? Z babcią? U lekarza? Co się stało?-poderwałam się i spojrzałam mu prosto w oczy.

-nie wiem nie pytałem-wzruszył ramionami-spokojnie jak by coś się działo to by mi przecież powiedział, tak? -uśmiechnął się i położył mnie sobie na rękę, a następnie pocałował czule w czoło.

Westchnęłam bo czułam że coś się stało. Albo stanie. Coś złego.

-kiedy cię wypisują?-spytał z zamkniętymi oczami.

-lekarz twierdzi że w ogóle to , że tak szybko się wybudziłam jest niesamowite. -zaśmiałam się , co odwzajemnił-A co do wypuszczenia to nie wie.-wzruszyłam ramionami-powiedział że jeśli wszystko będzie dobrze to jest szansa że jakoś na początku przyszłego tygodnia. Ale nic mie obiecuje.

-to dobrze-odetchnął-a tak w ogóle..myślałaś może nad moją propozycją?

Spojrzałam na niego zdziwiona bo nie wiedziałam o co mu chodzi. Jaka propozycja?

-co?-spytałam.

-żebyśmy spróbowali od nowa-powiedział robiąc dziwną minę-mi naprawdę na tobie zależy Rosie.

-najpierw musisz mi wytłumaczyć całą sytuację z klubu-uniosłam jedną brew do góry.

-jasne, okej-odpowiedział śmiejąc się i zaczął rysować mi na ręce jakieś wzory.

-no a więc...

~

Pablo wytłumaczył mi wszystko dokładnie i w tamtej chwili uświadomiłam sobie jaka jestem głupia. Dosłownie nie dałam mu nawet dojść do słowa. Jakoś tego wytłumaczyć. I to kolejny raz. I ponownie poniosłam tego konsekwencje. Zdecydowanie muszę nauczyć się słuchać innych.

-dobra powiem-westchnął Pablo i pożegnał się z kimś przez telefon-Andie kazał przekazać że..babcia ma raka.

-co?-powiedziałam zaskoczona. W zasadzie zaskoczona nie jest odpowiednim słowem. Zszokowana. Taka właśnie byłam w tym momencie.

Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Nagle jak by zrobiło się cicho, a w oczach momentalnie zebrały mi się łzy.

-spokojnie Rosie-powiedział chłopak przyciągając mnie do siebie-na szczęście jest wcześnie wykryty i Mariana będzie się leczyć.

-ale to nic nie da-spojrzałam na niego z oczami pełnymi od łez-ona i tak umrze Pablo.

-Rose skarbie, każdy kiedyś umrze. Przecież nie ma nieśmiertelnych ludzi.-odpowiedział posyłając mi uśmiech.

-ja wiem , ale-westchnęłam-dlaczego? Dlaczego akurat ona? A nie ja? Ktokolwiek inny?

-nie mów tak-przytulił mnie mocniej-damy sobie jakoś rade. A babcia będzie potrzebowała od nas teraz wsparcia.

Spojrzałam mu prosto w oczy , a zaraz po tym wtuliłam się w jego ciało płacząc.

~

Siemka!

Dość przykra informacja , ale..jest to ostatni rozdział. Został nam już tylko epilog i kończymy historię Rosy i Pabla.

Jakoś na dniach postaram wam się tu wrzucić epilog i jakieś krótkie podziękowania.

Mam do was też pytanie.

Jak nazwać główną bohaterkę nowej książki?

Ps. Będzie to chyba pierwsza taka książka na wattpadzie. Przynajmniej tym fanfikowym🤭.

Miłego wieczoru i do następnego!
2.06.2024.
1017 słów

Everything for You|Pablo Gavi|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz