25.

225 14 7
                                    

Jeśli możesz , to zostaw tu coś po sobie. Bardzo mnie to motywuje i z góry dzięki za wszystkie polubienia i komentarze. To naprawdę bardzo miłe <3.

~

Odetchnęłam z ulgą , kiedy wyszłam przez drzwi samolotu i dotknęłam butami schodów. Nie wiem dlaczego , ale latanie samolotem zawsze wzbudza we mnie jakiś lęk. Pomimo tego że latam całkiem często .

Dalej w głowie miałam wiele myśli związanych z Barceloną. Głównie z Pablem. Gdzieś z tyłu głowy miałam wrażenie że robie źle. Jednak wiem że muszę o nim zapomnieć , bo to już przeszłość.

Całą drogę z Barcelony do Anglii przegadałam z bratem. Serio , w życiu bym się nie spodziewała że będę miała w ogóle brata, a co dopiero że będę się z nim tak dogadywać.

Odnalazłam w Andreasie prawdziwego przyjaciela.

Po wyjściu z samolotu skierowaliśmy się do środka. Jak zawsze byłam przygotowana na to że spędzimy tu minimum godzinę , ale uwinelismy się o wiele szybciej. Sprawnie zabraliśmy bagaże i wyszliśmy z obiektu , przed którym czekała już na nas wcześniej zamówiona taksówka.

-daj-powiedział do mnie brat i złapał moją walizkę , a następnie wsadził ją do bagażnika.

Ja zaś wsiadłam do samochodu. Rzecz jasna na tylne siedzenie.

Z lotniska do mojego mieszkania nie mamy daleko. Jest to z dziesięć minut drogi.

Podczas naszego pobytu u babci zadecydowaliśmy że po powrocie zamieszkamy razem. I tak nie mieliśmy żadnych współlokatorów i w ogóle , także nie ma problemu. Wyszło na to że będziemy mieszkać u mnie , bo mam wszędzie bliżej. Tak naprawdę ode mnie wszędzie można iść na pieszo. Na uczelnię mam 15 minut drogi , do centrum niecałe 10. A do tego w tej samej kamienicy mieszkają Aleks z Oliverem. No i najważniejsze-nie muszę nic płacić za mieszkanie. W sensie za wynajem. Jest w pełni moje , co bardzo ułatwia życie. Głównie finansowo , wiadomo.

~

-zobaczysz że będzie nam się super mieszkać-rzekłam podekscytowana kiedy przeszliśmy przez drzwi mieszkania.

-ja wiem-zaśmiał się chłopak. Co ty na to żeby kiedyś , nie mówię teraz , ale w przyszłości ogarnąć sobie jakiegoś zwierzaka? Ja bym był za kotem.

-NO WŁAŚNIE-niemal wykrzyczałam momentalnie zatrzymując się-SNICKERS.

-co snickers? Jaki snickers? Chcesz snickersa?-spytał zdziwiony brat.

-mój i Pabla kot. Snickers. Nie odwiedziłam go Andie. Jaka ja jestem podła...-powiedziałam siadając na łóżku i oparłam głowę o ręce , zasłaniając sobie twarz.

-aa , że ten snickers-powiedział z uśmiechem. Rozbawiło go to.-no to napisz do Pabla żeby go od ciebie ucałował.

-zgłupiałeś?-spytałam z niedowierzaniem.

-słuchaj Rose-westchnął-pogadamy o tym? Ja wiem że to nie jest łatwe , ale musisz wreszcie powiedzieć o co dokładnie z tym chodzi. Nie mogę patrzeć jak jesteś taka smutna i chcę ci pomóc , ale jeśli nie dowiem się jak to było , to nie mam jak-powiedział siadając obok mnie.

-Andie doceniam , ale serio jest okej-odpowiedziałam w pełni przekonana.

Po moich słowach zapadła kilkusekundowa cisza , która trwała wieki. Nie wiedziałam co mam więcej powiedzieć.

-no dobra jak chcesz-westchnął-spotkamy się dzisiaj ze wszystkimi? Na jakiś obiad można wyjść czy coś.

-w sumie to czemu nie-wzruszyłam ramionami z lekkim uśmiechem-zdążyłam się już za nimi stęsknić.

Everything for You|Pablo Gavi|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz