28.

237 15 15
                                    

Dziękuję bardzo z góry za wszystkie polubienia i komentarze!💞

~

Tamtego wieczoru zadzwoniłam od razu do Olivii. Kompletnie nie spodziewałam się zaproszenia na ślub. Tym bardziej od nich. To znaczy , no napewno nie teraz.

Opowiedziała mi wszystko. Wywnioskowałam tyle że ich zdaniem to odpowiedni czas i tyle. W sumie mi nic do tego. Jeśli chcą to niech biorą ten ślub. Dla mnie ważne jest ich szczęście.

Potwierdziłam obecność swoją jak i brata , a potem się rozłączyłam. Nasza rozmowa trwała ponad dwie godziny.

Nie moglam doczekać się aż w końcu ich wszystkich zobaczę.

~

Tydzień później..

~

Takim sposobem tydzień po dostaniu listu z zaproszeniem , siedzę w samolocie do Barcelony.

Trochę też tego nie przemyślałam ale..wracam na stałe.

Pożegnanie ze znajomymi nie było łatwe. Pożegnania z reguły nie bywają łatwe. Pomimo że znam ich dosyć krótko , będzie mi ich w jakimś stopniu brakować.
Jednak wracam do domu. Wracam do swoich ,,prawdziwych" przyjaciół. Do osób których nikt mi nie zastąpi.

Brat stwierdził że jak znajdzie jakieś mieszkanie to również przeniesie się do Barcelony. Jak narazie nie chce mieszkać u babci , bo myśli że by jej to przeszkadzało. Bzdura , ta kobieta by się cieszyła.

No ale w każdym razie jestem podekscytowana. Nie mogę usiedzieć w miejscu. Całkiem jak małe dziecko.

-Rose za dziesięć minut będziemy już na lotnisku-rzekł brat ze śmiechem , uspokajając mnie.

W tej samej chwili przypomniało mi się że pewnie Gavira też będzie na ślubie.Co ja w ogóle gadam. To jest oczywiste.

Przez ostatni miesiąc dużo o tym myślałam. O nim i o tej całej sytuacji. O nas.Jakoś zmieniłam do niego nastawienie. Nie jestem już zła czy coś. Jest mi przykro. Czuję jak by wbił mi nóż prosto w plecy , tym jego związkiem z Suzanne. Chociaż sama sobie mogę za to podziękować. Moglam wtedy z nim porozmawiać.

Kto wie jak to wszystko by teraz wyglądało?

Z moich myśli wyrwał mnie płacz dziecka. Momentalnie wywróciłam oczami , choć wiem że nic nie da się z tym zrobić. Nie lubię dzieci.

Westchnęłam widząc że zbliżamy się coraz bardziej do pasa lądowania.

Lotnisko było już tak blisko..

~

-babciu!-wykrzyczałam kiedy tylko zobaczyłam kobietę i ruszyłam biegiem w jej stronę. Po części cieszyłam się ze tym razem przyjechała po nas ona , a nie Pablo i Pedri.

Wiem że i tak prędzej czy później będę musiała z nim pogadać. Ale to jeszcze nie teraz. Jeszcze nie jestem na to gotowa.

-Rose!-wykrzyczała równie szczęśliwa co ja i rozłożyła szeroko ręce.

Śmiesznie to musiało wyglądać z boku.

Przytuliłam się mocno do kobiety i łzy momentalnie zaczęły mi się zbierać w oczach. Uświadomiłam sobie  jak bardzo za nią tęskniłam.

-tęskniłam-szepnęła mi do ucha.

-Andreas!-powiedziała głośniejszym tonem kobieta , kiedy się ode mnie odsunęła. Przywitałam się również z Tomásem.

Po okołu pięciu minutach siedzieliśmy już w samochodzie.

Całą drogę z lotniska do domu babci przegadaliśmy. W ich towarzystwie zdecydowanie nie mogę narzekać na brak tematów do rozmów. Oczywiście babcia wypytała nas o wszystko co możliwe. O studia , pracę i w ogóle. A no i rzecz jasna o to czy w końcu wracam do tej Barcelony czy nie. Bo zadzwoniłam do niej trzy dni temu i spytałam czy jak by co , to mogę się u niej zatrzymać na czas , aż nie znajdę czegoś swojego. Zgodziła się bez zastanowienia.

-Rose a powiedz mi , zdecydowałaś się w końcu na powrót?-spytała kiedy byliśmy już prawie pod domem.

-tak-odpowiedziałam zadowolona bez zastanowienia.

To jasne że miałam jakieś tam obawy. W chwili kiedy stąd wylatywałam , ponad miesiąc temu, obiecałam sobie że nie wrócę już w to miejsce na stałe. A jednak zdecydowałam się wrócić. Prawdę mówiąc nie wiem do końca co mnie do tego przekonało. Może nadzieja że wszystko będzie jak kiedyś? Że moje życie będzie wyglądać tak jak kilka miesięcy temu? Nie wiem..

Bilet w jedną stronę..tym razem do Barcelony.

~

Wieczorem pomogliśmy przy kolacji , zjedliśmy posiłek , pooglądaliśmy trochę telewizję , po czym około północy położyliśmy się do łóżek.

Ja zrobiłam swój skincare , umyłam włosy , zrobiłam pielęgnację , oraz wzięłam długą , gorącą kąpiel. To było zdecydowanie to , czego mi potrzeba.

Kiedy wyszłam , skierowałam się prosto do łóżka. Byłam wprost padnięta. Pomimo że nie zrobiłam dziś niczego zbytnio wyczerpującego.

Jednak coś skłoniło mnie żeby jeszcze chwilę poscrollowac instagrama. Weszłam na swój profil i zauważyłam że przybyła mi obserwacja. Uniosłam brew do góry i weszłam w powiadomienia , żeby dowiedzieć się kto to taki. Jestem typem osoby która po prostu lubi wiedzieć takie rzeczy.

Zdziwiłam się kiedy na ekranie zobaczyłam @pablogavi.

Pomimo wszystko oddałam mu obserwacje. Nie mam do niego już urazy. Choć wiem że widok jego z tą Suzanne nie będzie dla mnie łatwy czy przyjemny.

No ale cóż.

Kiedy chciałam już odłożyć telefon , przyszło mi powiadomienie z grupy.

@ansufati: ROSE CZY TO PRAWDA ŻE JESTEŚ W BARCELONIE?

Zaśmiałam się sama do siebie widząc wiadomość.

ja:no tak , jestem.

@pedri:dlaczego nic nie mówiłaś?

ja:a no jakoś tak nie było czasu.

@joaofelix:oooooooooo Rose

ja:hejka.

Przywitałam się.

@alejandrobalde:to co kiedy się spotykamy?

ja:mi obojętnie szczerze mówiąc.

@ronaldaraujo:po treningu jutro?

@ansufati: Rose przyjade po ciebie i na trening przyjedziesz okej?

@ferminlopez:siema Rose

@joaofelix:albo ja mogę po nią podjechać , bliżej mam i po drodze.

@pablogavi:ja mam najbliżej.

@pedri:no to niech wybierze Rose.

westchnęłam i przymknęłam oczy. Nie lubię takich sytuacji. Nie lubię wybierać.

ja:joao jak byś mógł to podejdź :)

@joaofelix:jasne , to napisze jakos przed treningiem.

@ansufati:aha? czuje się obrażony.

ja:joao ma bliżej Ansu. Zobaczymy się na treningu.

@ansufati: taaa jasne.

@alejandrobalde:nowy ship?🫢

@ansufati:no co ty , tylko Rosvi.

ja:Ansu nie ma już żadnego Rosvi.

@pablogavi:no właśnie...nas już nie ma.

@ansufati: e tam gadanie , zobaczycie że jeszcze do siebie wrócicie.

Brwi wystrzeliły mi do góry po przeczytaniu tej wiadomości. Ansu czasem potrafi zaskoczyć.

~

Hejka! Jak widać udało mi się uwinąć trochę szybciej z rozdziałem i dodaje go dwa dni wcześniej niż planowo miał być :3

Mam nadzieję że się podoba , pomimo że nic się nie dzieje.

Do następnego!
14.05.2024.
988 słów

Everything for You|Pablo Gavi|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz