12.

226 17 16
                                    

Jeśli możesz to zostaw tu coś po sobie! Bardzo doceniam i dziękuję!💕

~

Dzisiejszej nocy wyspałam się pierwszy raz od kilku dni.

Rano obudził mnie dźwięk dzwonka z telefonu. Zdziwiłam się , bo rzadko ktoś do mnie dzwoni. Zazwyczaj jest to Gavi , ale..przecież on śpi obok mnie.

-kto to?-spytał chłopak zasypanym głosem. Przysięgam że mogę słuchać tego głosu godzinami.

-nie mam pojęcia-odpowiedziałam zdejmując jego rękę ze swojego brzucha i sięgnęłam po urządzenie.
-to Matt.

-ten z klubu?-prychnął i momentalnie się rozbudził. -daj na głośnik.

-no-odpowiedziałam i biorąc wdech , odebrałam połączenie , przełączając na tryb głośnomówiący tak jak mówił Gavira.

-o hej Rose-odezwał się chłopak-obudziłem cię?

-w zasadzie to tak-odpowiedziałam niechętnie. Byłam wyczerpana.

-a to dziwne , bo jest już czternasta-zaśmiał się-no ale w takim razie przepraszam.

-spoko , a po co dzwonisz?-spytałam ziewając. Chciałam jak najszybciej skończyć tą rozmowę i iść spać dalej z Pablem.

-chciałem cię-westchnął-masz może czas? Mogę do ciebie wpaść i wszystko ci wytłumaczyć. Chce sobie wszystko wyjaśnić , bo jest między nami bardzo niezręcznie , a ja czegoś takiego nie lubię. Dodatkowo z osobami na których mi zależy. Nie ukrywam , nie jesteś mi obojętna i wpadłaś mi w oko-powiedział na chyba jednym wdechu.

Nie zdążyłam nawet nic odpowiedzieć , bo telefon w tempie ekspresowym został mi odebrany. Gavi chyba serio się wkurzył.

-Wybacz ale Rosie ma już inne plany-powiedział i przybrał swój chamski uśmiech , choć Matt nie mógł tego zobaczyć.

-czekaj , to ty Gavi?-spytał konkretnie zdziwiony blondyn.

-we własnej osobie-prychnął-naprawdę nie wiem co ty masz w głowie.

-posłuchaj to nie..-chciał coś powiedzieć , ale Pablo mu przerwał.

-nie , to ty posłuchaj. Jeszcze raz dowiem się o takiej , lub podobnej sytuacji i nie chciał bym być na twoim miejscu. Masz szczęście że mnie tam nie było. Inaczej musieli by cię zbierać-powiedział nieco głośniej.

Matt nic nie odpowiedział. Po drugiej stronie słuchawki panowała kompletna cisza. Było słychać jedynie przejeżdzające samochody. Tak więc opcje były dwie. Przestraszył się , albo wyciszył. No albo myśli co odpowiedzieć.

Jednak zostawił to bez zbędnego komentarza. Lepiej dla niego samego.

-i jeszcze jedno , tak dla jasności. Zostaw w spokoju moją kobietę-prychnął-dobrze radzę.

Tymi słowami zakończył ich jakże kulturalną rozmowę i odłożył telefon na szafkę. Westchnął i spojrzał na mnie.

-ale miło-zaśmiałam się .

-Rosie , to było miło-również się zaśmiał-niech wie co o tym myślę. O nim i o tym co odwala. Bo pozwala sobie na za dużo. No kim on w ogóle jest?-prychnął.

-spokojnie Pabluś-zaśmiałam się na głos.

-no Rose weź-wyjęczał-nie mów tak na mnie.

To przezwisko kojarzy mu się tylko z Isabellą.

-no okej-wzruszyłam ramionami-to w takim razie jak mam się do ciebie zwracać?

-jakkolwiek inaczej-odpowiedział mi chłopak.- tylko nie Pabluś. -powiedział przyciągając mnie bliżej siebie.

-dobra to ja się muszę zastanowić-westchnęłam przytulając bruneta.

-tak się składa że mamy dużo czasu skarbie-rzekł i również mnie przytulił. Jedną ręką delikatnie mnie obejmował , a drugą rysował jakieś szlaczki na mojej szyi.

Czy tak właśnie wygląda moja własna definicja szczęścia?

~

Moim skromnym zdaniem godzina szesnasta to jak najbardziej adekwatna godzina żeby wstać. A tak serio , to potrzebowałam odespać. Cały poprzedni tydzień przyzwyczajałam się do nowej rzeczywiści i to mnie wprost wykończyło.Oczywiście praca była dodatkowym utrudnieniem w takim moim życiu codziennym, ale wiem że jeśli chce kupić sobie auto , to muszę na nie zarobić. Nie chcę brać na nie pieniędzy od Pabla.

Co do chłopaka , to śpi jak zabity. Ja stwierdziłam że już wstanę i zacznę się szykować , a on niech sobie śpi jak chce.

Wstałam , umyłam i wysuszyłam swoje włosy , oraz je wyprostowałam. Ostatnio polubiłam proste włosy. Moje z natury mają lekko kręcone końcówki i zaczyna mnie to powoli denerwować. W dzieciństwie je uwielbiałam , ale teraz ich nienawidzę.

Ubrałam jakieś niebieskie , lekko szersze jeansy i biały top z lekkim dekoltem.

Jeśli chodzi o makijaż , to stanowiła go dziś maskara , błyszczyk i eyeliner.

Nie chciałam się malować , bo skoro jest już szesnasta to nie ma to zbytnio sensu. Jedyne co musimy dzisiaj zrobić , to jechać po rzeczy chłopaka. Z tego co zdążyłam wywnioskować z jego opowieści, to zostawił je u jakiejś cioci João czy coś.

No właśnie , João. Z nim też mamy się dziś spotkać. Oczywiście z Ansu również. Jeszcze nie wiem czy gdzieś na mieście czy u mnie w domu. Nie myślałam nad tym.

Kiedy skończyłam się ubierać i ogarniać to chłopak postanowił się obudzić.

-wstała śpiąca królewna-zaśmiałam się siadając na brzegu łóżka , niedaleko chłopaka. Widok zaspanego Gaviego z całą pewnością należy do moich ulubionych widoków. Do tego jak jest jeszcze uśmiechnięty...

-dobra weź-zaśmiał się pocierając oczy-która jest w ogóle godzina?

-jakoś po siedemnastej-odpowiedziałam.

-późno-stwierdził chłopak siadając.

-odespałeś chociaż trochę?-spytałam patrząc wprost na chłopaka.

-nooo i to jak-odpowiedział śmiejąc się i cmoknął mnie w policzek. -jedziemy po walizkę?

-jasne-odpowiedziałam mu i chwilę później zamykałam już drzwi od mieszkania.

Nie byłam zbytnio przekonana czy dobrze postąpiłam dając Gaviemu telefon , kiedy zadzwonił do mnie Matt. Wiem że Pablo jest moim chłopakiem i w ogóle , ale blondyn chciał mnie jedynie przeprosić i wszystko sobie wyjaśnić. Cały czas o tym myślę..

-Felix już jest-rzekł brunet wskazując na jakieś czarne auto.

Faktycznie w środku siedziała dwójka piłkarzy. Szeroko uśmiechnięci w dobrych humorach. I tak to mnie mogą witać.

Przywitaliśmy się i ruszyliśmy razem do domu cioci Felixa. Z tego co się okazało , była to mama Amelii. Powiem szczerze , że moglam się tego spodziewać. W końcu jest jego kuzynką.

Przez całą drogę towarzyszyły nam jedne z największych i najpopularniejszych hiszpańskich hitów. Kocham ten vibe...

Wizyta u Amelii przebiegła sprawnie , ze względu na to , że nie było jej w domu. Zabraliśmy jedynie rzeczy Pabla i wróciliśmy do domu. Ale nie ma długo , bo na dwudziestą umówiliśmy się z chłopakami na mieście. Zdecydowałam że odpuszczę sobie jutro uczelnię i zostanę z Pablem.

Cały wieczór spędziłam naprawdę bardzo fajnie. Już prawie zdążyłam zapomnieć jak to jest gdzieś z nimi wychodzić. Fati oczywiście zagadywał do prawie każdej dziewczyny..

~

Siemka! Dziś krótko bo lecę spać🥱🥱

Dostałam jakiejś nagłej weny i coś wam nabazgrałam c więc mam nadzieję że się podoba.

Zdaje sobie sprawę z tego że nie jest to najdłuższy rozdział jaki napisałam , ale miał taki być.

Trzymajcie się! Do następnego!

14.03.2024.
1040 słów

Everything for You|Pablo Gavi|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz