24.

244 14 37
                                    

To co robicie jest niesamowite! Ta aktywność pod rozdziałami..dziękuję wam bardzo! Jestem mega wdzięczna!💕🤞🏽

~

Przez kolejny tydzień praktycznie nie wychodziłam z domu. Wiem że przyleciałam tu aby odpocząć i spędzić czas z najbliższymi , ale po prostu po tej nocy nie potrafię się pozbierać. Jestem na siebie wściekła. Mam tak ogromne wyrzuty sumienia jak nigdy przez te kilkanaście lat życia.

Pablo zrobił jak kazałam. Zablokował mój numer i konta na instagramie. Wiem że mu kazałam , ba , ja go o to prosiłam , ale jednak boli. Byłam głupia..moglam z nim porozmawiać u wszystko sobie wyjaśnić. Kto wie? Może w tym momencie leżała bym przytulona do niego? A nie sama , zalana własnymi łzami?

Nasza rozmowa szybko doszła do przyjaciół , bo zauważyli że coś się zmieniło. No a Olivia dowiedziała się pierwsza , jeszcze tej samej nocy.

Babcia również się o tym dowiedziała. Pewnie któryś z chłopaków jej powiedział. Być może i nawet sam Pablo. Z tego co wiem to rozmawiali razem z trzy razy od tego czasu.

Dzisiaj jest wigilia. I tak jak normalnie co roku się cieszę , tak tym razem kompletnie nie mam ochoty schodzić na dół.

Tak właściwie to nie potrafię sobie jakoś wyobrazić swojego życia bez tego chłopaka.

Wiem też że podejmowanie decyzji na spontanie i pod wpływem emocji nie jest dobre , ale ja nie mogę tu dłużej zostać. Za dużo rzeczy przypomina mi tu o Gavim.

I dlatego jutro wracam do Anglii. Tym razem na stałe. Będę tu przylatywać okazyjnie.

~

-Rosie! Kolacja gotowa!-zawołała babcia z dołu.

Spojrzałam na swoją sukienkę i ostatni raz westchnęłam. To ją miałam założoną na naszej pierwszej randce.. wiem , to głupie że ją zakładam , ale nie mam tu innej.

Zgasiłam światło w pokoju wychodząc z niego i skierowałam się na schody. Na szczęście w tym roku nie będzie nikogo innego oprócz nas na tej kolacji. Nie wiem czy bym to wytrzymała.

-prześlicznie wyglądasz-powiedziała babcia w tym samym momencie , w którym pojawiłam się w salonie. Moim oczom ukazała się masa przeróżnych potraw. Ryby , sałatki..

-dziękuję bardzo-odpowiedziałam z lekkim uśmiechem-ty również.

-ooooo Rose-powiedział Andie.

-hejka-powiedziałam i posłałam mu uśmiech.

-to jemy?-spytał Tomás , tak samo jak mój brat, wchodząc do pomieszczenia.

-jemy-przewróciła oczami kobieta-ty to wiecznie jesteś głodny. Tylko byś jadł i jadł.

-no a co ja mam na to poradzić?-spytał Tomás rozkładając ręce-przecież nie mam na to wpływu.

-chociaż nie muszę się martwić co się z jedzeniem stanie-zaśmiała się babcia i zajęła jedno z miejsc przy wielkim stole. Ja , tak samo jak Tomás i brat , również to zrobiliśmy.

-no to smacznego-powiedział Andreas i zabrał się za sałatkę.

-smacznego-odpowiedział mu Tomás.

-nie tak łapczywie-zaśmiała się babcia , widząc jak je mój brat-przecież sałata ci z talerza nie ucieknie.

-no nie był bym tego taki pewien-zaśmiał się Andie.

-napewno nie chcecie zostać u nas dłużej?-spytała Mariana.

I znów ten temat.

-nie babciu , decyzja podjęta , bilety kupione -odpowiedziałam krótko i na temat.

Everything for You|Pablo Gavi|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz