11

2.7K 148 32
                                    

ARES

Jak nigdy jechałem powoli na swoim motorze. Musiałem oczyścić głowę, a tylko Lust mi w tym pomagało. Wcześniej potrafił zrobić to też motor, jednak teraz potrzebuje obydwóch tych rzeczy. Jechałem spokojnie, nie spiesząc się, moje myśli nadal krążyły wokoło Vivian. Jej piękne niebieskie oczy, które robiły się ciemne, gdy tylko się złościła. Jej piękne, malinowe usta, które posmakowałem. Jej piękny uśmiech, wszystko w niej było czymś pięknym. Nawet nie wiem, kiedy zacząłem dostrzegać w niej takie piękno. To stało się niespodziewanie. Długo nad tym nie rozmyślałem, ponieważ zajechałem motorem pod klub. Zaparkowałem na swoim specjalnym miejscu i ściągnąłem z głowy kask. Przeczesałem dłonią włosy i poprawiłem marynarkę, rozpinając jej guziki. Z kaskiem pod pachą ruszyłem w stronę szarego budynku. Już stąd było słychać głośną muzykę i bawiących się ludzi. Zazdrościłem im beztroskiego życia. Wszedłem do środka, a odór potu i alkoholu dotarł do moich nozdrzy. Patrząc na strefę VIP, ruszyłem schodami na górę. Dziewczyny tańczyły na rurach, a bogaci skurwysyni przypatrywali się im, miałem ochotę na ten widok prychnąć. Wszedłem po schodach na górę, gdzie jak zwykle przy biurku siedział mój brat-Zane. Mężczyzna był łudząco do mnie podobny. Każdy z mojego rodzeństwa był podobny do ojca, jednak wyjątek stanowiła Lily, która była, jak moja mama.

-Cześć bracie. - Zane przybił ze mną męską piątkę.

Odstawiłem kask na biurko i spojrzałem na bruneta.

-Co się dzieje z Lily? - zapytałem w końcu.

Zane zgasił papierosa, którego palił i spojrzał na mnie. Jego brązowe oczy zamrugały kilka razy. Zane był kompletnie inny ode mnie czy od Alexa. Różnił się od naszych rodziców. Jednak był to wpływ nieodpowiedniego towarzystwa, które spotkał w liceum.

-A co ma się dziać? - zapytał. - Siedzi z tym swoim profesorkiem. - prychnął.

Pokiwałem w zrozumieniu. Teraz wszystko to wyjaśniało. Tylko dlaczego się nie odzywała?

-Dobra, nieważne. - mruknąłem. - Przygotuj dla mnie pokój. - włożyłem dłonie do kieszeni spodni.

Zane pokiwał głową i podszedł do mnie. Mój brat był o dwa centymetry niższy ode mnie, więc nie musiałem się schylać, by patrzeć mu w oczy.

-Trzeba wybrać się w końcu na obiad do rodziców. - uśmiechnął się. - Dzwonią do mnie od kilku dni, bo nie chcą dręczyć cię i Alexa, bo ty masz firmę na karku, a Alex swoją studentkę. - zaśmiał się, a ja delikatnie podniosłem kącik ust do góry.

Bardzo chętnie wybiorę się do rodziców na obiad. Dawno się z nimi nie widziałem, a wiem, że dla nich jest to bardzo ważne. Każde z ich dzieci jest już dorosłe. Chcą się dowiedzieć coś o swoich dzieciach, to zrozumiałe. Kocham spędzać z nimi czas, jednak firma sama się nie upilnuje.

-Zadzwonię do nich jutro. - uśmiechnąłem się.

Zane pokiwał głową i odszedł na górę. Po kilku minutach Zane przyszedł i wskazał dłonią, że jakaś kobieta już na mnie czeka. Wszedłem do ciemnego pomieszczenia, które oświetlało tylko ciemne, czerwone światło. Jakaś kobieta leżała na łóżku, wpatrując się we mnie.

-Witam, dynastio. - mruknęła, przybliżając się do mnie na czworakach.

Nadal była na łóżku i wpatrywała się we mnie. Miała na sobie czarną maskę, przez co do końca nie widziałem jej twarzy.

God Of Darkness [+18] [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz