13

2.8K 161 22
                                    

ARES

Trzymałem ją w objęciach i przycisnąłem jej głowę do swojej klatki piersiowej. Widziałem, że była przerażona, bała się, cholernie się bała. Nie wiedziałem dlaczego, aż tak na to zareagowała. Wiedziałem, że się przestraszy, ale nie myślałem, że aż tak. Dalej trzymając ją przy sobie, zacząłem mówić:

-Z balem jest wszystko zapięte. Wystarczy, żebyś teraz ty, wszystko przygotowała. - mruknąłem.

Kobieta dalej obejmowała mnie w pasie i drżała w moich objęciach.

-Lepiej się czujesz? - zapytałem.

Kobieta pokiwała jedynie głową. Westchnąłem i ponownie zadałem pytanie:

-Jadłaś to, co ci przygotowała Scarlett?

Ponownie pokiwała głową. Coś było nie tak, a ja nie wiedziałem co. Rezydencja nadal była pogrążona w mroku, a ja nie wiedziałem, kiedy przywrócą nam prąd. Mogło to potrwać nawet kilka dni.

-Usiądziemy? - zapytałem, odrywając ja od siebie.

Vivian spojrzała na mnie, mając w oczach przerażenie.

-Nie chce tam wracać, nie teraz. - mówiła, jak najęta.

Odsunęła się ode mnie i zacisnęła dłonie na swoich włosach. Zaczęła kręcić głową na boki.

-Zostaw mnie, tutaj jest tak ciemno. Zostaw mnie! - krzyknęła.

Zmarszczyłem brwi i z powrotem przyciągnąłem ją do siebie.

-Zostaw mnie! - zaczęła się wyrywać.

Przytrzymałem ją mocniej przy sobie i pocałowałem w głowę, głaszcząc ją po włosach.

-Hej, to tylko ja, Ares. Jesteś bezpieczna. - mówiłem. - Zajmę się tobą.

Carter delikatnie się uspokoiła, a ja zacząłem nas delikatnie kołysać. Ja pierdole, odpaliła mi się czułość, która była tak bardzo we mnie zakopana.

-Boże, co ty ze mną robisz? - położyłem policzek na jej głowie.

Kobieta sapnęła. Zmarszczyłem brwi i spojrzałem na jej twarz, którą wykrzywiła z bólu.

-Hej, hej. Co się dzieje? - złapałem ją za ramiona.

Kobieta nie odpowiedziała mi, tylko złapała się za brzuch. Pokiwałem głową w zrozumieniu i poprowadziłem ją do kanapy, żeby usiadła.

-Poczekaj tutaj chwilę, przyniosę jakieś świeczki.

-Dobrze. - wychrypiała, przykrywając się kocem.

Spojrzałem na nią ostatni raz w ciemności i poszedłem do kuchni, gdzie z szuflady wyjąłem świeczki. Zapaliłem je zapalniczką, a pomieszczenie delikatnie się oświetliło. Porozstawiałem w domu świeczki i wróciłem do Carter. Jej blond włosy były spięte w koka, a ona sama leżała na kanapie pod kocem. Usiadłem obok niej i odgarnąłem jej z twarzy kosmyki włosów.

-Dlaczego tak zareagowałaś na ciemność? - zapytałem łagodnie.

Vivian znowu patrzyła się w jeden punkt. Znowu miała jakiś atak paniki, ale nie był on spowodowany moim dotykiem. Był on spowodowany ciemnością.

God Of Darkness [+18] [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz