Soleil
Opowiadałam wieczorem Elli o całej naszej sytuacji z Laurentem. Miałam wyrzuty sumienia względem niego. Zdawałam sobie sprawę, że muszę coś zrobić, aby to naprawić. Stafford był wyjątkowym człowiekiem. Nie chciałam go stracić. Choć zdawałam sobie sprawę, że nasza relacja nie będzie teraz taka, jak dzień wcześniej, chciałam się postarać. Nie wiedziałam tylko, czy się przełamię, żeby rozmawiać z nim o jakichkolwiek uczuciach.
Ella mi nie przerywała. Rozmawiałyśmy na kamerkach, więc dobrze widziałam jej zszokowaną twarz. Uważnie słuchała każdego mojego słowa. Opowiedziałam jej o różnych gestach Laurenta, o naszych rozmowach... O tym, że uciekłam, gdy powiedział mi o swoich uczuciach. Wyglądała na zawiedzioną moim zachowaniem. Z niedowierzaniem kręciła wtedy głową.
– Mogę coś powiedzieć? – zapytała nagle, gdy na chwilę przerwałam mój monolog, by złapać oddech. – Nawet jeśli twierdzicie, że to wszystko było tylko na pokaz... On naprawdę o ciebie dba, Soleil. Nie widzisz tego? Poza tym widziałam was razem. Widziałam, jak na ciebie patrzył, widziałam jego gesty w twoją stronę... To nie było udawane.
– On po prostu jest gentlemanem.
– Obudź się, Soleil. Zależy mu na tobie. Każdy by to zauważył. Takich facetów jak Laurent nie spotyka się na każdym kroku, wiesz? Znalazłaś diament. Szczególnie jeśli faktycznie mówi o tym, co czuje. Ilu twoich byłych mówiło ci o swoich uczuciach? Żaden. Więc obudź się, póki go nie straciłaś. Bo jeśli go stracisz, to czuję, że już go nie odzyskasz. A tobie też na nim zależy. Tylko ty hamujesz wszystkie uczucia. Nie chcesz nic czuć. Próbujesz je zdusić w sobie.
– Bo nie znamy się tak długo i...
– Mój tata zakochał się w mamie po ich pierwszej randce – przerwała mi. – Wzięli ślub po miesiącu znajomości. Są już razem prawie czterdzieści lat. A może z trzydzieści pięć? No nieważne, nie o to tu przecież teraz chodzi. I teraz nie chodzi też o to, żebyś ty nagle mu powiedziała, że też się w nim zakochałaś. Bo przecież tego nie zrobiłaś... Chyba że tylko sobie wmawiasz, że wcale tego nie zrobiłaś. Chodzi o to, żebyś mu pokazała, że tobie na nim zależy. Przecież ci zależy, nie? Ale dobra... Wyobrażasz sobie, że wracacie do Harborview i nie wracasz do niego tylko do swojego mieszkania? Że wracasz z pracy do pustego mieszkania, w którym go nie ma?
– Nie, nie wyobrażam sobie tego. Lubię spędzać z nim czas po pracy. Powinnam się postarać, prawda?
– No raczej... Wiem, że pewnie przez ten jacht i nurkowanie chciałaś mu pokazać, że ci zależy. I on to na pewno docenił. Jednak on ma inny język miłości. Wiesz, co by docenił bardziej? Jakbyś rozłożyła w ogrodzie koc. Nawet w nocy, bo mówiłaś, że lubi patrzeć w gwiazdy. Albo na plaży! I żebyś z nim po prostu porozmawiała. Opowiedziała mu coś o sobie, czego jeszcze nie wie. Może jakieś historie z dzieciństwa? Ty wiesz o nim praktycznie wszystko, a on o tobie? Raczej nie. Znam cię przecież. To może ci też pomóc się trochę przełamać, żebyś potrafiła mówić mu o sobie i o swojej przeszłości. O tym, co wtedy czułaś... Może trochę się otworzysz i mu powiesz, co teraz czujesz i co cię męczy. On cię nie wyśmieje, Soleil. Tylko nie syp suchymi faktami. Nie musisz nawet na niego patrzeć podczas mówienia. Patrz w niebo albo na wodę. Będzie ci łatwiej. On jest naprawdę świetnym facetem, Soleil.
Ella miała oczywiście rację. Laurent cenił sobie szczere rozmowy. A ja zawsze próbowałam pokazać, że mi na kimś zależy właśnie przez jakieś prezenty. W poprzednich związkach robiłam dokładnie to samo. Choć moi byli nawet tego nie doceniali. A Laurent to robił. Tylko szkoda, że dostrzegłam to, dopiero gdy ktoś prosto z mostu mi to powiedział.
CZYTASZ
Ślub na kilku warunkach
RomanceŻycie Laurenta Stafforda, doświadczonego adwokata, diametralnie zmienia się, gdy przez przypadkowe spotkanie z Soleil Beaumont zostaje wciągnięty w wir nieprzewidywalnych wydarzeń. Ojciec dziewczyny, pragnąc dla niej szczęścia, zaczyna rozmawiać prz...