Rozdział VII

117 10 0
                                    

Na wspomnieniach z Azkabanu się nie skończyło, bo Malfoy niedawno dowiedział się, że i przed pobytem
w przytułku nie zawsze miał łatwo. Przynajmniej na razie wydawało mu się, że jego życie od dziecka było popaprane, lecz może gdy te pozytywne wspomnienia wrócą wszystko się rozjaśni. Draco naprawdę starał się wierzyć w istnienie swoich dobrych momentów z przeszłości, ale czasem trudno było mu w to uwierzyć.

Ostatnio spotkał go tylko natłok negatywnych informacji. Dowiedział się, że jego rodzice zostali ukarani gorszą karą niż on. Pamiętał jak jakiś blady mężczyzna w czarnej długiej, czarnej szacie torturował go zaklęciem
o czerwonym zabarwieniu. Pamiętał ból sto razu gorszy niż ten, który wywoływał, aby sprawdzić czy żyje.
Z beznosym miał wiele negatywnych emocji, które budziły w nim strach. Było pełno krwi, krzyków, śmierci i bólu.

On nie potrafiąc odgonić się od przybywających wspomnień żył pogrążony w nich i chłonął je jak gąbka. Okularnik wyglądał na bardziej zmartwionego niż zwykle, ale on nie śmiał zapytać dlaczego. Ostatnimi czasy miał nawet problem ze skupieniem się na tekście czytając, co mocno go zdenerwowało, a jego ręką na tym ucierpiała. Czasami miał wrażenie, że od tych negatywnych myśli potrafi odciągnąć go tylko ból jaki sobie sprawiał. Drugim wyjściem był czarnowłosy chłopak, ale Malfoy wiedział, że nie może mu ciągle zawracać głowy. Szczególnie po tym jak usłyszał ostatnią kłótnie okularnika
z ognistowłosą…

~~~~~~~~~

Harry wrócił do domu po pracy. Ginny dzisiaj nie musiała iść na trening, więc została w domu z Malfoyem. Potter ostatnio dużo myślał o chłopaku.

Miał z narzeczoną jechać na wczasy, gdzieś do Irlandii, a potem już stricte zacząć myśleć o weselu i tych wszystkich przygotowaniach. Taką mieli umowę, ale ich sytuacja się trochę pozmieniała. Musieliby zostawić Malfoya samego, lub podrzucić komuś.

Ale czy chciałby robić przyjaciołom aż taki kłopot jakim jest pilnowanie Malfoya, którego stan ostatnio się pogorszył? Nie. Draco ledwo się zgodził na zostanie z Ginny. Harry zauważył, że blondyn lubi przebywać z nim, akceptuje Rona i Hermionę, nie przeszkadza mu George i Angelika, ale nie przepada za pozostaniem z Ginny.

Nigdy nie mówił, że jej nie lubi, ale po jego twarzy widział, że zamiast zostawać z rudą wolałby wybrać się z Harrym.

Potter wrócił do domu zmęczony po pracy. Na korytarzu już jakby czekała na niego dziewczyna:

- Hej - przywitał się z nią, a na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech

- Cześć- powiedziała beż większych emocji - Idź zobaczyć co z Malfoyem, potem możesz zejść na obiad

Brunet od razu pomyślał, że Ginny dziwnie się dzisiaj zachowuje. Tak jak powiedział tak też zrobił. Wszedł po schodach na górę i zapukał do pokoju blondyna. Usłyszał spokojnie brzmiące proszę ze strony chłopaka po czym wszedł. Draco czytał książkę i nie wyglądał źle. Malfoy spojrzał na niego zdziwiony:

- Tylko sprawdzam co u ciebie - odparł okularnik

- Aha- powiedział bez przejęcia i znów skierował wzrok w książkę

- A jak się czujesz? - dopytywał,
a blondyn zastanawiał się chwilę

- Znowu sobie coś przypomniałem, więc zacząłem czytać - odrzekł spokojnie

- Coś…

- Złego- dokończył za niego - Zaczynam podejrzewać, że tylko takie rzeczy mi się przytrafiały. - lekko posmutniał
i zaznaczając gdzie skończył odłożył książkę na bok

I'll keep you in my memory//drarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz