ROZDZIAŁ VIII

449 19 12
                                    

Miłego czytania <3

~*~

Nora była wyczerpana. Przewracała się z boku na bok całą noc, nie mogąc zasnąć. Gdy tylko zamykała oczy, wspomnienia z zeszłego wieczoru przelatywały jej przed oczami, a fala ciepła uderzała w jej ciało. Dobry Boże, była na siebie wściekła, że tak łatwo złamała swoją życiową zasadę, co do zajętych mężczyzn. Jednak kiedy Torres zaatakował jej usta, nie potrafiła mu się oprzeć i mimo, że czuła się winna i zawstydzona, zapragnęła zapamiętać każdą spędzoną z nim sekundę.

Po tym jak opuściła jego samochód musiała znaleźć się jak najszybciej w swoim mieszkaniu. Nie mogła zapanować nad drżącym ciałem, które domagało się jego dotyku. Zaserwowała sobie kolejkę szotów, pisząc wiadomość do Grace, w której poprosiła ją o spotkanie. Nie chciała ukrywać przed przyjaciółką, że spędziła noc z Dorianem, gdyż wiedziała, że cokolwiek niemoralnego by zrobiła, Pierce nigdy nie oceniłaby jej pochopnie.

Zwlekła się z łóżka, dając uprzednio znać Annie, że dziś wpadnie do salonu późnym popołudniem. Zdecydowanie nie byłaby tego dnia zdolna do pracy. Wzięła szybki, orzeźwiający prysznic, założyła czarną spódniczkę, do której dobrała beżowy sweterek. Makijaż wykonała w pośpiechu, dlatego że wstała zbyt późno, a nie chciałaś spóźnić się na śniadanie z Grace.

Do kawiarni dotarła chwilę przed czasem. Przekroczyła próg budynku i przywitała z obsługą się skinieniem głowy. Zajęła miejsce przy drewnianym stoliku, ulokowanym tuż przy olbrzymim oknie z widokiem na ulicę, po czym złożyła swoje zamówienie. Czekała na Grace, skubiąc skórki od paznokci. Ujrzała czarnego mercedesa, a chwilę potem wysiadającą z niego brunetkę z chłopcem na rękach. Uśmiechnęła się na ten widok. Oczywiście, że Torres musiał ją podwieźć, gdyż w stosunku do Pierce był aż nadto nadopiekuńczy.

- Cholera. - mruknęła pod nosem, czując jak pocą jej się dłonie.

Grace weszła przez drzwi kawiarni i zaczęła szukać wzrokiem Brown. Gdy ją dostrzegła, promienny uśmiech zagościł na jej twarzy. Ruszyła w jej stronę, nadstawiając policzek.

- Siema. - cmoknęła przyjaciółkę i oddała jej Caspiana, aby mogła pozbyć się nakrycia.

- Hej. - posłała jej chytry uśmiech, który Pierce odwzajemniła. Przeniosła wzrok na chłopca, właśnie zajętego pożeraniem jej blond kosmyków. - Ty łakomczuchu. - wyjęła mu pasmo włosów z rączek. - Nie pożeraj moich kłaków. - Grace parsknęła śmiechem, po czym zajęła miejsce na krześle.

- Będzie miał po włosku. - Nora zerknęła na nią, a chwilę potem wybuchnęła gromkim śmiechem. - Coś się stało? - Pierce uniosła pytająco brew, na co Nora lekko się spięła.

- Nie. - zaśmiała się niezręcznie, opadając na krzesło. - Po prostu... - nie zdążyła dokończyć, gdyż kelner pojawił się przy ich stoliku, chcąc przyjąć od Grace zamówienie.

- Dzień dobry. - Pierce skinęła głową. - Co dla pani?

- Emm... - Grace pospiesznie przejrzała kartę dań. - Poproszę tego bajgla z łososiem, czarną kawę i sernik pistacjowy. - mężczyzna zapisał jej wybór w małym notesie.

- Już zapisuję. - Nora miała ochotę go opluć. Nie dość, że i tak się stresowała to na dodatek ten zwlekał ile wlezie. Napuści na niego Dylana. - Coś jeszcze?

- Gdyby chciała coś jeszcze, to by raczej powiedziała. - zerknął na Brown zszokowany. Grace posłała jej wymowne spojrzenie, gdy ten w końcu sobie poszedł.

- Co to było, Nora? - wyrzuciła ręce w powietrze. - Czemu jesteś aż tak wkurwiona? - zakryła dłonią usta, widząc uśmiech Caspiana. Dobrze, że jeszcze nie mówi. - Nie mów ojcu, mały kolego. - wytknęła w niego palcem, na co czknął. - A więc? - zwróciła się ponownie do Brown. - Gadaj mi tu prawdę, bo wiedzę, że jesteś spięta. - spojrzała na nią spod byka.

Graphic solace | 18+ ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz