Hejka, oprócz tej części został jeszcze jeden rozdział i Epilog, dlatego wrzucę je Wam do niedzieli. Potem mogę być zabiegana i nie dam rady.
Miłego czytania <33
~*~
7 miesięcy później...
Nora robiła już ósme okrążenie po łazience, gryząc przy tym skórki. Boże, była tak zestresowana, że o mało nie zwróciła dzisiejszego obiadu. Odkąd zamieszkała z Dorianem, nie oszczędzali się ani trochę. Kiedy zaczął spóźniać jej się okres, spanikowała. Kupiła test ciążowy, choć była niemal pewna, jaki będzie jego wynik. Grace obiecała, że będzie przy niej podczas tych, pełnych napięcia, kilku minut.
- Spokojnie. - starła się pocieszyć Norę. Połączyły się na videorozmowie, gdyż Grace zajmowała się tego dnia Caspianem i małym Dangelo. - Będzie dobrze.
- Ja tu zaraz powyrywam sobie zęby. - jęknęła, zakrywając twarz dłońmi. - Boże, ja się popłaczę.
- Przecież Dorian chciał dziecka. - zerknęła na Grace.
- Ale nie sądziłam, że zmajstrujemy sobie bobasa w tak krótkim czasie. - przysiadła na ubikacji. - Ja mam na głowie dwa salony, a on firmę. - oparła się ramieniem o umywalkę. - Jak my to pogodzimy?
- Dacie radę. - pomogła Caspianowi wdrapać się na łóżko. Odkąd zobaczył brata, nie odstępował go na krok. - My też ostro polecieliśmy. - Brown parsknęła śmiechem. - Myślę, że już możesz sprawdzić.
- Boję się. - szepnęła.
- Wiem, ale tak czy siak, urośnie ci brzuch. - posłała Pierce wymowne spojrzenie. - Chciałaś być mamą, więc jeśli nią jesteś, to się tym ciesz.
- Okej, sprawdzam. - chwyciła test i zamarła, dostrzegając na nim dwie czerwone kreski. - O kurwa. - zakryła usta dłonią. - Boże, ja jestem w ciąży. - spojrzała na Grace, a potem głośny szloch wyrwał się z jej gardła.
- Gratulacje! - pisnęła Pierce, zerkając na swoich chłopców. - Jestem z ciebie dumna! - chwyciła za telefon i posłała jej buziaka. - Chłopcy także. - pokazała jej małego Caspiana i śpiącego Dangelo. - Cieszysz się? - zaśmiała się, gdy Nora wpatrywała się w test ciążowy.
- Bardzo. - głos jej się załamał. - Bardzo się cieszę. - położyła dłoń na podbrzuszu i znowu szlochnęła. - Będę mamą! - pisnęła na całą łazienkę, a chwilę potem otworzyła w przerażeniu oczy, gdy usłyszała znajomy głos.
- Nora? - prawie zadławiła się powietrzem. - Kochanie, jesteś już? - strąciła ze zlewu pojemnik z mydłem, starając doprowadzić się do porządku.
- Boże, co ja mam robić? - szepnęła do telefonu. - Ja mu nie powiem.
- Nora. - Grace posłała jej pełen politowania spojrzenie. - Ja stchórzyłam, ty chociaż zrób to osobiście. - zacisnęła usta w wąską linię.
- Weź ty za mnie. - posłała jej błagające spojrzenie. - Proszę. - złożyła ręce jak do modlitwy. - Weź się odwdzięcz. - Pierce popukała jej w głowę. - Please, please, please. - o mało nie odfrunęła na rzęsach.
- Nie, to ty musisz mu powiedzieć. - miała otworzyć usta, ale Grace była szybsza. - Daj znać jak poszło. - puściła jej oczko i zakończyła połączenie.
- Nie! - uniosła głos, po czym wypuściła z frustracji powietrze. - Jędza.
- Nora? - spięła się, gdy do jej uszu dotarło pukanie. - W porządku? - zdecydowanie nie.
- Będzie dobrze. - spojrzała w lustro, mówiąc do swojego odbicia. - Dasz radę. - przetarła mokre policzki. - Zrobisz to! - pstryknęła palcami, odwróciła się na pięcie i otworzyła z impetem drzwi. - Dorian! - klasnęła w dłonie.
CZYTASZ
Graphic solace | 18+ ZAKOŃCZONE
RomansaHistoria młodszego z braci Torres. Dorian Torres nie przejmuje się konsekwencjami swoich czynów. Gdy pewnego dnia zostaje wezwany do gabinetu ojca, który oznajmia mu, że czas spełnić złożoną sprzed pięciu lat obietnicę, Dorian czuje, że tym razem bę...