Rozdział 14

134 9 0
                                    

- Wasza mama nawet po śmierci próbuje was czegoś nauczyć i dawać wam rady.- powiedział Dylan.
- Tak i może w końcu uda nam się kontrolować i to się więcej nie powtórzy.- powiedziała z nadzieją Lili.
- Dobra. Lubię pogaduszki ale ty...- pokazała na mnie.-...Musisz odpocząć.
- Tak. Masz tu leżeć i się nie ruszać z łóżka.
- A jak się ruszysz to moje roślinki cię zwiążą.
- Ale ty wiesz że jestem w stanie zamrozić je w sekundę.
- Masz nic im nie robić.
- Dobra. Nie będę się stąd ruszać. Pomagać mi będzie moja mała asystentka.
- Jaka asystentka?- zapytał Tony
- Taka.- przyłożyłam ręce ust i dmuchnęłam i pojawiła się mała latająca istotka.Tak wyglądała:

Tak wyglądała:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Cześć.- powiedziałam do istotki, którą stworzyłam
- Wow. Nie wiedziałam że tak potrafisz.
- Ja też nie.
- Ani ja.
- Nauczyłam się tego kiedy nad sobą nie panowałam.
- Ale ona ładna.- powiedział Shane
- Masz talent Dziewczynko.- powiedział Dylan a ja się chyba zarumieniłam tymi komplementami.
- Można powiedzieć że masz teraz dziecko.- zaśmiał się Tony.
- Dobra koniec żartów. My wychodzimy a ty masz leżeć.- Rozkazała Lili
- Dobra. A czy mógł by mi ktoś podać laptop z biurka?- moja istotka poleciała do biurka, wzięła laptopa i mi go podała.- Dziękuję.
- Ale ona pomocna.
- A ile ma siły.
- Teraz przynajmniej nie będę leżeć sama.
- Dobra idziemy już.- powiedziała Emily.
- Jak coś będziemy do ciebie zaglądać co jakiś czas. A jakbyś nas szukała to przyślij do nas tą małą.
- Dobra.

Rodzina Monet - ŻywiołyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz