Zafina
Minął tydzień. Równo tydzień temu zostałam oficjalnie narzeczoną Gabriela.
Od balu nie mogłam się pozbierać. Chodziłam pozbawiona emocji. Ten pocałunek i rozmowa z nieznajomym wyżerały ze mnie energię. Miałam tak cholernie dużo pytań i strasznie mnie to męczyło.
Przez cały tydzień nie rozmawiałam praktycznie z nikim. Zamieniłam kilka słów z ojcem po powrocie z balu, a w kolejnych dniach zachodził na sekundę do mojego pokoju, aby zapytać czy wszystko w porządku i wychodził. Gabriel siedział cicho, więc i ja to planowałam robić. Z Kaylą i resztą również nie pisałam, ani się nie spotykałam i miałam przez to małe wyrzuty sumienia.
Dlatego chwyciłam telefon, który leżał obok mnie na łóżku i wystukałam wiadomość:
Do: Kay
Stara, idziemy na zakupy? Potrzebuję nowej sukienki na lato.
Stwierdziłam, że nie będę pisać "hej", bo nasza konwersacja nigdy nie miała początku i końca.
Na wiadomość, o dziwo, czekałam dość długo. Kayla raczej odpisywała szybko.
Od: Zadufany w sobie dupek
Jesteś wolna?
Nawet nie wiecie, jak bardzo byłam zaskoczona. Ale mimo tego, parsknęłam śmiechem, widząc jego nazwę.
Do: Zadufany w sobie dupek
Czemu wolna? Jestem szybka.
Wiadomość przyszła po dwóch sekundach.
Od: Zadufany w sobie dupek
Hahaha, bardzo śmieszne.
Od: Zadufany w sobie dupek
Robisz coś ważnego?
Do: Zadufany w sobie dupek
Jeżeli uważasz, że leżenie w łóżku i nic nie robienie jest ważne, to tak, robię coś ważnego.
Od: Zadufany w sobie dupek
To będę pod twoim domem za 15 minut. Ubierz się wygodnie.
Przyszła jeszcze jedna wiadomość, więc szybko chwyciłam telefon.
Od: Kay
Sorka, ale nie mogę dzisiaj :(
Odpisałam szybkie "spoko" i zaczęłam się ogarniać. Czułam ekscytację pomieszaną z niepewnością. Ekscytacja, ponieważ nie wiedziałam dokąd mnie zabiera, a niepewność... Nie byłam pewna czy dam radę spotkać się sam na sam z Gabrielem, po tym co się stało. Ktoś by powiedział, że był to zwykły pocałunek, ale dla mnie nie był. I to był problem. Podczas pocałunku czułam coś, co nigdy miało się nie wydarzyć. A przynajmniej w moich planach tak miało nie być.
*****
Zbiegłam szybko po schodach, gdy usłyszałam dzwonek. Zanim otworzyłam drzwi, spojrzałam raz jeszcze w lustro. Włosy związałam w luźnego warkocza na boku, a na siebie nałożyłam czarne dresy i tego samego koloru crop top z długim rękawem. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam, a moim oczom ukazał się Gabriel. Miał na sobie szare dresy i czarną koszulkę.
- Siema, gburze - odezwałam się jako pierwsza.
Chłopak przeskanował mnie wzrokiem, po czym szeroko się uśmiechnął. Trochę przerażająco to wyglądało.
- Siema, młoda.
- Aha? Typie, jesteś starszy o zaledwie trzy tygodnie! I to niecałe trzy tygodnie! - zaczął się cicho śmiać. - I z czego rżysz?
- Z ciebie.
- Dlaczego?
- Bo słodko wyglądasz jak się denerwujesz - oznajmił, a chwilę później spoważniał. Jakby po czasie doszło do niego to, co powiedział. - Znaczy... Ee...
On za to wygląda słodko jak się zawstydza. Zaróżowione policzki dodają jeszcze więcej uroku.
- To... Dokąd mnie zabierasz?
Chłopak wyglądał jakby był mi wdzięczny za to, że zmieniłam temat. Jednak po chwili nałożył maskę egoistycznego Gabriela i powiedział:
- To niespodzianka. Dowiesz się jak będziemy na miejscu.
- Ale nie chcesz mnie zabić, prawda? - zapytałam prześmiewczo, jednocześnie nakładając buty. - Chcę jeszcze pożyć.
- Zależy.
- Od czego niby? - odpowiedziałam zainteresowana.
- Od tego jak bardzo wkurwiająca będziesz.
- Słucham? Ty zawsze i wszędzie mnie wkurwiasz, a jakoś nie planuję twojego morderstwa - odparłam ze śmiechem.
Gabriel spojrzał na mnie z politowaniem. Dobrze wiedziałam o co mu chodziło.
- Ta akcja z klockiem nie miała cię zabić! Naprawdę chciałam trafić do tego pudła! Chyba... - dodałam, na co chłopak się roześmiał.
- No właśnie "chyba".
- Dobra, ale ty też nie jesteś lepszy! Pamiętam jak udawałeś fryzjera i zapewniałeś mi, że zrobisz mi dojebaną fryzurę. I co? Wyglądałam jak jakiś grzyb!
- Twoja mina była bezcenna, kiedy zobaczyłaś się w lustrze. Niezapomniany widok.
I już wtedy powinna zapalić mi się czerwona lampka. To co działo się pomiędzy nami było z ł e. Tacy ludzie jak my, nie mogliśmy istnieć razem z miłości. Ja miałam tajemnice, których nie chciałam ujawniać, jak i o n. Cały świat dookoła był zakłamany. My byliśmy.
Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że każdy spędzony wspólnie czas doprowadzi do wybuchu...
~~~~~
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
Dajcie znać, co myślicie!
Do następnego!! <3
![](https://img.wattpad.com/cover/366204027-288-k957092.jpg)
CZYTASZ
We were born to love ourselves
RomanceOna - Zafina Cabras - zostaje zmuszona do małżeństwa z synem przyjaciela jej ojca. Dziewczyna jak i chłopak - Gabriel Tognazzi - nie chcą tego. Nienawidzą się od małego, jak mieli wziąć nagle ślub? Postanowili udawać. Każdy gest, buziak w policzek...