#6

233 11 4
                                    

Zafina

  Jeśli ktoś pisze dla mnie scenariusz, to ewidentnie mu się nudzi. Kolacja - okej, która swoją drogą odbyła się tydzień temu, była naprawdę spoko. Bal zaręczynowy - też okej, bo jest to oczywiste w naszym świecie. Odwiedziny w rezydencji rodziny Tognazzi - to już nie jest okej! Przynajmniej jak na razie. Bywałam tam naprawdę rzadko, a teraz mam ot tak przyjść na małą, jak to oni nazwali, imprezkę?! Mieli tam się zjawić tylko przyjaciele Lucasa i mojego ojca, ale tak czy siak - to będzie moje pierwsze publiczne wystąpienie z Gabrielem. 

Gdy chciałam się już podnieść z miękkiego łóżka, mój telefon zawibrował:

Od: Nieznany

Gotowa, porzeczko?

Do: Nieznany

Skąd masz mój numer?

Numer telefonu zmieniałam chyba trzy razy. Na odpowiedź nie musiałam długo czekać.

Od: Nieznany

Od twojego taty, przyszła żono.

Do: Nieznany

Weź, bo rzygnę.

Od: Zadufany w sobie dupek

Ja już dawno temu to zrobiłem.

I. D. I. O. T. A. Parsknęłam pod nosem, gdy wymyśliłam tą idealną nazwę dla niego.

Od: Zadufany w sobie dupek

To co? Gotowa?

Do: Zadufany w sobie dupek

Jest dopiero dwunasta.

Imprezka zaczynała się o 15:30, więc miałam jeszcze dużo czasu.

Od: Zadufany w sobie dupek

No i? Mogłabyś się dla mnie postarać, dla przyszłego męża.

Do: Zadufany w sobie dupek

Spierdalaj.

  Zostawiłam telefon na łóżku, nie chcąc z nim dyskutować. Nie zbyt mi się chciało. Wstałam i podeszłam do okien, następnie otwierając je. Poczułam przyjemny powiew majowego wiatru. Zawsze , gdy nadchodziła wiosna moje chęci do życia wracały. Nie miałam żadnych problemów, ale razem z ciepłym powietrzem, słońcem na bezchmurnym niebie i kwitnącymi roślinami moje życie nabierało jeszcze więcej barw. Tak już po prostu miałam.

Sukienka, którą wybrałam na szybko, była śliczna. Nie miała rękawów ani ramiączek, trzymała się tylko na piersiach. Dół sięgał mi do kostek, mieniąc się. Cała sukienka, mimo że krój był bardziej wieczorowy, przez swój pudrowo - różowy kolor wyglądała uroczo. 

Gdy dochodziła godzina czternasta zaczęłam się ogarniać. Świeżo umyte włosy wyprostowałam, zostawiając je rozpuszczone. Makijaż zrobiłam delikatny - korektor pod oczy, róż i rozświetlacz nałożyłam na policzki, rzęsy wytuszowałam, a na usta nałożyłam matową pomadkę nude. Sukienka była przedostatnim krokiem. Leżała na mnie idealnie. Piersi były podkreślone, a talia jeszcze bardziej widoczna. Na koniec wsunęłam na stopy szpilki tego samego koloru co sukienka. Musiałam sobie przyznać, iż wyglądałam olśniewająco! Popsikałam się ulubionymi perfumami o zapachu kokosa i zeszłam na dół, gdzie miał już na mnie czekać mój tata, wcześniej chwytając małą torebkę.

Byłam gotowa na wszystko, co może się dzisiaj wydarzyć. No może jednak nie na wszystko...

*~*~*~*~*~

Mogą być błędy, bo pisząc to prawie zasnęłam XD 

<3

3/3

We were born to love ourselvesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz