Zafina
Czas mijał straszliwie szybko. Kto by pomyślał, że już jutro zaręczyny? Bo ja nie. Nie mam pojęcia, kiedy to minęło. Kurczę, jutro mam zostać oficjalną narzeczoną Gabriela! Nie cieszyłam się z tego, choćby w małym procencie. Nawet nie pocieszał mnie fakt, iż będę nietykalna. Miałam to gdzieś. Zaczynałam poważnie wariować.
Pomijając cały tydzień stresu, robiłam wiele innych rzeczy. Pomagałam jednak dla taty i Lucasa w przygotowaniach do balu, kupowałam ozdoby w kolorze bieli i złota, bywałam często w firmie, chodziłam na długie spacery, bo tylko tak mogłam chociaż przez chwilę nie myśleć o ślubie.
Umówiłam się z Kaylą na zakupy, gdyż potrzebowała sukni na bal, tak samo jak ja. Zanim jednak wyszłam, zjadłam na szybko śniadanie. Pobiegłam na górę i przebrałam się w dresowe shorty oraz różowy crop top. Włosy zostawiłam rozpuszczone, a makijaż sobie odpuściłam. Zbiegłam po schodach chwytając torebkę z potrzebnymi rzeczami, a następnie udałam się do drzwi. Taty od rana nie było, więc zamknęłam je na wszystkie spusty.
Spacerkiem doszłam do galerii, gdzie podobno miała czekać na mnie blondynka.
Gdy nie mogłam jej namierzyć, chciałam do niej zadzwonić, lecz nie zdążyłam tego zrobić, bo ktoś dotknął moich pleców. Natychmiast podskoczyłam i odwróciłam się, dostrzegając nie tylko Kaylę, ale także Sophie, Jaspera, Jaidena, Zane'a oraz Gabriela z cwanym uśmieszkiem.
- Cześć, kochana! - krzyknęła mi do ucha blondynka, następnie przytulając mnie. To było... Miłe. Nie zdążyłam zareagować, bo dziewczyna chwyciła mnie za rękę i zaczęła mnie ciągnąć do sklepu.
- Cześć, wszystkim! - zwróciłam się do całej reszty, która była daleko za nami.
- Plan miał być inny.
- Jaki plan? - zapytałam.
- Miało nie być Gabriela, więc mogłabyś znami spędzić czas, nie martwiąc się, że ktoś będzie na was patrzeć. Ale idiota sam się wepchnął chwilę przed twoim przyjściem.
- A nie mówił po co przyszedł? - odpowiedziałam zainteresowana jej słowami.
- Nam nie, ale Jasperowi tak - odparła, ciągnąc mnie jeszcze szybciej.
Weszłyśmy do jakiegoś sklepu, który posiadał same sukienki. Od wieczorowych po letnie i zwiewne. Skierowałyśmy się oczywiście na dział z tymi pierwszymi.
Kolorów i stylów było multum. Ciemne, jasne, satynowe, błyszczące, obcisłe, z wycięciem na udzie...
Lecz jedna specjalnie rzuciła mi się w oczy. Była długa i odkryte plecy z wiązaniem. Kolor miała śliczny. Satyna połyskiwała, a odcień niebieskiego był olśniewający.
- Ta jest śliczna! Przymierz ją! - wydarła się Kayla, pokazując na tą samą sukienkę.- Też mi się spodobała. O jej! Spójrz na tą! - pokazałam blondynce ubranie, które wyglądowo idealnie do niej pasowało.
Pobiegłyśmy w stronę przymierzalni z sukienkami w rękach.
***
Postanowiłyśmy nie pokazywać nikomu naszych sukien, tym bardziej dla Gabriela.
Przez cały spędzony z nimi czas, w końcu poczułam, że żyję. Że zalepili tą ranę, którą miałam po Rose i Joshie. Mimo że nie znałam ich długo, to po samym Gabrielu widziałam jak bardzo ich kocha. Widać to po śmiechu, który wybrzmiewał z jego ust co chwilę, po uśmiechu, będący cały czas na jego twarzy.
Dowiedziałam się, że Sophia jest z Xanderem - blondynem z szarymi oczami, a Kayla z Zanem - wysokim brunetem o czarnych oczach. Jaiden - napakowany z krótkimi i jasnymi włosami - z jakąś podobno kręci, a Jasper jest wolny.
O dziwo, każdy z nas był tego samego wieku, jedynie Zane był o rok straszy.
Po zakupie sukien i garniturów, udaliśmy się do Maka. Gadaliśmy w najlepsze, nie martwiąc się niczym. Ja i mój przyszły narzeczony zapomnieliśmy choćby na jeden dzień o tym, co nas jutro czeka. Liczyła się dla nas ta chwila, w której byliśmy cholernie szczęśliwi.
A mając taką pomoc, jaką dają nam przyjaciele, możemy osiągnąć góry. Co z tego, że od jutra może się dużo zmienić? A co się tak naprawdę zmieni, oprócz pierścionka na palcu? Dalej będziemy się wszyscy widywać, tak jak dzisiaj.
Przyjaźń nie tylko polega na spotykaniu się, pożyczaniu sobie ubrań i nocowaniu. Prawdziwy przyjaciel jest z tobą zawsze. Nawet wtedy, gdy wszyscy w ciebie nie wierzą, to właśnie on powinien być osobą, która stanie za tobą murem. Będzie z tobą w twoich najgorszych momentach i nie ucieknie od ciebie, mówiąc wszystkim dookoła jaki ty nie jesteś i co z tobą nie tak. Przyjaciel będzie walczyć.
Dla mnie przyjaźń to nadzwyczajna więź, która ma cholerną moc.
Weźmy Rose jako przykład. Była niby zawsze ze mną, pomagała i doradzała, ale tak naprawdę sama wbijała mi nóż w plecy. Zabijała wzrokiem każdą osobę, która mnie zaczepiała, wystawiając jakby do niej pistolet w obronie. Ale tak naprawdę tym samym pistoletem wymierzyła we mnie w najmniej oczekiwanym momencie.
Gdy wasza przyjaźń opiera się tylko na spotkaniach, zakupach i pogawędkach to, to nie jest przyjaźń. Przyjaźń jest dopiero wtedy, gdy widzisz jej łzy, a druga osoba twoje.
Nie dajcie się omamić innym. Jeśli czujecie się z kimś źle - powiedzcie jej o tym. Jeśli będzie chciała o tym rozmawiać, dasz jej potem szanse, której nie zmarnuje to jest dobry znak. Lecz gdy osoba robi problem o to, że czujesz się źle w związku lub przyjaźni i chcesz o tym otwarcie i szczerze pogadać, to ją olej. Nie pozwól na takie traktowanie.
Nie płacz też za nią. Pomyśl, że nie warto. Bo gdyby zależało osobie na waszej relacji, nie pozwoliłaby, abyś przez nią płakała.
Ja czułam w kościach, że moja obecna paczka będzie moją prawdziwą przyjaźnią.
Z tymi słowami i uśmiechem na twarzy, poszłam spać...
...Gotowa na jutrzejszy dzień. Bo mam ich.
*~*~*~*~*~
Troszkę mnie poniosło o tej przyjaźni. Ale uważam, że to mądre słowa. Z własnego doświadczenia wiem coś o tym.
Nie dajcie sie im ~ Wasza ciocia Jula
Dajcie znać jak rozdział!
2/2
CZYTASZ
We were born to love ourselves
RomanceOna - Zafina Cabras - zostaje zmuszona do małżeństwa z synem przyjaciela jej ojca. Dziewczyna jak i chłopak - Gabriel Tognazzi - nie chcą tego. Nienawidzą się od małego, jak mieli wziąć nagle ślub? Postanowili udawać. Każdy gest, buziak w policzek...