Rozdział Czwarty

57 3 0
                                    

                          - MAJA -

- Tatusiu a kupisz mi teraz zielony samochód? Maks pytał kiedy Nicholas podjechał pod dom jego ojca. Nadal nie rozmawialiśmy ze sobą. Nawet nie próbował.

- Tak, jaki tylko będziesz chciał.. Może nawet dwa jak będziesz grzeczny.

- Chodz Maksiu. Powiedziałam pomagając mu wysiąś i pobiegł w stronę domu dziadka. Mieli bardzo dobre relacje i czasami szkoda mi było że moi rodzice nie mogli go poznać. Nicholas mnie minął wchodząc do środka jakby nigdy nic. Czy naprawdę tak bardzo obrazil się że miałam swoje marzenia? Zawsze mnie wspierał a to... To było dziwne.

- Oh już jesteście! Olga krzyknęła i poszłam jej pomóc do kuchni. Była przeciwienstwem Pani Knight. - Maju co jest?

- Niewiem, szczerze mówiąc nie wiem Olga. Nicholas się dowiedział ode mnie ze od miesięcy chodzę na kursy architekcje i chyba się obraził.

- A może zwyczajnie mu przykro?

- Przykro? Chciałam mu powiedzieć ale nigdy nie miał czasu.. A potem kiedy już tu był nie chciałam mu zawracać głowy bo nie miał dużo czasu z nami.

- No tak, ale może przykro mu ze to o nie jest przy tobie.

Może.... Ale żeby ze mną rozmawiał jak kiedyś wiedziałabym. A on nic.. Maks był tak zaaferowany przez całą kolację tym że uczy się liczyć i że dostanie dwa samochodziki więc cala kolacja była o tym. A my byliśmy jak intruzi.

- Chyba macie nam coś do powiedzenia. Nicholas wreszcie spytał kiedy Maks poszedł oglądać bajki po kolacji.

- Tak, to znaczy.. Wiemy jak to może wyglądać i wogule ale... Bo ja, ja po prosiłem Olgę o rękę. Chcemy wziąść ślub. James powiedzial czego nie spodziewałam się. Olga pokazała mi pierścionek na co przytuliłam ja mocno.

- Gratulacje to wspaniale. Powiedziałam przytulajac każdego.

- Gratulacje. Nicholas również powiedział po jakimś czasie.

- Wiem że trochę lat już mamy ale chcieliśmy zostać małżeństwem. To Jamesa drugie ale moje pierwsze i trochę się denerwuje. A ty denerwowałaś się? Spytała mnie Olga na co poczułam palący wzrok Nicka.

" Chce żebyś była moja żona... Jesteś miłośćia mojego życia...."

- Nie... Nie denerwowałam się raczej byłam podekscytowana tym wszystkim.

- Trochę przeszli zanim ten ślub się odbył. James się zaśmiał.

- Dużo to malo powiedziane. Nicholas powiedział chłodno.

- Ale było warto. Przynajmniej dla mnie. Powiedzialam patrząc na Nicholasa który nic nie mówił. Niczego nie żałowałam ale.. Teraz nie byłam pewna czy coś się nie zmieniło i moje obawy z przed ślubu wróciły.. Że któregos dnia wreszcie mu się znudze. I może tak jest.

                          - NICHOLAS -

Nie rozmawialiśmy wogule i nie wiem czemu.. Szczerze nie rozumiem czemu. Byliśmy jak nieznajomy co mi się nie podobało. Jak moglibyśmy nie rozmawiac ze sobą? Dla mnie też było warto... Wszystko przez coś przeszliśmy było warto.

Dzisiaj to ja pozlem położyć Maksa spać a jakiś potem musiałem odreagować. Wzięlem szklankę whiskey i papierosa idąc na dwór zapalić. Bolało mnie to jak czasami oddalalismy się od siebie. Wiem że to wina tego że wyjeźdzam. Wiem coraz mniej o własnej żonie, o jej marzeniach. I zamiast z nią rozmawiać tracimy czas takim właśnie zachowaniem.

Kocham Maje, nad życie... Kocham ją odkąd obudziłem się obok niej w Londynie. Odkąd wpadła do mojego gabinetu.... Kocham ją mimo wszystko. Nie chce tego stracić a czasami mam wrażenie że to się właśnie dzieje.

                         - MAJA -

Patrzyłam przez chwilę jak Maks spał zanim poszłam do sypialni.. Pustej sypialni.... Nicholasa tu nie było. A ja czułam w sobie taką cholerna pustkę. Nie lubię się z nim kłócić. Rzadko to robiliśmy. Położyłam się myśląc o nas, o tym wszystkim.... Chciałabym czasami wrócić i być ta Maja z trzech lat temu... Obudzić się w jego objęciach jak w Londynie. Spędzać razem czas... Śmiać się a nie kłócić. Czy jeszcze kiedyś tacy będziemy?

Po, jakimś czasie drzwi sypialni się otworzyły i patrzałam z pod kołdry jak bierze ciuchy idąc do łazienki. Nie żałuję niczego.  Ale być może Nick już tak.

" Boję się.. Boję się że za parę lat znudze ci się....." a jeżeli tak jednak się stało?

Pare minut później poczułam jak kładzie się obok mnie ale nawet mnie nie dotknął. Dobrze wiedział że nie śpię... Łóżko było tak wielkie że nawet nie wiedziałam jak daleko ode mnie jest.

- Kurwa, dosyc tego. Nicholas przeklnal i bez żadnego słowa poczułam jak przyciaga mnie do siebie. Leżeliśmy twarzą w twarz aż wreszcie przysunęłam się czując jego usta na moich. Oddałam pocalunki czując jak nogi mi miękną. Zawsze całował mnie tak dokładnie....

- Nicholas.... Jeknelam kiedy odsunął się niechętnie muskając moje usta swoimi jeszcze raz.

- Niewiem co my robimy ale to hear, głupie. Te nie gadanie do siebie. Szepnął na co przytaknelam.

- Wiem.. To jest głupie. Myślałam że jesteś na mnie zły....

- Nie jestem zły na ciebie. Tylko na siebie, na to że nie byłem przy tobie kochanie. A powinienem.

- Masz swoje rzeczy na głowie. Moje mogą poczekać.. Nie moglam skończyc czując jego usta na moich znowu...

- Właśnie ze nie Maja. Twoje rzeczy czy problemy nie są mniej ważne od moich. Kiedyś mówiłaś mi wszystko i chce żeby znowu tak było. Od teraz spróbuję mieć więcej czasu zwłaszcza dla ciebie kochanie. Obiecuje.

- Dobrze, ale proszę nie kłóćmy się już Nicholas. Nie chce tracic czasu jaki nam został na kłótnie.

- Ja też nie. Wtuliłam się w Nicholasa czując jak przyciąga mnie bliżej siebie.. I znowu wszystko było jak dawniej.

Stworzeni dla siebie 2 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz