Rozdział Ósmy

59 3 0
                                    

                         - MAJA -

Wstałam wcześniej jak zawsze. Ale dzisiaj jeszcze wcześniej. Poszłam po biegać na co nie miałam nigdy czasu. Wzięłam prysznic przygotowując się do pracy kiedy mój telefon zadzwonił widząc że to Nicholas. Od wczoraj do mnie wydzwania.

" Tak Nicholas?" spytałam wychodząc z domu do samochodu.

" Martwiłem się Maja, od wczoraj nie odbierasz a maly jest u ojca. Wczoraj do mnie dzwonił."

" Nic mi nie jest.. Potrzebowałam trochę czasu, poszłam do baru z Sally to wszystko."

" To wszystko? I nie mogłaś ode mnie odebrać albo wysłać jednego smsa żebym się nie martwił. "

" Nicholas, proszę cię nie praw mi morałów i tak jest ciężko z Maksem. Nie mam prawa nigdziej wyjść? "

" Masz, oczywiście że masz prawo. O co chodzi z Maksem?"

" Nie wiem... Nie wiem nic. "

" Jak to nie wiesz,? Ty z nim jesteś a nie ja... "

" Dzwonisz do mnie żeby się kłócić i prawic mi morały? Nie wiem Nicholas rozumiesz? Odkąd Wyjechałeś jest nieznośny, nie grzeczny. Nie słucha się, pokłócił się z Lukasem w przed skolu. Ale nie wiem czemu bo nie powie. A ja nie jestem jasno widzem. Ty też masz w tym udział bo nie zadzwoniłeś do niego ani razu. "

" Bo nie mogłem pracuje. To nie moja wina że sprawy się skomplikowaly. "

" A to nie moja wina że Maks tak się zachowuje a ty mnie obwiniasz. " Nic nie ale ja też nie byłam lepsza." Przepraszam Nicholas....po prostu nie jest mi łatwo z Maksem. Nie wiem co się dzieje. " szepnęłam czując łzy płynace po policzkach." Ja naprawdę próbuje Nick... Nie wiem co mu jest. Nie wiem co robić z nim.. "

" Ja też przepraszam masz prawo gdzieś wyjść czy... Gadałem z nim wczoraj. "

" Według niego jestem głupia.. Nie wiem czemu, co mam robić Nicholas."

" Dobrze, zróbmy tak, zadzwonię do niego i porozmawiam z nim. Spróbuję przynajmniej.... A jak nie wymyslimy coś. "

" Dobrze.. "

" Nie denerwuj się skarbie, przejdzie mu. Spróbuję z nim pogadać okej? "

" Dobrze. A u ciebie jak? "

" Dobrze, miałem trochę na głowie powiem Ci później. Jedziesz do Firmy? "

" Tak i po Maksa... O ile wytrzymam to. Zadzwoń później, proszę. "

" Dobrze zadzwonię. "

Nie było mi łatwo a teraz kłócenie się z Nicholasem mi nie pomoże ani troche. Narazie muszę zająć się Maksem i zapanować nad wszystkim. Pojechałam prosto po Maksa do dziadków.

- I jak było Olga? Spytałam wchodząc do nich i widziałam ten wymuszony uśmiech na jej twarzy.

- Było... Interesująco...maks był grzeczny ale też.. Nie wiem sama jak to nazwać. Taki nie miły.

- Dziękuję wam mimo wszystko. A tata?

- James pojechał do sklepu. Zostaniecie na śniadanie? Może kawy Maju?

- Nie dziekuje, Maks jedziemy synku.

- Nie mów tak do mnie. Powiedział patrząc na mnie smutno. Ukleklam przed nim widząc jego smutne ciemne oczka.

- Kochanie powiedz mi o co chodzi? Przecięz jesteś taki grzeczny i kochany. A nazywanie mnie głupia, nie słuchanie się... Co ci jest.

- Bo.. Bo ja chce do taty! Ciągle lata sobie a w szkole się ze mnie śmieją! Że tata mnie nie kocha.. Albo.. Albo że to twoja wina że lata.

- Czemu mi nie powiedziałeś?

- Niewiem.. Bałem sie że to przez ciebie. Powiedzial patrząc na mnie gniewnie a serce mnie bolało.

- Chyba musimy porozmawiać synku.

- Ale ja chce z tatą! Chce do taty mamusiu.... Płakał a ja pierwszy raz widziałam żeby tak się zachowywal. Musieli naprawdę śmiać się z mojego synka. I raczej wiem kto.. Te bogate dzieci tych cholernych bogaczy.

- Dobrze polecimy do taty kochanie chcesz? Widziałam w jego małych oczkach te iskierki kiedy ocieral łezki z policzków. - Ale masz mi obiecać ze jak wrócimy za parę dni będziesz grzeczny i będziemy czekać na tatę aż wróci do nas dobrze?

- Dobrze mamusiu obiecuje. Ale ja nie chce już chodzić do tej szkoły...

- Narazie nigdziej nie idziesz kochanie. Choć, pojedziesz ze mną do domu kupimy bilety i lecimy do taty.

- A będziemy tam dzisiaj?

- Dzisiaj wieczorem jak się pospieszymy skarbie.

Musze pogadać z Nicholasem twarzą w twarz a Maksiu naprawdę go potrzebuje. W tym momencie naprawdę go potrzebuje widzę to. Jest mu źle i jest smutny. Kupiłam na szybko bilety i spakowałam trochę rzeczy. Pierwszy raz jak leciałam miałam prawie nic, okropna macoche której płaciłam....

" Wiesz ze za to im placa prawda?"

" Wiem ale po co mają nieść moja walizkę skoro sama mogę to zrobić?"

Sama śmiałam się pamiętając te chwile. A teraz znowu będę w Londynie z moim ukochanym ale mimo wszystko tak bardzo się denerwowałam tym... Czy on nas tam chce widzieć? Czy będzie tak jak dawniej między nami?

- Zrobimy tacie niespodziankę dobrze synku? Dzwoni więc musimy udawać że jesteśmy bardzo zajęci okej? Zaśmiałam się widząc jego uśmiech. Miał prawie cztery latka ale był taki mądry i kochany.. Dobrze go wychowaliśmy nie co to te dzieci rozpuszczone bo rodzice są bogaci. Jest skromnym i dobrym chłopcem który Mial ciężki czas.

" Kochanie, wyszstko u was dobrze?"

" Tak, tak, Nick jesteśmy bardzo zajęci narazie z Maksiem możemy oddzwonić do ciebie później?"

" Tak, ale napewno wszystko dobrze?"

" Bardzo dobrze.. Dobra to do później kochamy cie, pa."

Maks zachichotał i jechaliśmy na lotnisko.. A serce tak mi biło.

                         - NICHOLAS -

- Wszystko dobrze? Masz jakas dziwna mine. Clara spytała kiedy wróciłem do pracy. Maja była jakaś dziwna jak nie ona.. I pośpiechu. Ile bym dal żeby byli tutaj, żebym mogl porozmawiać z synkiem. Martwiłem się o niego, O maje. I to że była tam sama a ja tu. W czym jej pomogę przez cholerny telefon?

- Tak jest okej... Co mamy jeszcze do zrobienia?

- Praktycznie na dzisiaj skończyliśmy więc chyba możemy iść do domu. Chyba że.. Masz ochotę iść na drinka.

- Nie, nie mam ochoty na drinka. Może innym razem, chce już być z domu.

Dom....jaki dom? Dom był tam.. Tyle kilometrów stąd z moją żoną i synkiem których kocham nad życie. To tam był mój dom a to zwykły apartament bez życia.... Wszystko takie nowe... Ciche prawie wogule mnie tu nie było. Ile bym dał żeby byli tu chociaż przez parę dni.. Znowu być w Londynie z Maja jak kiedyś. Nie skusiłem się na wyjście z Clara. Pojechalem do mieszkania, wylewając sobie szklankę whiskey. A jeszcze Majka nie odbierała.

Stworzeni dla siebie 2 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz