Rozdział Dziesiąty

64 2 0
                                    

                           - MAJA -

Kiedy Nicholas naprawdę coś obieca, dotrzyma słowa. Tak jak dzisiaj. Cały dzień spędził z Maksem. Wzial go na lody, pokazał nam miasto, nowe miejsca w których nie byłam. Naprawdę cieszyl się że przyjechaliśmy do niego. I ja tez ale najgorsze było przede mną bo zaraz mieliśmy wyjeżdżać, a raczej po jutrze rano... Nie mogę zostać dłużej, praca, firma. Kiedy Nicholas wyjeżdża chce żebym to ja zajęła się firma. Wtedy to robię ale w momencie kiedy wraca ja się wycofuje. Nigdy nie byłam z Nicholasem dla jego pieniądzy czy firmy. Nawet kiedy dał mi pół firmy, całkowity dostęp do pieniędzy i kart. Ja i tak prawie wogule nie używam ich chyba że chodzi o Maksa. Czasami Nicholas wkurza się o to bo chce mi dać wszystko czego chce. Lecz to oni są wszystkim czego chce.

- Dobrze, synku wiesz ze musimy teraz pogadać o twoim zachowaniu. Nicholas zaczął kiedy zabrał nas obiad. Po drugiej ilośći lodow łatwiej jest gadać z cztero latkiem. Nicholas jest bardzo dobrym i kochającym ojcem i w kwestii Maksa bardzo dobrze się dogadujemy. Może dlatego że jest starszy ode mnie. I zawsze jakos dobrze się dogadywaliśmy. Ale kiedy musielismy obaj byliśmy surowi. Nawet Nick.

- Wiem że ostatniego czasu dużo się działo, znowu wyjechałem, ty byłeś przez to smutny.. Ale nie możesz słuchać co mówią inni. To nie przez mamę wyjeżdżam.

- To czemu? Oni mówili że.. Że jak tatusiowie wyjeżdżają to przez mamę.

- A kto tak mówi? Spytałam i wymienił imiona tych chłopców z tak zwanej dobrej rodzinki. Których nie lubię. Ja też można i powiedzieć że bogata jestem, ale nie obnosze się tym bo po co. I tak id lat nadal rozmawiają o mnie.

- Oni nie wiedzą co mówią Maks. Ja nie wyjechałem przez mame. Musiałem wyjechać żeby skończyć budować ważny budynek. Muszę go skończyć zanim wrócę do domku. Tak jak ty budujesz swoje domki z klocków. Też musisz go skończyć na przykład zanim pójdziesz spać. To ja musze skończyć mój tylko ze trochę dłużej zajmuje.

- Ale jak skończysz to wrócisz na zawsze?

- Wrócę na zawsze obiecuje więcej nie zostawię ani ciebie ani mamy.

- To dobrze bo mama dużo płakała. Maks powiedział czując Nicholasa oczy wprost na mnie. Przygryzlam wargę skupiając się na Maksie.

- Kochanie byłam smutna ale już jest dobrze.

- Ale dużo jesteś smutna... Slyszalem jak mówisz cioci Sally że ci bardzo smutno jak taty nie ma bo jesteś samotna. Tego się nie spodziewałam że on to słyszał.

- Ale to taki.. Mały żart. Przeciez mam ciebie jak mogę być samotna?

- Synku masz być dla mamy miły i grzeczny i jej nie denerwować dopóki nie wrócę dobrze?

- Dobrze tatusiu.

Siedzielismy tak jeszcze trochę aż wróciliśmy do mieszkania. Maks był padnięty po dniu z Nickiem i takiej ilości lodow. On naprawdę był mądry jak na swój wiek i to bardzo....

- Nie chce żebyś płakała kochanie kiedy mnie nie ma. Nicholas powiedział schodząc na dół.

- Maks za dużo mówi to nic Nicholas. Powiedziałam chcąc go wyminąć ale mnie zatrzymał.

- To nic? Wiedząc że płaczesz przeze mnie.... Ucieszyłam go całując w usta gwałtownie na co musiał mnie przytrzymac.

- To nie przez ciebie Nicholas. Teraz było mi przykro z Maksem i wogule. Do tego nie wiedziałam jak się z nim uporac kiedy nie ma ciebie. Ale wszystko jest dobrze naprawdę.

- Obiecałem ci ze będe cie uszczęśliwiac...

- I tak jest.. Jestem z tobą szczęśliwa i to bardzo Nicholas. Z nikim nigdy nie byłam tak szczęśliwa. Tak nie powiem czasami jestem samotna kiedy siedzę w domu czy pójdę do Firmy ale potem to mija. Przecież niedługo wrócisz do domu. Jego oczy nagle pociemnialy i ominął mnie na balkon odpalając papierosa. - Czy ty mi czegos nie mówisz? Mieliśmy nie mieć przez sobą sekretów.

- Zanim wróciłem miałem prawie cały hotel już wybudowany ale kiedy wróciłem okazało się że zburzyli bez mojej zgody czterdziesci procent hotelu.

- Co?

- Był jakiś problem w projekcie którego nie zauważyłem. I jeżeli zostawili by to jak jest wtedy inne szczegóły nie wyszły by tak jak powinny.

- Przeciez to jest jakiś żart. Osobiście sprawdziłam projekt zanim ci go wysłałam. Nic nie przeoczylam wszystko było tak jak powinno.

- Też tak myślałem ale nie wiem.. Po tem sprawdziłem i było coś źle... A zresztą to nie ma znaczenia.

- Jak to nie ma? Ma Nicholas. Bo teraz to ja czuję się winna. Sprawdzam każdy mały szczegół.

- Przecież wiem kochanie. Podejrzewam że bym po prostu źle wydrukowany i tyle. Bo w laptopie jest wszystko tak jak powinno ale na papierze nie.

- Więc nie wracasz do domu tak jak miałeś wrócić tylko o wiele później? Spytałam wyciągając mu papierosa z ręki i sama palac oddając mu.

- Maja......

- I to nie będzie ostatni raz jak wyjedziesz prawda? Spytałam a kiedy Nicholas odwrócił się ode mnie wiedziałam że nie wróci tak szybko jak myślałam. I znowu przeszła przeze mnie fala złości i gniewu na ten cholerny projekt, że jeden projekt tak bardzo nas poroznil. Że przez niego nie możemy być razem. Odeszłam od niego czując taka gule na gardle. Więc to może być ostatnia noc jaka razem spędzimy przez następne miesiące... Tygodnie. Znowu sama.... Miało być inaczej miał wrocic za dwa miesiące lub mniej.

Patrzyłam jak Maks spał i wyszłam z jego pokoju idąc do naszego żeby się spakować. Jutro nie będę miała do tego głowy. Mój telefon dzwonił widząc że to Daniel.

" Halo, wszystko dobrze?" spytałam na co się zaśmiał. Był moim dobrym kolega, ale mimo wszystko wolałam jakby to mój mąż pomagal mi.

" Tak, tak chciałem wiedzieć kiedy wracasz?"

" Jutro wieczorem będę z domu. A czy coś się stało?"

" Nie, kiedy masz ostatni kurs? "

" Pod koniec tygodnia i powinnam dostać dyplom jak dobrze pójdzie. A co, mój projekt się nie nadaje?"

" Nadaje....i mam ci coś do powiedzenia ale jak wrócisz. Nie masz się czym martwić to dobra wiadomość. Widzimy się niedługo. "

Stworzeni dla siebie 2 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz