- NICHOLAS -
- Gdzie jest Clara co! Krzyknalem wchodząc na budowę hotelu. Odkąd przyleciałem spowrotem Clara tak jakby zniknęła. Chcę z nią pogadać o tym co zrobiła... I jak prawie spieprzyła moje małżeństwo na co nikomu nie pozwolę. - I czemu macie do cholery takie miny? Znowu coś?
- Znowu coś... Panie Knight bo była komplikacja w.. W projekcie.
- Jaka kurwa komplikacja znowu ci?
- Hol i recepcja nie zostały wybudowane jak powinny... Źle spojrzeliśmy na projekt. A raczej na kartce był inny.
- Twoja żoneczka znowu źle spojrzała. Uslyszlalem głos Clary za sobą. - Chyba znowu to przez nią twój projekt się przedłuży.
- Jesteś do cholery normalna? Majka sprawdza każdy cholerny projekt.
- Tak? A jednak nie... Zobacz sam. Podała mi projekt który był inny niż ten który dostałem na maila od Maji.
- Jednak był problem co? Zaśmiala się i pociągnęłam ja z stamtąd.
- O co ci chodzi co? Jako asystentka wogule nie panujesz nad niczym. Dałaś im to wykonać a wiedziałas że jest źle!
- Dowiedziałam się o tym dzisiaj. Nie pomyślałeś że może Mają sabotażuje twoj projekt żebys tu został? A może kogoś ma że tak się dzieje. Wysyła ci dwa inne projekty.
- Posłuchaj mnie w co ty grasz co? Powiedz kurwa w co? Najpierw masz mój telefon a potem dzwonisz do Maji.
- Odebralam. I co z tego co? I tak z nią nie będziesz.
- Nie będę?
- Nie, bo ja ci na to nie pozwolę. Myśleliście że co? Zamknięcie moja siostrę w psychiatryku i ujdzie wam to na sucho. Wszystko we mnie zamarlo kiedy zaśmiała się jak głupia.
- Co?
- Jestem siostrę Vanessy nie wiedziałes że ma siostrę? Nie dogadywałam się z rodzicami i nią przez długie lata. Ale wróciłam. Najpierw chodziło mi tylko o mieszaniu w tym projekcie, zmieniałam projekty żebyś nie wrócił do domu.... Chciałam się zemścić na tym że moja siostra nadal tam jest. Ale teraz... Teraz wiem czemu tak cie kochała. Nie chodzi już tylko o zemstę tylko ciebie....
- Jesteś chora! Chora rozumiesz?
- Może i tak.. Ale właśnie dlatego będziesz niestety musiał zostawić swoja żonke i synka dla mnie...
- Jesteś chora nikogo nie zostawię rozumiesz?
- Zależy ci na niej? To zrobisz to... Bo inaczej twój synuś więcej was na zobaczy jak i żonka. Jeden ruch i po niej.
- Czego chcesz syknalem.
- Chce ciebie.... Tylko ciebie. Więc twoja żoneczka tu przyleci i ja zwolnisz na moich oczach. A potem ja zostawisz. Bo cie zniszczę.
- MAJA -
Nicholas zadzwonił parę dni temu każąc mi przyleciec. Kazał mi się nie przejmować ale wiem że coś jest na rzeczy. Nawet po mnie nie przyjechał a kazał jakims ludzia zrobić to za niego.
Zawieźli mnie do biura Nicholasa który miał obok hotelu który budował. Czułam się jak kiedyś, zanim byliśmy razem.
- O jesteś szef na ciebie czeka. Clara powiedziała widząc ja coś mnie wkurzyło.
- Szef? Spytałam na co pokiwała. Siedział jak zawsze stanowczy u siebie w biurze nie patrząc na mnie. - Nick? Spytałam i spojrzał na mnie gniewie. - Co się stało?
- Co się stało? Spieprzyłas projekt to się stało. Powiedział co mnie zbiło z tropu. - Znowu przysłałaś mi zły projekt.
- Nie... Zobacz mam to przy sobie tu jest inaczej...
- Mam w dupie co ty masz a czego nie masz! Krzyknął taki zły że się wystraszyłam go. - Nie chce ciebie w firmie i wogule jako mojej asystentki. Nie będziesz spieprzać mi projektu. To koniec Maja.
- Nicholas co ci jest co! Krzyknelan nie wiedzac co mówic. - czemu ona tu jest co!
- Bo jest moja asystentka a ty nie. Możesz już iść....
Wyrzucił mnie.. Własny maz mnie wyrzucił a nie wiedziałam co mam powiedzieć i zrobić. Wyszłam z stamtąd widząc jak mój mąż siedzi z Clara i nawet nie poszedl za mną. Zacisnęłam zęby nie chcąc płakać. Nie ma po co....
Chodziłam po mieście od trzech godzin. W dodatku połamałam szpilka więc szlam bez butów czując się tak głupio.... Czułam wzrok ludzi ale co miałam zrobić. Niedługo miałam być w domu. Nie zostanę tu jak mąż mnie nie chce.
Czulam sie tak głupio że chciałam zapasc się pod ziemię. Naprawdę......
- Majka! Usłyszałam krzyk widząc Nicholasa. Nie wiem jak mnie znalazł ale zrobil to... Ujal moja twarz w swoje rece spoglądając na mnie. - Gdzie masz buty? Spytał lekko rozbawiony patrząc na moje buty ale mi nie było do smiechu.
- Daj mi spokój... Szepnęłam odchodząc od niego.
- Zaczekaj kochanie.
- Kochanie? Teraz jestem twoim kochaniem? Jakoś nie byłam nim parę godzin temu. Zaraz będzie moja taksówka i lecę do domu.
- Nigdziej nie lecisz. Powiedział kiedy taksówka podjechała a on zapłacił i odjechała.
- Nie masz prawa!
- Mam jestem twoim mężem a tu moja żona. Powiedział.
- Jakoś nią nie byłam ostatnio! Krzyknęłam odchodzac od niego. Czułam jak łzy na pływały mi do oczu. I poczułam jak przezuca mnie przez ramię. - Puść mnie bo będę krzyczeć!
- krzycz kochanie, I tak nikt ci nie pomoże bo jestem twoim mężem.
- Nie jestes! Mój maz nie potraktowal by mnie w taki sposób.
- Twoj maz ci wszystko wytłumaczy.
CZYTASZ
Stworzeni dla siebie 2
RomansaTrzy lata później a Maja i Nicholas nadal kochają się tak mocno jak przedtem. Ale kiedy ich miłość znów będzie wystawiona na próbę... Kiedy Nicholas będzie musial wyjechać na trochę znowu będa musieli o siebie walczyć. Czy tym razem też ich miłość w...