Rozdział Siódmy

60 2 0
                                    

                          - NICHOLAS -

- Jak to problem! Miałaś się wszytkim zająć! A ja przyjeżdżam i widzę że to co było zrobione jest robione od nowa! Czemu te pokoju zostały wyburzone co? Krzyknąłem. Odkąd wróciłem do Londynu są problemy. I zmiany w projekcie których nie powinno nigdy być.

- Coś się nie zgadzało i salon źle by wyszedł. Musieli....

- Ale to ja jestem szefem Clara! Miałaś do mnie dzwonić i mówić mi o takich rzeczach do cholery! Wiesz to zajmie kolejnych kilka miesięcy?

- Wiem o tym, wiem. Przepraszam cie bardzo Nicholas.

- Co mi z tych przeproszen. Byliśmy na końcówce projektu a teraz zaczynamy od polowy. Co powiem żonie której obiecałem że wroce do domu?

- To ja jej wytłumaczę to wszystko..

- Nie, nie będziesz robić nic z tych rzeczy. Wszystkie zmiany chce mieć na biurku do końca dnia!

Clara jest dobra asystentka ale miała zawsze powiadamiać mnie o wszystkim. A teraz wyburzyli połowę projectku. Juz teraz nie mialem czasu zadzwonić do Maji a co mam jej powiedzieć? Wybrałem jej numer chcąc z nią pogadać. Chociaż chwilę. Nie odebrała nawet raz.....kiedy myślałem że to ona, zadzwonił mój ojciec.

" Synu wreszcie widzę że trudno jest się z tobą połączyć."

" Mam urwanie głowy... Naprawdę. Czy coś się stało?"

" Nie... To znaczy... Maks choć tu teraz!" mój ojciec krzyknął.

" Maks jest u was? A gdzie jest Maja?"

" Dałem jej wolne, bo Maks strasznie daje jej popalić od paru dni. Wogule się nie słucha, nie wiemy co z nim jest. Może przezywa że Wyjechałeś i nie dzwoniłeś. "

" Daj mi go do telefonu tato." słysząc że Maks jest niegrzeczny jest czyms nowym. Bo Maks zawsze jest grzeczny a zwlaszcza kiedy wyjeżdżam."

" Cześć synku... Przepraszam że nie dzwoniłem miałem dużo pracy ale obiecuje ze teraz będę dzwonić więcej. Słyszałem że jesteś niegrzeczny."

" właśnie ze nie to mama się mnie czepia. Cały czas, jest głupia. "

" Maks nie mów tak więcej o mamie. Nie jest głupia, czemu się tak zachowujesz. "

" No bo tak.. Bo tak lubię. Synu, nie wiem o co chodzi ale damy sobie radę. Może dowiesz że czegoś od Maji. "

Tylko ze Majka nie odbiera telefonu ode mnie. Ile bym nie próbował dzisiaj nic. Nie wiem co jest z Maksem. Może że wyjechałem ale nigdy tak się nie zachowuje.

- Daj jej spokój i chodźmy na jakiegoś drinka. Clara powiedziala idąc w moja stronę.

- Drinka? Mam pełno pracy raczej whiskey i cała noc pełna pracy.

- To może Ci pomogę jakoś odpokutuje za co zrobiłam. Moge? Przytaknęłam kiedy usiadła przy moim biurku. Kiedyś tak pracowałem w Londynie z Maja... Wolałem być z nią tutaj, lepiej mi się pracowało z nią. Nadal jest moja asystentka tylko nie moze wyjeżdżać tak jak kiedyś. Ale chciałbym żeby tu była.

" I jak podoba Ci się?" spytałem przytulajac ja od tyłu widząc jej uśmiech.

" Tak... Widok jest taki piękny...."

" Tak, widok jest bardzo piękny." Powiedziałem kiedy się do mnie odwróciła uśmiechając.

- Nicholas słuchasz mnie? Clara spytała a ja zauważyłem że cały czas myślałem o Maji... I o tym jak byliśmy tu razem. Kiedy to z nią pracowalem. Ile bym dał żeby miec ja przy sobie.

                         - MAJA -

- Więc za nas? Sally spytałam a ja Przytaknęłam pijac mojego drinka. Nie odebrałam dzisiaj telefonu ani razu. Wyłączyłam go... Mój syn był ze swoim dziadkiem i babcia więc nic mu nie będzie....

- Nawet nie wiesz jak tego potrzebowałam... Tak strasznie tego chciałam. Maks naprawdę.. Nie wiem co z nim jest.

- Oh Maju to jest dziecko, odbija się na tym to że Nicholas wyjeżdża. Wytłumaczyłam Lukasowi z Zachiem żebydal czas Maksowi. Przecięz są dobrymi przyjaciółmi.

- Dziękuję ci Sally.... Zawsze tak jest ze kiedy wyjeżdża Nicholas wszystko się sypie.. I mam wrażenie że tym razem naprawdę się wszystko zacznie sypać.

- Przeszliście przez tyle... Najpierw jego matka... Potem ta świruska z dwu biegunoscia a potem to... Juz nic gorszego niż tamto was nie spotka.

- Jest tam z tą swoją ładna asystentka.

- Nie ufasz mu? O to chodzi tak?

- Nie, ufam mu.. Ale boję się że jednak po takiej rozłące, po rutynie, trzy letnim związku i dziecku coś go pod kusi żeby spróbować od nowa z kimś innym.

- Rutyna? Kochana on świata poza tobą nie widzi. Zobaczysz prędzej czy pozniej wróci do domu i będzie jak dawniej. A żadna lalunia mu w głowie nie zawróci.

- Masz rację, kocha mnie, I ta nasza rutynę.

Wrocilam do domu około północy idąc od razu spać.. Nie lubialam dużo pić ale dzisiaj tego potrzebowałam.

Stworzeni dla siebie 2 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz