Rozdział Jedenasty

63 2 0
                                    

                          - NICHOLAS -

Patrzałem jak Maja śpi chcąc żeby to się nie kończyło. Żeby jutro nie wyjeżdżała, żeby została tutaj ze mna, z Maksem.... Zrobiłbym wszystko żeby zostali tu ze mna. Ale wiem że to nie możliwe. Tam była firma która Maja się zajmowała, Maks miał szkole i życie.... A widząc jak znowu ten zawód w jej oczach że projekt nawet w połowie nie jest tam gdzie powinien być... I że nie wrócę za szybko.. Wkurwiło mnie to. Kiedyś byliśmy blisko.. Nawet jak wyjeżdżałem to na trzy góra parę dni. Ale nigdy na tak długo... Jeden projekt masz poroznia. A ja nienawidzę się za wziącie go... To moja duma zadecydowała, chcąc więcej i wiecej być kimś wielkim niż już jestem. Być jeszcze lepszym architektem. I mam za swoje...

Następnego dnia wstałem widząc puste łóżko. A Maja siedziała na podłodze pakując się...

- Jest wcześniej Maja, zdążysz się spakować. Powiedziałem a ta nawet na mnie nie patrzała. - Majka.

- Nie będę miała później czasu żeby się spakować. Muszę szybko dokończyć mój projekt na ostatni kurs.

- Czemu nic nie mówiłaś?

- Nie było kiedy, jak zawsze. Mówiła nawet się nie odwracając do mnie. Wstała bez słowa wychodząc z pokoju a raczej chciała ale zamknalem drzwi zatrzymując ja.

- Maja wiem że jesteś na mnie zła za ten projekt...

- Nie jestem zła na ciebie tylko na ten projekt. Wszystko się wali.. Najpierw jest dobrze jesteśmy razem, szczęśliwi a potem coś się wali. Ten projekt miał pomoc twojej karierze, nazwisku które i tak w jakiś sposób zchanbilam jak nie którzy mówią.

- To nie prawda i dobrze o tym wiesz.

- Może i wiem ale ludzie tak myślą. Ten projekt mial pomoc twojej karierze i firmie, wybić ja ale nie psuć nasza rodzinę. Czemu kiedy wreszcie ten projekt miał się zakończyc dziwnym trafem znowu się zawalil? I znowu będziesz tu przez następne długie miesiące co. Czemu za każdym razem tak jest? Czasami mam wrażenie że ktoś specjalnie próbuje zniszczyć, manipulować tym projektem żebys nie wrócił do domu.

Czasami też tak czulem... Nawet nie daje nikomu dotykać projektow ze strachu. Nie wiem czemu akurat znów się zawalil. Nie wiem czemu tak jest.

- Nie wiem Maju... Nie mam pojęcia. To nie miało tak wyglądać, tyle czasu zająć. Jak bym mógł cofnąć czas, nigdy nie zgodziłbym się na ten cholerny projekt. Spróbuję ile będę mógł żeby jak najszybciej skończyć ten projekt. Zatrudniłem jeszcze trochę ludzi, Zach ma przyjechać. Tym razem to ja będę pilnował wszystkiego obiecuje. Jeżeli będę musiał będę pracować wieczorami, nocami.

Przyciągnęłam ja bliżej widząc że była mniej zła...

- Od teraz będę nie tylko sprawdzać projekty online ale na papierze i będę miała kopie w biurze.

- Dobrze Pani Knight...ty się tym będziesz zajmować. Powiedzialem widząc uśmiech na jej niewinnej twarzy. Wtuliła się we mnie i wiedziałem że w jakimś sensie narazie jest dobrze... Ale na jak długo?

    
                           - MAJA -

Nicholas zabrał nas żeby zobaczyć ten hotel na którym pracuje. To największy hotel jaki będzie w Londynie...i z połowy będzie że szkła. Jest naprawde niesamowity tylko środek został zburzomy. Mimo wszystko byłam dumna z Nicka.

- Lal... Naprawdę wygląda to dobrze. Powiedziałam trzymając Maksa za rękę.

- To tatuś zbudował mamo?

- Tak synku tatuś to zbudował.

- Ach Nick jesteś! Usłyszałam głos kobiety która weszła do środka. Była bardzo... Bardzo piękna i trochę starsza ode mnie.. W sukience, szpilkach....

- Clara to jest moja żona Maja i mój syn Maks. A to jest moja asystentka Clara. Nicholas powiedział obejmując mnie w pasie.. Była śliczna naprawdę. Trochę jak Vanessa.. I znowu poczulam się trochę jak trzy lata temu.

- Ah miło mi cie poznać, Nicholas dużo mówi o tobie. Jesteś jego asystentka tam w domu?

- Tak, jestem. Powiedziałam widząc jej uśmieszek na twarzy. Rozmawiali jeszcze przez a wzięłam Maksa na zewnątrz. Ona naprawde jest piękna. I taka inna....

- Mamo jedziemy do domu? Maks zapytał.

- Tak, jedziemy do domu synku. Nie smuć się jeszcze kiedys przyjedziemy albo tatuś przyleci dobrze?

- Dobrze, mamusiu.

- Może pójdziemy później na drinka no nie daj się prosić Nick! Slyszalam jak mówi do mojego Męża.

- Nie mogę Clara, już Ci raz mówiłem. Mam ważniejsze rzeczy na głowie niż picie drinków w barze. Muszę iść a ty zajmij się praca dobra?
...............................

- Masz być grzeczny dla mamy dobrze i się słuchać. Będę dzwonil kiedy będę mógł dobrze?

- Tak tatusiu będę grzeczny. Maks powiedział przytulajac Nicka kiedy łzy leciały mi po policzkach.

- Nie płacz kochanie, skończę ten cholerny projekt najszybciej jak będę mógł dobrze? Pokiwałam tylko głowa czujac jak wbija się w moje usta i całuję jak nigdy wcześniej. Całowałam go tak jakbym miała nie robić tego przez następny rok.... Uśmiechnęłam się pod nosem czujac że robi to samo.

- Kocham cię...szepnęłam. - będę na ciebie czekać więc lepiej żebyś się pospieszył.

- Teraz napewno się pospieszę. Kocham cię skarbie.

Stworzeni dla siebie 2 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz