- MAJA -
Ubrałam na siebie letnia różowa sukienkę, do tego pudrowe szpilki i związałam włosy w nie schludny kok. Zrobiłam trochę makijażu bo i tak po pracy się przebiore. Impreza Maksa ma być u ojca Nicka. Kupił ostatnio bardzo wielki dom i wręcz prosił żeby mógł zrobić urodziny Maksowi tam bo jest ogromny. Zgodziłam się bo wiem że Maks uwielbia tam być. Zawiozę go do nich i po pracy przyjadę do nich na imprezę. Mialan tylko nadzieję że Nicholas nie zapomni i zadzwoni do Maksa. Wstałam wcześniej i powiesiłam trochę balonikow i zrobiłam jego ulubione naleśniki.
- Dzień dobry skarbie... I wszystkiego najlepszego. Krzyknęłam biorąc go w ramiona kiedy zszedł na dół w swojej piżamce.
- Mamusiu mam już cztery latka!
- Miałeś nie rosnąć mamie a ty co nadal rosniesz! Masz być taki malutki i słodki.
- Nie mogę nie rosnąć mamo. Zaśmiał się słodziutko i posadziłam go na krzesełko.
- Naleśniki twoje ulubione i dużo bitej śmietany dzisiaj możesz są twoje urodziny.
- Dziekuje mamo.
- Jedz bo będzie zimne, potem jedziesz do dziadka i babci Olgi Lukas tam też będzie macie być grzeczni i potem będzie impreza.
- Dobrze.
Poszłam do kuchni słysząc dzwonek do drzwi. Zanim mogłam otworzyć Maks pobiegl do nich a ja zamarłam.
- Tatuś! Przyleciałes! Maks krzyknął kiedy w drzwiach stał Nicholas. Kiedyś rzuciłabym mu się w ramiona. A teraz trzymałam się z daleka i wydawał mi się taki obcy... Taki jak nie mój Nicholas.. Nie mój mąż. Czy on był z nią czy to tylko przypadek? Czy, dlatego nie dzwonił? Czułam się tak jakby miedzy nami był niewidzialny mur....
- Wszystkiego najlepszego synku. Ale wyrosłes.
- Duży jestem?
- Och i to jak...
- Tak się cieszę że juz jesteś, chodź zobacz mama pozwoliła mi na bita śmietanę!
- Widzę, ale masz szczęście. Jego wzrok spojrzał na mnie a ja nie mogłam wykrztusic słowa. Jeszcze wxzriaj chciałam rzucić mu się na szyję, powiedzieć że go kocham i czekam... A dzisiaj był mi taki obcy i nienawidziłam tak się czuć.
- Maksiu jedz kochanie bo ci wystygnie. Ja.. Ja pójdę spakować cie do dziadków.
Uciekłam...ucieklam od własnego męża którego tak bardzo kochalam. Ze strachu.. Że powie ze chce rozwod, że coś wydarzyło się w Londynie z nią... Tak bardzo bałam się tego. Ręce mi drzaly pakując Maksa rzeczy. Nie chce psuć mu urodzin....
- Majka? Jego głos przebił się przez moje myśli. A ja znowu zamarłam odwracając się do niego. Byłam taka zdenerwowana jak kiedyś kiedy zaczęliśmy ze sobą chodzić i bałam się bycia tak nie wystarczająco dobra dla niego.
- Tak? Wykrztusilam z siebie. Szedł w moja stronę i byl tak blisko mnie..
- Nadal jesteś zła?
- Nie... Nie jestem zła. Powiedziałam czując jego rękę na moim policzku. A ja nie mogłam nic powiedzieć.
- Powiesz mi czemu mnie unikasz? Porozmawiaj ze mną, proszę cię Majeczka. Czasami tak do mnie mówił a we mnie wszystko drzalo...
" Nicholas bierze prysznic... Piliśmy wino u niego i zalalismy się.."
- Nic mi nie jest.. Mam dużo na głowie to wszystko. Muszę iść do Maksa..
Pochylił się nade mną żeby mnie pocałowac i mimo że tak bardzo tego chciałam.. Poczuc jego usta na moich powiedzieć że to błąd... Odsunęłam się i musnął mój policzek. A ja wyszłam z taka gula na gardle.
To była najdłuższa droga do pracy. Żadne z nas dużo nie mówiło. Weszliśmy do Firmy gdzie jak było widząc wszystko było dobrze....
- Dzień dobry szefie, szefowo. Margo powiedziała.
- Margo, zbierz wszystkich w sali konferencyjnej musimy omówić projekt.
- Oczywiście już to zrobię.
- Jaki projekt Maja? Nicholas zapytał idąc za mną do mojego biura.
- Mój projekt został wybrany do realizacji... Jeden z najlepszych. Dostałam do finansowanie przez które mogę zacząć go realizować. Po prosiłam twoich ludzi o pomoc to wszystko. Projekt może być pod nazwiskiem Knight ale jeżeli ci przeszkadza będzie pod White.
- Dlaczego o tym nie wiem co?
Nic nie odpowiedział tylko wyszedł. Jako szef... Mój maz chciałabym żeby ten projekt był nasz.. Żeby mi pomogl. A teraz..... Nie wiem na czym stoimi.
- NICHOLAS -
Niewiem o co chodzi do cholery. Moja żona mnie unika.. Wygadała tak jakby widziała ducha. A te łzy w jej oczach... Kurwa o co chodzi do cholery. Co ja takiego zrobiłem? Nic nie rozumiałem. Tak jakbyśmy byli nieznajomymi. Nie znali się...... A jeszcze projekt.. Teraz rozumiem. To było to co chciała mi powiedzieć.
Musiałem omówić parę rzeczy na spotkaniu w sali konferencyjnej z innymi więc najpierw zrobiliśmy to zanim Maja zaczęła rozmawiać o swoim projekcie.. Mija żona ma własny projekt. Byłem z niej dumny. Żeby tylko spojrzała na mnie choć raz.
- Projekt nie jest wielki, ale też jest trochę kosztowny. Mamy tyle na ile nas stać jak narazie. Klient któremu spodobał się projekt chce go taki jaki właśnie jest.. Tylko ze chce trochę inaczej ogród domu... Maja mówiła z taką poważna mina a jak urzeczony obserwowalem ja z dumą.
- Dobrze zajmiemy się tym... Kwiesta jesz cze jedna czy będzie to pod nazwiskiem Knight czy white? Zach spytał kiedy Maja wreszcie spojrzała na mnie ale z takim smutkiem i dystansem.....
- Zależy od Pana Knighta. Powiedziała odwracając się ode mnie.. A to jeszcze bardziej zabolało. Jak formalna jest.
- Oczywiście że może być Knight. Przeciez jesteś moją żoną do cholery. Nie wytrzymałem już ale ona nadal nic.
- Dobrze omówimy resztę później. Ja musze po pracować nad ogrodem. Powiedziała wstając i wyszła jak inny.
- Kurwa stary co jest między wami co?
- Nie wiem odkąd wróciłem wogule ze mną nie rozmawia. A ja nie wiem czemu. Powiedziałem mając dosyc.
- Nie wiem, jest jakas zimna i inna.
- Wiem o tym.. albo wreszcie skończę ten jebany projekt albo kurwa stracę zaraz wszystko. Powiedziałem widząc jak wchodzi Daniel czy jak ren typ ma na imię wręczajac jej kwiatki.
CZYTASZ
Stworzeni dla siebie 2
RomanceTrzy lata później a Maja i Nicholas nadal kochają się tak mocno jak przedtem. Ale kiedy ich miłość znów będzie wystawiona na próbę... Kiedy Nicholas będzie musial wyjechać na trochę znowu będa musieli o siebie walczyć. Czy tym razem też ich miłość w...