Rozdział Szósty

69 3 0
                                    

                         - NICHOLAS -

- Pokażesz mi te projekty nad którymi pracujesz czy nie? Spytałem Maje kiedy Wróciliśmy do Firmy. Mieliśmy spotkanie na mieście. - Majka?

- Niewiem.... Nie wiem czy są dobre.

- Jakiemuś Danielowi pokazałaś a własnemu mężowi nie pokażesz? Kochanie pokaz.

- Dobrze... Choć. Powiedziała ciągnąć mnie do jej biura. Z tego co wiem od paru miesięcy Maja miała zajęcia z architektury. Zawsze chciała być nauczycielka, potem jednak plany się pokrzyżowały i była moja a raczej jest moja asystentka. Nie spodziewałam się że będzie chciała być architektem. Chociaż zna się na tym i jest bardzo mądra. - To są szkice....Daniel daje mi jakiś temat a ja to rysuje i pokazuje co brakuje i co zmienić. Ten jest najlepszy z tego co mówił.

Jej szkice... Jej szkice naprawdę były dobre.. Naprawdę dobre. Nie spodziewałem się tego. Ale Maja jest mądra i ma talent.. I to widać w tych szkicach.

- I co? Nie nadaje się do tego?

- Są naprawdę dobre Maja.. Nie wiedzialem że będą aż tak dobre. Ale naprawdę masz do tego rękę i talent. Nie każdy ma do tego talent. A ty masz Maja.

- Ale nie mówisz tego żeby nie zrobić mi przkrosci?

- Nie, mówię jako architekt kochanie. I patrzac na to te szkice są bardzo dobre. Ten ma naprawdę potencjał. Czegoś brakuje ale jak trochę nad tym po pracujesz to będzie jeszcze lepsze.

- Wiedziałam że czegoś brakuje ale Daniel mówił że jest wspaniałe.

Oczywiście chce jej się przypodobac. Jak nie Vincent to teraz jakiś Daniel.

- Mi też czegoś brakowało, dziękuję że mi o tym powiedziałeś. Może jak wrócisz ty mi pomożesz.

- Pomogę, obiecuje. Ale jak będziesz potrzebowała pomocy wyślij mi swoje szkice.

- Dobrze, tak zrobię. Skoro wyjeżdżasz jutro, może odbierzemy Maksa wcześniej z przed szkola i spędzimy trochę czasu razem?

- To dobry pomysł.

                          - MAJA -

Siedzieliśmy razem z Maksem. Wzięliśmy go na lody, zrobiliśmy jego ulubiona pizze. A potem oglądaliśmy razem filmy aż wreszcie usnął i Nick poszedł go położyć. Nie chce żeby znowu wyjeżdżał. Mam wrażenie że wszystko się wali.

- Śpi, trochę zajęło mi go uspokoić ale udało mi się. Teraz jestem cały twój kochanie. Usiadł obok mnie a ja usiadłam okrakiem na nim.

- Mam wrażenie że kiedy wyjeżdżasz oddalamy się od siebie.. Boję się że tym razem nie przetrwamy tej rozłąki.

- Przetrwamy Maja to ostatni raz, ostani raz wyjeżdżam.

- Nie wiesz tego. Od roku cały czas coś się przedłuża w tym projekcie.

- Ale teraz zrobię tak żeby nic się nie przedłużyło. A jak się przedluzy to zrezygnuje.

- Nie, Nicholas nie możesz zrezygnować za dużo cie kosztował cie ten projekt.

- Maja, przetrwaliśmy o wiele więcej niż to. O wiele wiele więcej cięższych chwil. To i to przetrwamy. Kiedy tylko będę mógł, kiedy będę miał chwilę wolnego przylecę do was.

- Może nam się uda jak Maks skończy szkole. Chociaż na parę dni.

- Mamy dużo wspomnień w Londynie Maks jeszcze nie miał okazji tam być. Nicholas powiedzial kiedy uśmiechnęłam się do niego łagodnie.

- Dużo jest tych wspomnień.

- Bardzo......tam się w tobie zakochałem do szaleństwa. Powiedział a jego rękę wędrowała po moim udzie.. Kiedy na mnie patrzał wszystko we mnie drzalo.

- I tam się pogodziliśmy.. Zapytałeś czy będę twoja żona... Szepnęłam na co przytakna całując moje usta....

- A ty się zgodziłas..a to było najlepsze co mnie w życiu spotkało. Ty i Maks.

- Kocham cię Nicholas.

- Kocham cię Maja.

- PARĘ DNI PÓŹNIEJ -

Nicholas wyjechał i od paru dni ani razu nie dzwonił. Kiedy mógł jednak wysłał sms że obiecuje ze zadzwoni bo ma urwanie głowy... Maks cały czas pytał się o Tate a ja nie wiedziałam co mam mu mówić? Było nam ciężko...

- Już nie wyrabiam naprawdę! Maks doprowadza mnie do szału, odkąd wyjechal Nick zrobić się niegrzeczny. Dzisiaj się pobił z kolegą. Mój mały synek. Szlochalam jak głupia.

- Możemy wziąść go z Olga na noc? James spytał mnie kiedy przyszedł do mnie do biura. Był bardzo duża pomoca dla mnie i oczywiście najlepszym dziadkiem.

- Nie wiem czy dacie sobie z nim radę. Naprawdę jest niegrzeczny.

- Damy, jak dziadek ma nie dać sobie z nim rady? A ty trochę się wyluzuj i wyjdź gdzieś. Maks też może być smutny że Nicholas wyjechał i nie dzwoni do niego.

- Może... Dziękuję ci tato, naprawdę.

- Nie dziękuj po to mały ma dziadka. Ostatnio powiedział do Olgi babciu.. Ale nie wiem czy to na miejscu cze może tak do niej mówić.

- Ja nie mam nic przeciwko. Kocha go jak własnego wnuka więc dla mnie może tak do niego mówic. Nicholas pewnie też nie ma nic przeciwko temu.

- Dobrze. Więc odbierzemy go, trochę jego rzeczy jest u nas więc nic nie potrzebuje.

- Dziękuję jeszcze raz.

Od roku kiedy Nicholas wyjeżdżał Maks nie zachowywał się tak. Ręce mi opadały kiedy krzyczał, płakał, nie chciał iść do szkoly..pobil się z lukasem synkiem Sally I Zacha. Zaszła w ciążę parę miesiecy pi mnie. Więc jest między nimi parę miesięcy różnicy ale są jak bracia. A ja naprawdę musiałam odreagować.

" Sally wychodzimy na miasto moze Zach zostać z Lukasem?"

" Myślałem że nigdy nie zapytasz. No ba! Widzimy się u ciebie później."

Stworzeni dla siebie 2 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz