Rozdział Dwudziesty Piaty

76 3 0
                                    

                          - NICHOLAS -

Projekt doniega końca.. Odkąd Clara się przyznała ze to ona mieszała w projekcie byłem bardziej uważny i teraz wszystko szło dobrze. Cieszy się jak jakaś swiruska myślaca że wygrała. Ale nie wygrała i nie wygra. Niech tak myśli.

- Jesteśmy zgrana ekipa odkąd się pozbyłeś tej swojej żonki. Zaśmiała się.

- Jesteśmy... Odkąd przestałaś mieszać w projektach. I co ci to dało ci? Powiedz co? Spytałem bo wiedziałem że po tygodniach omamaniu jej wreszcie muszę jakoś to zakończyc. Nie gadam z Maja od tygodni, tylko z Maksem bo gdzie jestem ja jest i ona. Zaczęła mnie szantażować że zniszczy projekt Maji czego nie chciałem.

- Co mi to dało? Ciebie....wygralam a ona przegrała. Tak, chciałam po prostu się zemścić na siostrze. Bo teraz siedzi zamknięta gdzieś... Ale nie spodziewałam się że się zakocham. Ale to zrobiłam. I nie żałuję. Może z czasam też się we mnie zakochasz.

- może i mógłbym gdybyś nie zachowywała się jak Vanessa. Powiedziałem widząc jej zaciekawienie. One są chore....

- Tak?

- Tak, jakbym wiedział że nie skrzywdzisz ani Maji ani Maksa to tak. Ile razy groziłas im?

- Parę... Tak chciałam zniszczyc jej projekt i chciałam nastraszyć ja ale nie będę Vanessa. Jeżeli będziesz ze mną i weźmiesz z nią rozwód wtedy nie będę im grozic.

- Dobrze byle żebyś nic im nie zrobiła.
.......................

- I co nagrałeś ja? Zach spytał kiedy siedzieliśmy w barze. Przyleciał do Londynu żeby mi pomóc.

- Tak, jeżeli dobrze pójdzie to mój prawnik uzyska papier dowód, że mnie nękala, groziła mojej żonie i synu.

- I to wystarczy co masz?

- Powinno.... Jutro da mi znać. A wtedy oni się nią zajmą. Wezmą ja na policję i potem pozwa o nękanie i straszenie.

- Kurwa niech się to skończy, przez jedną kobiete prawie straciłeś swoją rodzinę.

- Wiem o tym....

Jedna Kobieta prawie zniszczyła moje małżeństwo, relacje z Maja. Chciała nas poróżnić co prawie jej się udało. Ale nas nie da rady poróżnić. Czy ona próbuje, czy Vanessa, czy moja matka. Nikt tego nie zrobi.

- Projekt skończony?

- Jutro będzie skończony i wracam do domu...

                        - MAJA -

- Dziękuję że mogłam spędzić tyle czasu z wnukiem. Jest taki dobrze wychowany taki skromny....

- Nie ma za co.. Bardzo się cieszy z tego powodu. Teraz nie myśli tak dużo o tym że Nicka nadal nie ma.

- Mam nadzieję że niedługo wróci i znowu będziecie razem.

- Ja też... Chciałabym już żeby wrócił. Był z nami...i nie martw się pogadam z nim.

James i Olga nie mają nic przeciwko temu żeby Pani Knight do nas przychodziła. Nawet nie spodziewałam się że tak dogada się z Olga. Są jak przyjaciółki.

- Mam nadzieję że się nie pokłócicie przeze mnie.

- Nie, nie martw się.

- Babciu idziesz już? Maks spytał podchodząc do nas.

- Tak kochanie ale jeszcze przyjdę. Obiecałam ci autko więc będę musiała je przynieśc.

- Dobrze będę czekal na ciebie.

Maks bardzo Zblizyl się do babci. Teraz miał dwa i bardzo cieszył się tym faktem. I oczywiście był jeszcze bardziej rozpieszczany przez dziadków. Czekalam jak na szpilkach aż Nicholas wreszcie wróci. Tak bardzo brakowało mi jego głosu... To jak to mnie mówi kochanie.. Wszystkiego mi brakuje... Ale znowu jestem bardziej niż zawsze pewna że jestem dla siebie stworzeni... Musimy przejść przez takie próby żeby zdać sobie sprawę jak bardzo się kochamy.

- Mamo, myślisz że tata wróci na imprezę dziadka?

- Wątpię kochanie, musi skończyć projekt.

- A czemu ty masz swój tu a tata tak daleko?

- Bo tatuśia projekt jest większy i chcieli go tam.. Jeżeli nie wróci do imprezy dziadka zabiorę cie do taty.

- Dobrze.

James miał miec imprezę jak co roku z okazji lata i wakacji za parę dni. Wątpię żeby Nicholas mógł wrócić do tej pory....ale chciałabym. Tak bardzo mi go brakuje.

Stworzeni dla siebie 2 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz