Nie jestem pewna, czy kiedykolwiek wybaczyłabym zdradę. Coś w świadomości, że najbliższa mi osoba oddała cząstkę siebie komuś innemu, mnie rani. I nie mam tu na myśli zdrady przyjacielskiej, bo z niej, tak mi się wydaje, byłabym w stanie się podnieść. Może dlatego, że przez lata łatwiej było mi znaleźć przyjaciela niż miłość, stąd miłość zawsze jawiła mi się jako coś cennego, wyjątkowego i niespotykanego.
Kiedy już złapię ją w dłonie, wiem, że nie uda mi się ochronić serca, gdyby okazało się, że moja miłość w podobny sposób kochała kogoś jeszcze oprócz mnie. Gdyby jej usta dotykały innych ust. Gdyby nauczyła się wywoływać uśmiech na innej twarzy niż moja. Gdyby wiedziała, co myśli wyłącznie dzięki temu, że na nią spogląda. Dotyka jej. Przytula. Pociesza. Wie, jak wygląda, gdy śpi, boi się i jest zamyślona. Jak smakują jej pocałunki. Jakiego koloru są jej oczy z bliska. Co robi, gdy się stresuje.
Jednak co w przypadku, gdy sama tego doświadczę? Co jeśli role się odwrócą?
Powtarzam sobie, że to się nigdy nie wydarzy.
Zabawne, jak szybko życie jest w stanie zrewidować nasze przekonania. Z jaką łatwością jest w stanie zmienić znaczenie słowa nigdy, z którego przedtem tak swobodnie korzystaliśmy.
To historia o Tobie.
I o mnie.
I o wszystkim pomiędzy, co doprowadziło nas do siebie.
CZYTASZ
Cornflower Blue || [16+]
RomanceHolden Hale marzył wyłącznie o dwóch rzeczach: odciąć się od przeszłości i zacząć życie z czystą kartą w miejscu, w którym nikt go nie zna. Ciche i spokojne Sunbow wydawało się idealną opcją. Jak się okazuje - pozory potrafią mylić i już pierwszeg...