ROZDZIAŁ 24. Jesteśmy TYLKO przyjaciółmi

338 57 23
                                    

WILLOW

Eloise i Henry wciąż spali, gdy przechadzałam się o poranku wzdłuż jeziora. Większość rodziny Holdena również musiała być zabunkrowana w swoich namiotach, bo po drodze nie spotkałam ani jednej żywej duszy. Wykorzystałam zatem okazję, by pooddychać świeżym powietrzem i napisać do Bryce'a. Dzwonił do mnie wczoraj wieczorem, ale nie odebrałam. Zostawiłam wyciszony telefon w namiocie, gdy kładłam spać Eloise. Wysłał mi też kilka wiadomości świadczących o tym, że był zły. Zrozumiałe, skoro wyjechałam z nieznajomymi na biwak, w dodatku z dwójką dzieci i nie dałam znaku życia.

Napisałam do niego SMS-a, bo ciężko było znaleźć tu zasięg. Martwiłam się, że w trakcie rozmowy coś przerwie nasze połączenie, a nie chciałam bardziej złościć Bryce'a. Idąc, w oddali dojrzałam smukłą sylwetkę przemierzającą las, tuż przy brzegu jeziora. Przysiadłam na jednym z większych kamieni i przyglądałam się jej. Nieumyślnie zmierzała w moją stronę, o czym świadczyło jej skupienie, ściągnięte brwi i ciasno zaciśnięta szczęka. Na uszach miał słuchawki i raczej patrzył pod nogi niż przed siebie. Kiedy znalazł się w odległości czterech-pięciu metrów ode mnie, wreszcie mnie zauważył. Zwolnił do truchtu i zsunął słuchawki, posyłając mi krzywy uśmiech.

— Dlaczego tak wcześnie wstałaś? — zagadnął, zatrzymując się tuż przede mną.

Musiał sporo trenować, skoro na czole nie miał ani jednej kropelki potu, a o tym, że biegał od dłuższego czasu, informował tylko lekko przyśpieszony oddech.

— Mogłabym zapytać cię o to samo.

Odetchnął i oparł się tyłem o kamień, na którym siedziałam. Już nie widziałam jego twarzy.

— Pewnie tata i Reed zaproponują dziś wypłynięcie na jezioro, żeby połowić ryby — powiedział, kompletnie ignorując moje słowa. Zerknął na mnie i pokręcił głową. — Nie musisz się zgadzać, jeśli nie chcesz.

— Skąd pomysł, że nie chcę?

— Mówiłaś, że nie umiesz pływać, a zazwyczaj taki wypad kończy się tym, że Flossie i Maisie wskakują do wody, płoszą ryby i Reed się wścieka, a co za tym idzie – jest jedna wielka kłótnia. East się cieszy, co jeszcze bardziej rozjusza Reeda, który rzuca się na niego. Powstaje wielka wodna bójka i ostatecznie wszyscy kończą pod wodą.

Parsknęłam śmiechem, gdy skończył, bo powiedział wszystko na jednym wdechu.

— A ty gdzie w tym wszystkim jesteś? — zapytałam cicho.

Przez chwilę patrzył na mnie, jakby nie rozumiał, dlaczego właśnie o to zapytałam. Przeniósł wzrok na jezioro i założył ręce na piersi.

— Zawsze zostawałem z Austinem przy brzegu i starałem się oswajać go z wodą.

Mój humor opadł, gdy uzmysłowiłam sobie, że rezygnował z zabawy i wspomnień na rzecz syna. Wiedziałam, że taka była kolej rzeczy – gdy masz dziecko, skupiasz się na nim i jego potrzebach.  Jesteś za niego odpowiedzialny i niekiedy musisz z czegoś zrezygnować. Aż za dobrze to znałam.

— Nie przeszkadza mi to. — Zauważyłam, że znów na mnie patrzy. — Tysiąc razy bardziej wolę spędzać z nim czas, niż przeznaczać go na zabawę w towarzystwie.

Skurczyłam się w sobie.

— To nic złego, że ty myślisz inaczej, Willow. — Wsunął się na kamień i zajął miejsce obok mnie. Podciągnął jedną nogę i objął ją ramieniem. — Od dwunastu lat nieprzerwanie jesteś matką i to normalne, że możesz czuć zupełnie inną potrzebę niż ja. W najlepszym wypadku widzę syna raz na dwa tygodnie i łatwo mi powiedzieć, że nigdy nie mam go dosyć. Nie ma mnie przy nim, gdy robi awantury, kiedy nie chce się kąpać czy podczas obiadu, kiedy po raz tysięczny wyrzuci ze swojej miseczki makaron albo kiedy płacze bez powodu w środku nocy. Nie ma mnie w tych najtrudniejszych momentach, dlatego cieszę się z każdego który mam, bo wiem, że później znowu będę musiał się z nim rozstać i nie wiem, kiedy zobaczymy się ponownie. — Kącik jego ust delikatnie powędrował do góry. — Nie oceniaj się tak surowo, Willow. Mimo że czasem czujesz, że masz dość, to nie poddajesz się i wciąż trwasz przy dzieciach. To że czasem przyznasz się, że potrzebujesz od nich odpocząć, nie czyni cię złą matką. Wciąż wierzę w twoją miłość do Ellie i Harry'ego.

Cornflower Blue || [16+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz