ROZDZIAŁ 17. Pani domu

365 63 86
                                    

WILLOW

W dniu grilla pogoda dopisała. Z jednej strony mnie to cieszyło, bo przynajmniej wszyscy byli w dobrym humorze. Z drugiej – gdyby padał deszcz, zapewne musielibyśmy zmienić plany.

Bryce zgodził się, bym zaprosiła Autumn, a sam, oprócz Paula z żoną, ku mojemu zaskoczeniu zaprosił także Holdena. Ostatnio zaczął być dla niego milszy i widziałam, że starał się pokazać mi, że źle ocenił sytuację i mi ufa. Wolałam nie myśleć, że robił to tylko na pokaz.

— Mamo, chce mi się pić! — wykrzyknęła zdyszana Eloise.

Wbiegła wprost w moje nogi, przez co zachwiałam się i musiałam przytrzymać blatu.

— Uważaj, żabko — upomniałam ją i nalałam soku do szklanki.

Podałam jej naczynie, na co łapczywie opróżniła jego zawartość. Wtedy ktoś zapukał do drzwi.

— Otworzysz? — poprosiłam ją, więc oddała mi szklankę i pobiegła do przedpokoju.

— Holt!

— Cześć, astronautko — wesoły głos Holdena sprawił, że sama się uśmiechnęłam.

Eloise wybierała swój strój dwie godziny, więc nie wątpiłam, że była zachwycona tym, że od razu zwrócił na niego uwagę.

— Nie przyprowadziłeś Austina?

Usłyszałam jego śmiech.

— Nie, niestety jest u swojej mamy.

— Dlaczego nie mieszkacie razem? — dopytywała. — Mój tata pracuje daleko stąd, ale tu mieszka.

— Czasem tak bywa, że rodzice nie mieszkają razem — wytłumaczył jej.

Za mną wybrzmiały ciężkie kroki, więc zerknęłam przez ramię. Holden trzymał na rękach El, która wpatrywała się w niego z pretensją.

— Czyli, że spotkałeś się z mamą Austina tylko po to, by go urodzić?

Holden odchylił głowę i wybuchnął śmiechem.

— Eloise — skarciłam córkę.

Gdy względnie się uspokoił, przywitał się ze mną, a potem postawił Ellie na podłodze.

— Nie — odpowiedział. — Byliśmy razem przez dłuuugi czas, a później musieliśmy się rozstać. Jednak oboje bardzo kochamy Austina.

— Hm. — Mała zrobiła zamyśloną minę i postukała się palcem po brodzie.

W tym czasie nawiązałam kontakt wzrokowy z Holdenem. Liczyłam, że za chwilę przyjdzie tu Bryce i zaprosi go na zewnątrz. Ja musiałam przypilnować jeszcze kilku rzeczy, a poza tym wyglądałam okropnie i wolałam nie wychodzić na taras, zanim się nie przebiorę. Moja koszulka od rana była ubrudzona sosem i nie miałam kiedy jej zmienić.

— Ellie, może pokażesz Holdenowi kwiaty, które wczoraj posadziłyśmy? — zaproponowałam w nadziei, że posłucha.

Ku mojej uldze Eloise zaczęła ciągnąć go w stronę wyjścia na podwórko.

— Tak! Musisz je zobaczyć! Dostałyśmy je od babci!

Jednak Holden nie łyknął haczyka.

— Idź, ja zaraz do ciebie dołączę, dobrze?

Córka z radością pokiwała głową i wkrótce czmychnęła na zewnątrz.

— Pomóc ci jakoś? — Zajął miejsce obok mnie, gdy gorączkowo próbowałam wszystko przygotować.

Cornflower Blue || [16+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz