Rozdział jedynasty - Tajemniczy telefon.

2.4K 111 51
                                    


Nessa p.o.v.s

Zaczęłam się wiercić na łóżku szukając  chłopak, jednak nie poczułam jego ciała, które wczoraj mnie ogrzało i zapewniło bezpieczeństwo.

Walnęłam ręką w materac po drugiej stronie chcąc zobaczyć czy naprawdę go tu nie ma, i faktycznie go nie było.

Jakby rozpłynął się w powietrzu.

Zmarszczyłam brwi

Gdzie mógł teraz być?

Dlaczego zostawił mnie samą?

Tak się robi w związkach?

Dalej nie potrafię tego pojąć, że on wyznał mi miłość? A raczej zapytał o związek, a wcześniej obrzucił mnie winą że zgrub łam.

Nie wiem czy nawet jestem gotowa na związek.

Nawet nie wiem czy go kocham.

Zgodziłam się, bo może chciałam spróbować czegoś innego?

Oh sama nie wiem. Ostatnio jest ze mną gorzej, więc lekka odskocznia była by fajna.

Ale nie mogę traktować Ashera jako odskoczni.

Ja już sama nie wiem, co do niego czuję. To mnie przerasta.

Telefon obok łóżka zaczął dzwonić.

Dziwne mój był rozładowany, pewnie był Ashera.

Na nazwie zobaczyłam wujek

Może odbiorę?

Przecież nic takiego się nie stanie.

Ale to jego prywatność nie powinnam, a jebać.

Kliknęłam zieloną słuchawkę, a w niej usłyszałam na początku nie przyjemny dla ucha szelest.

- Asherku gdzieś ty się podziewasz?

Zamarłam.

Autentycznie zamarłam.

To ten człowiek, ten głos, ten... dotyk.

Ten głos poznam niemal wszędzie.

Biegałam po rezydencji jakiegoś naszego wujka, nawet nie wiem który to, bo mam ich tak wielu.

Luna poszła się gdzieś przejść ze swoją mamą, a moja rozmawiała z wujkiem.

Taty nigdzie nie widziałam,

Może to nawet... lepiej?

Zaczęłam wchodzić po schodach do góry, były ogromne i tak strasznie mi się dłużyły, że myślałam że nigdzie nie dojdę do końca.

Zaczęłam liczyć schody i nie chcący wpadłam w jakąś sylwetkę. Wystraszona że to tata podniosłam do góry wzrok, ale była to jakaś dziewczynka.

Poison#2 | 18 + ( BĘDZIE POPRAWIANE )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz