Rozdział osiemnasty - Osioł

2.2K 111 61
                                    



Asher p.o.v.s

Zjebałem.

Tyle mogę powiedzieć, nie wiem gdzie jest Nessa. Szukaliśmy ją tak długo, ale ni ci z tego. Ona po prostu wyparowała.

Jakby zapadła sie pod ziemie.

Leżałem na łóżku patrząc pusto w sufit.

Nie wiedziałem co mam teraz zrobić, dopóki do mojego pokoju nie wparował Alex pokazując filmik, jak wynoszą Nesse do wozu policyjnego.

Wszyscy wpakowaliśmy się do auta i jechaliśmy pod jej dom.

Filmik został wrzucony wczoraj.

- Myślisz że Nessa naprawdę mogła coś takiego zrobić? - zapytała Lili, a chęć zamknięcia jej mordy była ogromna.

- Nie, Nessa by nigdy czegoś takiego nie zrobiła. - odpowiedział Max, a ja skupiłem sie na drodze, chce dojechać tam jak najszybciej i wyciągnąć wszystkie informacje z jej ojca.

Stałem właśnie przed drzwiami jej domu, nie mogłem czekać tak jak chciała Lili.

Pukałem czy nawet waliłem do ich drzwi.

- Asher, spokojnie. - powiedziała do mnie Lili, ale nie wie co ja czułem.

Zrozumiałem że ją kocham kiedy zniknęła, akurat wtedy.

Bo kogo próbuje oszukać? Tak naprawdę kocham Nesse od pierwszego naszego spotkania jak mi szczeliła z liścia.

W tamtym momencie zobaczyłam w niej kogoś więcej niż tylko zwykłą dziewczynę, bo ona nie była jak inne.

Ona była jedyną w swoją rodzaju.

Była jak moja Róża.

Tak jak mały książę miał swoją różę ja też mam swoją, tylko że moja róża jest teraz w niebezpieczeństwie.

- Asher do cholery nic tym nie osiągniesz! - pisnęła w końcu Lili, a mnie to jeszcze bardziej rozzłościło, ostatnio jakoś nie które dźwięki są dla mnie za głośne, albo irytujące.

Ojciec ciągle do mnie wydzwania, tak samo jak wujek, i reszta.

Miałem wszystkiego dosyć, ja po prostu chciałem, sie do kogoś przytulić.

Wiem że jestem chłopakiem, a raczej mężczyzna i powinienem być bardziej twardy, ale ja po prostu.... To mnie wszystko przytłacza, to całę jej zniknięcie i brak snu przed obawą o gorsze jutro.

Chciałbym się do kogoś przytulić.... a raczej to przytulić do niej.

Do Nessy.

Bo tam się czuję bezpiecznie.

Drzwi się otworzyły, a w nich zobaczyłem jej ojca. Mało myśląc rzuciłem się na niego z pięściami mimo tego że jego twarz była cała posiniaczona i mocno rozdrapana.

Lili coś do mnie krzyczała, a Alex starał się ją uspokoić. Max próbował mnie od niego odciągnąć, ale to wyglądało tak jakbym był w jakimś transie i nie mógł się opanować.

Poison#2 | 18 + ( BĘDZIE POPRAWIANE )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz