Rozdział dwudziesty piąty - Evie i Bot

2.3K 100 120
                                    


Nessa p.o.v.s

- Nicol?  - zapytałam nieśmiało, a dziewczyna obróciła sie w moją stronę. 

- Co tam. 

- Ja chyba nie chce tam iść, twoje koleżanki wyglądają na bardzo nie miłe. - powiedziałam, a dziewczyna sie zaśmiała, trzymałam w ręce pluszaka, którego przed chwilą znalazłam. Leżał sam taki biedny i brudny, nie mogłam go tak zostawić. 

Był cały zmarznięty. 

- Eee weź przestań, one są super zobaczysz. Hej! - krzyknęła w  ich stronę, a ja szłam wolnym krokiem razem z Nicol w ich stronę. Trójka dziewczyn obrzuciła mnie pogardliwymi spojrzeniami, a ja spuściłam wzrok w podłogę. 

- A to kto? - zapytała jedna, a ja ukradkiem spojrzałam na Nicol. Ona natomiast była uśmiechnięta, tego samego nie mogę powiedzieć o sobie. 

- To jest moja znajoma. - powiedziała, a ja poczułam dziwne ukłucie w sercu. 

Nie koleżanka, nie przyjaciółka, a znajoma. 

Znajoma. 

- Aha. - powiedziała, a druga jej koleżanka zaczęły sie śmiać. - Chodź na chwile Nicol musimy ci coś pokazać. Dwójka dziewczyn odeszły od nas, a ja zostałam sama z dwójką dziewczyn, których nie znałam. 

- Patrz jakiego ma misia. - szepnęła jedna do drugiej, a ja popatrzyłam na niego. Może był brudny, ale jest piękny! Wystarczy go troszkę przemyć nie mogę z niego od razu rezygnować, bo są inne. 

On jest wyjątkowy, bo nie ma jednego oka! Nazwę go pirat. 

- Pokaż. - powiedziała jedna i wyrwała mi go z ręki. Trzymała go za jedną nogę do góry nogami. 

- Nie trzymaj go tak, może go to boleć. - powiedziałam cichutko, a obie dziewczyny przeniosły na siebie wzrok, wybuchając głośnym śmiechem. 

- Przecież to jest zwykła maskotka, mogę nim nawet rzucić, a go to nie zaboli wariatko. - powiedziała prześmiewczo, a ja spuściłam głowę w dół. Czułam wstyd. 

- Popatrz sobie. - powiedziała, a ja podniosłam głowę do góry patrząc jak dziewczyna odrywa mu nogi głowę i ręce. Tak po prostu patrzyłam na to nie zdolna do żadnego ruchu. 

Mój miś cierpiał, a ja jedynie stałam i patrzyłam na to z łzami w oczach. 

Nicol wróciła po chwili, gdy jej koleżanki już poszły zostałam z nią sam na sam, i moim rozwalonym misiem. 

- O matko co sie stało? - zapytała Nicol, a ja pociągnęłam nosem próbując pozbyć sie kataru przez łzy. 

- Twoje głupie koleżanki rozwaliły mi misia. 

- Ech... Nessa i tak był brzydki znajdziesz sobie innego, albo jakiegoś ci rodzice kupią. 

- Nessa? 

Otrząsnęłam sie z wspomnienia i popatrzyłam przed siebie. Asher stał i patrzył na mnie z troską wypisaną na twarzy, jednak ja to olałam. Dzisiejszy dzień był dla mnie jakiś inny, 

Poison#2 | 18 + ( BĘDZIE POPRAWIANE )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz