Rozdział trzydziesty piąty - Trzymamy sie razem

1.6K 85 55
                                    

Nessa

Nigdy nie sądziłam, że będę siedzieć przy jednym stole z rodziną Ashera. Naprawdę wolałabym teraz być na miejscu Evie i słuchać jak Abigail brzęczy mi nad uchem niż siedzieć tutaj w stresie i niepewności nie wiedząc co mnie czeka. Mimo tego, że jego matka naprawdę wydaje sie miła w stosunku do mnie to dalej czuje niepewność co do niej i jego ojca. 

- Więc Nessa co robisz w życiu? - zapytała matka Ashera, a każdego w tym pomieszczeniu wzrok skupił sie na mnie. Poczułam stres, nie wiedziałam też co mam mówić, bo niby co mam powiedzieć. Hej jestem Nessa w życiu głownie nic wielkiego nie robię, bo żyje z pieniędzy moich rodziców, którzy w sumie nimi nie są. 

- Amm. - mówię próbując wykrztusić z siebie choć jedno słowo, ale czuje presje gdy każdy patrzy na mnie wymagając pełnej odpowiedzi. Poczułam dłoń na moim udzie i od razu znalazłam właściciela. Asher posłał mi uśmiech sugerując, że mam jego wsparcie. Westchnęłam cicho dalej nie wiedząc co powiedzieć. - W zasadzie to na razie planuje skończyć szkołę i no nie wiem może wybiorę sie na studia. 

- Studia powiadasz? Jakie to studia cie interesują. - cholera głupia ja myślałam, że jak wypowiem sie mądrze to już temat ucichnie. Wcale nie chce iść na żadne studia, jak ja nawet nie potrafię sie dobrze uczyć, a na studiach bym tym bardziej nawet nie przetrwała jednego dnia. 

- Kryminał. - mówię, a Asher obok mnie parsknął śmiechem. Nie za bardzo wiedziałam z czego sie śmieje, ale jego ojciec również próbował ukryć uśmiech co mu nie wychodziło. Matka Ashera uśmiechała sie do mnie miło, o co im chodziło? 

- Chodziło ci o studia kryminalistyczne? - i wszystko jasne. Ośmieszyłam sie przed rodzicami Ashera przez głupie studia. Gorzej być nie może. 

- Tak. - mówię speszona. Mason obok mnie również zaczął sie śmiać, a ja kompletnie nie wiedziałam co robić, mam też sie śmiać razem z nimi z mojej własnej głupoty? 

- To nic kochanie każdemu zdarzy sie pomylić. - Asher wybuchł śmiechem, a ja popatrzyłam na niego zła. On jednak wstał od stołu dalej śmiejąc sie jak jakiś szympans i schował sie w kuchni, ale nawet gdy był tak daleko było słychać jego śmiech. Mason śmiał sie cicho obok mnie, a ja czułam sie tak zawstydzona, że nie byłam w stanie nic powiedzieć. Naprawdę to było aż tak śmieszne? 

Reszte kolacji spędziliśmy miło i nie było żadnych takich akcji, bo mało sie odzywałam jedynie jak mnie o coś pytali, a tak to siedziałam cicho. Głównie Asher i jego matka z ojcem rozmawiali wyjaśniając wszystko co sie działo i jak ma wyglądać dalej ich życie. Wolałam sie nie wtrącać już w nic bojąc sie, że znowu powiem coś nie tak, albo sie ośmieszę. 

Nie było tak zle jak mogłam myśleć, ale sam fakt tego, że ciągle czułam na sobie czyjś wzrok sprawiał, że czułam sie tutaj bardzo niekomfortowo i trochę jak odrzutek. 

Asher

Wpatrywałem sie w Nesse już długi czas by stwierdzić, że źle sie tutaj czuje. Miałem jeden pomysł co mógłbym zrobić by poprawić jej humor, ale też nie jestem pewien czy jej sie spodoba. Mama i mój ojczym rozmawiali normalnie, a ja widziałem jak ojciec na nią patrzył. Najdziwniejsze jest to, że wcale nie ukrywał tego jak bardzo za nią tęsknił. Patrzył na nią jak na ósmy cud świata mimo tego, że zniknęła bez wytłumaczenia to jego uczucia do niej dalej były silne. 

Poison#2 | 18 + ( BĘDZIE POPRAWIANE )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz