Rozdział trzydziesty trzeci - Rodzic

2K 102 93
                                    

Nessa

Siedziałam w loży obok Ashera i Evie, która ciągle zabijała spojrzeniem blondynkę, która rozmawiał energicznie z resztą. Alex dał jej swoją bluzę żeby nie musiała latać prawie, że w samym staniku po klubie gdzie jest pełno oblechów. Czarnowłosa piła chyba już trzeciego drinka, więc postanowiłam sie odezwać by trochę przystopowała z nimi.

- Hej, może już ci starczy, co? - zapytałam i chciałam odebrać drinka czarnowłosej, jednak ona zasłoniła go swoimi rękami i broniła jak dziecka. Obrzuciła mnie ostrzegawczym spojrzeniem.

- Nie.

- Evie naprawdę ci już starczy. - powiedziałam i spróbowałam odebrać jej drinka, ale ona w zamian mnie ugryzła w ręke, a ja cicho jęknęłam z bólu wyrywając dłoń z ucisku jej szczęki. - Co ty masz zęby z metalu?! - pytam masując swoją rękę. Asher razem z Alexem i Abi byli zajęci rozmową by zobaczyć co sie dzieje pomiędzy mną i czarnowłosą, ale widziałam jak Ash rzuca mi szybkie spojrzenia jakby upewnić sie czy wszystko gra.

- Nie, z diamentu.

Przewróciłam oczami na jej odpowiedz i zaprzestałam próby odebrania jej drinka z obawą, że mnie ponownie ugryzie. Ashera telefon zaczął dzwonić, ale on go olał nie zwracając na niego kompletniej uwagi, zaciekawiona spojrzałam na niego cicho pytając.

- Nie odbierzesz?

- Nie.

- Dlaczego? - chłopak cicho westchnął i przetarł rękami twarz patrząc na mnie.

- Bo to mama. - i wszystko stało sie jasne, dalej nie znam dokładnie historii Ashera z jego matką, ale nie jestem pewna czy to odpowiedni czas żeby pytać go o nią, nie jestem pewna czy to przypadkiem nie jest dla niego drastyczny temat. Zbierałam w sobie siły by sie zapytać gdy nagle brunet złapał mnie za ręke prowadząc do wyjścia rzucając reszcie ciche ,,Cześć"

- Co ty robisz? - zapytałam gdy chłopak ciągnął mnie do swojego auta.

- Mam do ciebie wielką prośbę. - powiedział i zatrzymał sie przy aucie patrząc prosto w moje oczy, a ja sie zestresowałam. - Czy... - słowa trudno przechodziły mu przez gardło. - Czy pojechałabyś ze mną do domu i...

- Mam ci dać pewność siebie gdy będziesz rozmawiał ze swoją mamą? - zapytałam, a chłopak niepewnie pokiwał głową. Uśmiechnęłam sie i pokiwałam głową wchodząc do auta, a on usiadł na miejsce kierowcy. Kiedy zaczęliśmy wyjeżdżać z parkingu spojrzałam ostatni raz na klub.

- Masz. - rzucił mi swój telefon na uda. - Napisz do Alexa by zabrał Abi i tą psycholke w bezpieczne miejsce. - pokiwałam głową i wzięłam jego telefon. Jakie było moje zdziwienie gdy zobaczyłam na tapecie nasze wspólne zdjęcie. To był dzień w którym Asher wrócił pijany do Akademii, a ja oglądałam bajkę w samotności. Na tym zdjęciu leżałam wtulona w jego klatke piersiową, a moje włosy były porozwalane na każdą strone, Asher przytulał mnie do swojego ciała chowając twarz w moich włosach.

Poczułam dziwne ciepło przechodzące po moim ciele gdy tak gapiłam sie na jego tapetę, poczułam sie ważna? Zauważona? Doceniona? Wiem, że to tylko głupia i zwykła tapeta, ale przyniosła mi dużo wspomnień związanych z tym dniem.

Zwykła tapeta, a jednak wzbudza we mnie dużo emocji.

- Odkąd Lili zrobiła to zdjęcie i ustawili mi je na tapetę nie zmieniłem jej ani razu. - powiedział dalej prowadząc i nie patrząc na mnie, a na drogę. Poczułam jak przyjemne ciepło rozpływa sie po moim ciele. - A hasło to twoje urodziny, czyli szesnaście zero dwa. Czy teraz możesz mi w końcu uwierzyć i zrozumieć jak ważna jesteś dla mnie? - przepadłam.

Poison#2 | 18 + ( BĘDZIE POPRAWIANE )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz