Rozdział ósmy- Noc.

2.6K 112 46
                                    


Nessa p.o.v.s

Stałam przed drzwiami od szpitala.

Bałam się.

Nie wiem czy jestem gotowa na tą całą prawdę.

Boję się że sobie nie poradzę.

Że nie dam rady.

Ostatni wdech i wchodzę.

Otworzyłam powoli drzwi i wsunęłam się do środka. Pomieszczenie wyglądało jak z jakiegoś horroru.

Wszystko było takie brudne i brzydkie.

Pani za ladą wyglądała na mało miłą. Westchnęłam i ruszyłam w jej kierunku.

- Dobry wieczór - powiedziałam siląc sie na uśmiechać, czego kobieta nie odwzajemniła. Jedynie obrzuciła mnie pogardliwym spojrzeniem.

Tak byłam cała mokra, i wyglądał dosłownie jak mokry szczur, ale co jej do tego?

Wpatrywałam się w kobietę licząc na to że mi odpowie, ale jednak to nigdy nie nadeszło.

- Czego chcesz? - zapytała bardzo nie miło, a ja zmarszczyłam brwi na ton jej głosu.

Byłam miła, więc dlaczego ona nie jest?

Co za suka.

- Gówna psiego, naprawdę tak ciężko odpowiedzieć? Co pani jest tutaj za karę? Sama sobie zapracowałaś na taką pracę, więc głupia ruro nie wyżywaj się na mnie. - powiedziałam, a kobietę zamilkła wpatrując się we mnie nie dowierzając moim słowa.

Może trochę przesadziłam.

Troszeczkę.

Zobaczyłam jakąś listę przed nią i zobaczyłam moje nazwisko. Nie myśląc długo wzięłam kartkę i zaczęłam oglądać.

Nie trwało to jednak długo, bo kobieta wyrwała mi ją.

- Nie wolno ci tego brać- usłyszałam jak cicho dodała. - nie wychowana gówniara.

- A panią w stodole wychowywali że tak wygląda? - powiedziałam i obrzuciłam ją obrzydliwym spojrzeniem. Miała na sobie biały strój pielęgniarki, a jej twarz sama mówiła za siebie. Jeszcze ten obrzydliwy pieprzyk nad ustami. Ble.

Ja nie oceniam ludzi ani nic ja po prostu stwierdzam fakty. A ona nie zasługiwała na mój szacunek.

- Posłuchaj sob...

- Nie to teraz ty będziesz słuchała. Mnie, albo dasz mi tą piepszona kartkę, albo zgłoszę cię kurwa twojemu szefowi, że wyzywasz nie winna dziewczynę. - powiedziałam i posłałam jej miły uśmiech. - jak myślisz komu uwierzy? Tobie? Czy słodkiej dziewczynce? - nie odezwała się. - też tak myślę, a teraz dawaj.

Wyrwałam kobiecie papier z rąk i znalazłam salę w której się znajdowała moja mama.

Ruszyłam w jej kierunku mijając wiele pomieszczeń. Robiło się coraz ciemniej w korytarzu, a ja się bałam.

Poison#2 | 18 + ( BĘDZIE POPRAWIANE )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz