Jackson
Miałem za sobą długą oraz równie nieprzespaną noc. Nie jest to jednak wina materaca, na którym byłem zmuszony spać, a moich wiecznie pędzących myśli. Nie muszę chyba wspominać, że uciekały one tylko i wyłącznie w jedną stronę. Nieważne jak próbowałbym się powstrzymywać i za to karcić, to za każdym razem było to samo.
Red Brown śpi w mojej sypialni.
A mi w sumie nic do tego.
Dlatego dzień rozpocząłem dość szybko. Zamiast spaceru do piekarni zdecydowałem się na zamówienie zakupów do domu, ponieważ zostałem poinformowany o tłumie dziennikarzy przed budynkiem. Mimo że zdjęcia udało się w miarę szybko ściągnąć, to oni nadal nie odpuszczali. Zostaliśmy z rudowłosą tematem numer jeden na językach całego stanu Minnesota. Dziwiłem się nawet, że Hektor ani James jeszcze nie zainterweniowali, ale oznaczało to jedynie, że nie będą atakować mnie, tylko obecnie najsłabsze ogniwo Brown Company.
Przygotowałem wszystkie składniki aby usmażyć jajecznicę, ale będąc szczery, to nawet nie miałem pojęcia jak to się robi.
W sumie to nigdy nikomu nie robiłem śniadania.
Wcześniej nie czułem potrzeby gotowania nawet samemu sobie, a gdy spotykałem się z kobietami, to były one całkiem inne niż Red. I nawet ciężko mi jasno określić różnice, a z drugiej strony były one widoczne gołym okiem. Żadna z moich byłych dziewczyn nie była tak uczuciowa i empatyczna, a przy tym pozostawała po prostu sobą. Nie chodziły do baru, nie ubierały podartych spodni, ani za dużych t-shirtów z jakiegoś programu. Zawsze natomiast dbały o reputację i wręcz pozowały przed dziennikarzami aby wbić się na pierwsze strony gazet.
Puściłem na głośnikach jedną z moich ulubionych piosenek, ale instynktownie zadbałem o to żeby zrobić to ciszej niż zawsze. Zgodnie z przepisem wbiłem jajka do miski, a następnie dodałem sól oraz pieprz. Rozbełtałem widelcem, a potem wylałem na patelnie i szczerze?
Dotąd nawet nie wiedziałem, że ją posiadam.
Po kilku chwilach poczułem nieoczekiwaną satysfakcję gdy w całym mieszkaniu unosił się piękny zapach. Rozciągnąłem usta w szerokim uśmiechu, a następnie obróciłem się żeby przełożyć gotowe danie na talerze. Jednak w jednym momencie wszystko przestało mieć znaczenie.
Moje spojrzenie napotkało zielone tęczówki, które wpatrywały się we mnie z pewną dozą niepewności. Nie wiedziałem czy wynikała ona z tego, że nie miałem na sobie koszulki, czy z tego, że właśnie jak gdyby nigdy nic przygotowałem dla nas śniadanie. Ale nie miałem nawet jak się nad tym zastanowić, ponieważ z osłupienia wyrwał mnie huk.
– Nic ci nie jest?! – krzyknęła, podbiegając do mnie.
Spojrzałem w dół. Okazało się, że nie trzymałem już w dłoni patelni, a cała jej zawartość wylądowała na podłodze, a co za tym idzie na moich nogach. Teraz powstała z tego mieszanina jajek i tłuczonego szkła.
Normalnie palce lizać.
Przełknąłem ślinę chcąc skupić myśli. Ale jej obecność rozpraszała mnie na tyle, że nie wiedziałem co mam zrobić. Mimo że była ubrana podobnie jak wczoraj, to miałem wrażenie, że jej buzia wyglądała na zdrowszą, a poliki nabrały naturalnych rumieńców. Spoglądając na mnie spod uniesionych brwi nadal oczekiwała odpowiedzi. Pokręciłem głową i odparłem:
– Przepraszam...
– To ja przepraszam – wtrąciła się. – Chyba cię wystraszyłam, a nie miałam takiego zamiaru.
CZYTASZ
Just Red | #1 Brown Company | 16+
RomanceRed Brown po śmierci jej apodyktycznej matki dziedziczy nie tylko fortunę, ale też połowę udziałów w Brown Company, które nazywane jest rodzinnym imperium. Dziewczynę czeka przeprowadzka do Sint Paul w stanie Minnesota gdzie mieści się główna siedzi...