Red
Kolejny tydzień niesamowicie mi się dłużył. Okazało się, że Jackson musiał wyjechać w sprawach służbowych, a ja miałam mnóstwo zaległości do nadrobienia związanych z moim przymusowym zwolnieniem lekarskim. Czekało na mnie na przykład zebranie z radą nadzorczą, a w sumie to z jej przedstawicielem, Hektorem Scottem. Chciał osobiście omówić ze mną prezentację, którą przygotowałam, a raczej zrobił to Jack, jakiś czas temu.
Powiedzenie, że się nie stresowałam byłoby największym kłamstwem jakie wypowiedziałam w życiu. Dosłownie żołądek zawiązał mi się na taki supeł, że przełknięcie najmniejszego kęsa kanapki stanowiło dla mnie problem.
Z plusów, jeżeli tak możemy to nazwać, do pracy wrócił również Eric, mój najlepszy prywatny asystent. Co prawda, chodzi w zwolnionym tempie w stabilizatorze na nodze, ale znowu może wszystko notować w swoim niebieskim notesie, który tak samo działa mi na nerwy.
Z przemyśleń wyrwał mnie dźwięk powiadamiający o nadchodzącej wiadomości. Zerknęłam kątem oka na telefon.
Jackson West: Mam cały dzień spotkań, ale chciałem tylko napisać, że wierzę, że dasz sobie świetnie radę.
Na moje usta momentalnie wpełzł szeroki uśmiech. Zadziwiające jak ten facet na każdym kroku potrafił mnie zaskoczyć i to dosłownie takimi banalnymi rzeczami.
Kolejna wiadomość.
Jackson West: Nie daj mu sobie wejść do głowy. Pamiętaj, że to ty zarządzasz Brown Company, a Hektor jedynie może ci przekazać sugestie rady nadzorczej dotyczące zmian, które chcesz wprowadzić. Dopóki nie wpłyną znacząco na kondycję firmy, to nam nic do tego.
Już chciałam odpisać, ale niestety przeszkodziło mi pukanie do drzwi. Nacisnęłam przycisk, który udzielał dostępu, a gdy drzwi ustąpiły, to moim oczom ukazał się nikt inny jak Hektor Scott.
– Dzień dobry, Red – oznajmił oficjalnym tonem. – Czy masz teraz chwilę?
Zerknęłam na zegarek. Była dokładnie dwunasta, czyli godzina, na którą się umówiliśmy. Dlaczego, więc zapytał czy mam dla niego czas?
– Witaj – odpowiedziałam, przybierając ten sam ton. – Oczywiście. Usiądź proszę. – Wskazałam krzesło przed moim biurkiem. – Napijesz się czegoś?
– Może kawy?
– Och, naturalnie.
Przez myśl przeszło mi żeby zlecić to zadanie Ericowi, ale chwilę później odpadły mnie wyrzuty sumienia.
Przecież nie będzie tyle chodził ze złamaną nogą, a poza tym zajęłoby mu to bardzo dużo czasu. O wiele za dużo.
Wstałam i podeszłam do ekspresu, który stał w moim gabinecie.
– Preferujesz białą czy czarną?
Spojrzał na mnie podejrzliwie.
– Woda wystarczy.
Wzruszyłam ramionami, a następnie sięgnęłam do małej lodówki. Wyciągnęłam jedną i podałam ją mężczyźnie wraz ze szklanką pełną lodu. Wróciłam na swoje miejsce, czekając aż zacznie mówić. Już na samym początku poczułam, że pozycja, którą zajmowałam da mi niesamowity komfort w tej rozmowie, a tak naprawdę jeszcze się nie zaczęła.
– Na wstępie pragnę zaznaczyć, że prezentacja, którą przygotowałaś wywarła pozytywny odbiór wśród rady nadzorczej. Naprawdę jesteśmy pod wrażeniem twojej wszechstronnej wiedzy i otwartej głowy, jednak wraz z kolegami mamy kilka uwag.
CZYTASZ
Just Red | #1 Brown Company | 16+
RomanceRed Brown po śmierci jej apodyktycznej matki dziedziczy nie tylko fortunę, ale też połowę udziałów w Brown Company, które nazywane jest rodzinnym imperium. Dziewczynę czeka przeprowadzka do Sint Paul w stanie Minnesota gdzie mieści się główna siedzi...