#17 Do zobaczenia, Jacksonie

521 47 6
                                    


Jackson

Gdy siedziałem w swoim gabinecie, próbując skupić się na kolejnej fali e-maili, która po prostu zalała moją skrzynkę pocztową, nagle rozległo się pukanie do drzwi. Nie musiałem długo się zastanawiać kto to, bo zaraz po tym, usłyszałem głośne: wujek Jaaack, tu księżniczka Stella. Ściągnąłem brwi ze zdziwienia. Jeżeli już ktoś z mojej rodziny odwiedzał mnie w pracy, to była to raczej moja środkowa wiekiem siostra, Cassie. Bowiem twierdziła, że Brown Company to jej darmowy bufet, wręcz idealny aby odwiedzać go w każdej możliwej przerwie na uczelni.

Każda okazja jest dobra na spotkania z rodziną.

Nacisnąłem na tablecie przycisk aby odblokować drzwi, a dokładnie w tym samym momencie wpadła do środka moja siostrzenica, ruszając od razu w moją stronę. Zaraz za nią weszła Emma, która tym razem przywdziała coś na wzór całej łąki kwiatów oraz buty na obcasie, których stukot roznosił się echem po całym pomieszczeniu.

– Już wiem gdzie ratujesz świat! Tutaj jest eeeeekstrasuperjaśnie!

Spojrzałem to raz na nią, a raz na moją siostrę.

Chryste, zapomniałem, że prowadzi przedszkole.

– Zdziwiłam się, gdy dostałam wiadomość z oficjalnego adresu mailowego Brown Company, ale powiem szczerze, że to był naprawdę wspaniały pomysł. Dlaczego mi o tym nie powiedziałeś? – Poczułem na sobie jej wzrok, ale nadal nie potrafiłem wyrwać się z szoku. – Ta nowa pani prezes już daje czadu.

– Wujek Jack! Opa!

Z automatu wstałem i schyliłem się aby podnieść dziewczynkę. Stella natychmiast owinęła swoje rączki wokół mojej szyi, a ja zacząłem sycić się jej słodkim zapachem.

– Patrz. – Wskazałem palcem za szybę. – Widać stąd moje mieszkanie.

Oderwała główkę i spojrzała we wskazanym we mnie kierunku.

– Mamo! Wujek Jackie tam mieszka!

– Tak, skarbie – odparła łagodnym głosem Emma. – Nie odpowiedziałeś mi.

Wziąłem głęboki wdech, mając świadomość co zaraz mnie czeka. Wiedziałem, że od momentu tego cholernego wywiadu, moja siostra ma jakąś chorą obsesję na punkcie Red. Jeszcze by brakowało żeby zaczęła mnie z nią swatać.

Jezu, już i tak myślę o rudowłosej pani prezes ewidentnie o wiele za dużo niż powinienem.

– Nie mam na tyle władzy aby kontrolować wszystko co się dzieje w firmie. Właściciele zdają raporty ze sprawozdań finansowych, czyli zestawień zysków i strat. Takie działania są rozliczane przez radę nadzorczą dopiero wtedy, gdy wpłyną jakkolwiek na notowania na giełdzie – niemal wyrecytowałem, nadal nie odwracając głowy od szyby.

Zobaczyłem w odbiciu jak blondynka robi kilka kroków w moją stronę, po czym odsuwa wszystkie rzeczy z blatu i siada bezpośrednio na biurku.

– Od kiedy Stella chodzi do przedszkola? Nie zostaje na farmie, gdy ty jesteś w pracy?

– Jestem już duża! – pisnęła mi do ucha.

Posłałem jej pełen uznania uśmiech i pokiwałem głową.

– Nie chodzi. Usłyszała jak rozmawiałam z Henrym o tym, że jutro jadę z przedszkolakami do twojej firmy i za żadne skarby nie chciała odpuścić.

– A jak Jackson Jr.? – zapytałem, czując w sercu nagłą tęsknotę.

Jackson Jr., a tak dokładniej Thomas Jackson Junior, miał dopiero roczek, a kiedy tylko go widziałem, to miałem wrażenie, że stawał się coraz większy. Ten czas leciał tak szybko, że już niedługo mógłbym odbierać go od kolegów albo kupować mu w tajemnicy alkohol. Tak, byłem właśnie tym typem wujka.

Just Red | #1 Brown Company | 16+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz