#24 Magia bywa ulotna

523 40 0
                                    


Red

Obudziłam się, gdy tylko usłyszałam pierwsze pianie koguta na zewnątrz. Tak jak podejrzewałam godzina była jeszcze bardzo wczesna, więc miałam dużo czasu, aby móc zastanawiać się co się stało wczorajszej nocy. Chociaż znając mój umysł, wolałam jakoś za specjalnie tego nie analizować i przede wszystkim nie rozkładać na czynniki pierwsze.

Przede wszystkim: było bardzo miło.

Taki wniosek powinien był mi wystarczyć. A przede wszystkim nowej Red, która właśnie dla takiej fabuły postanowiła żyć.

Bardziej zastanawiałam się co się dzieje z Kate i jak bardzo mam przerąbane przez to, że zostawiłam ją wczoraj z Marcusem. Choć z tego co pamiętam, to Jackson zapewnił, że jest w dobrych rękach.

Chcąc wstać po telefon, aby upewnić się czy na pewno wszystko z nią dobrze, nadepnęłam na coś dziwnego, a potem usłyszałam głośne syknięcie.

Ściągnęłam ze zdziwienia brwi i zerknęłam pod moje nogi.

Chciałabym zaprzeczyć, że pierwszym na co zwróciłam uwagę wcale nie była idealnie wyrzeźbiona męska klatka piersiowa, ale właśnie tak było. Szybko odwróciłam wzrok, jakbym nigdy wcześniej nie widziała mężczyzny bez koszulki i wydusiłam przez zaschnięte gardło:

– Co ty tutaj robisz?

Spojrzałam z powrotem na bruneta, nie chcąc wyjść na jakąś nieśmiałą nastolatkę.

– Śpię? – wymamrotał, po czym zaczął masować swoją obolałą rękę.

Pokręciłam głową.

– Ale dlaczego tutaj? – dociekałam. – Gdybym wiedziała, że musisz spać na podłodze, bo odstąpiłeś mi swoje łóżko, to w życiu bym się na to nie zgodziła.

Zerknął na mnie spod przymrużonych powieki dokładnie wtedy coś do mnie dotarło. Mianowicie dom może był mały, ale Jackson z pewnością znalazłby inne miejsce.

Zrobił to dlatego, ponieważ powiedziałam, że nie chcę być sama jak wrócą moje koszmary.

– Mogłeś położyć się ze mną – wypaliłam. – Może łóżko jest małe, ale z całą pewnością starczyłoby miejsca dla naszej dwójki.

Spojrzał na mnie podejrzliwie.

– No co? – odpowiedziałam na pytanie, którego nawet nie zadał. – Czy może jednak te wszystkie twoje deklaracje były tylko wytworem mojej wyobraźni, a twoja żona smaży nam właśnie jajecznice na śniadanie i zaproponujesz mi życie w trójkącie?

Parsknął śmiechem.

– Naprawdę nie wiem skąd ubzdurałaś sobie, że Emma to moja żona – prychnął obrażony. – Tak szczerze? Gdyby nie była moją siostrą, to w innej rzeczywistości nie chciałbym mieć z nią nic wspólnego.

– Ale ty jesteś niemiły – wymamrotałam pod nosem. – Pierwszego dnia jak przyjechaliśmy do twojego apartamentu zadzwonił do ciebie telefon, pamiętasz?

– Tak i co w związku z tym?

– Weszłam sama do środka i jako, że jestem z natury ciekawska to rozejrzałam się dookoła i na komodzie...

Zaśmiał się głośno, przerywając tym moją wypowiedź.

– Stały ramki ze zdjęciami moimi i Stelli, które dostałem od nich na moje poprzednie urodziny – dokończył. – Zazwyczaj chowam je do szuflady, bo lubię minimalizm, ale akurat dzień wcześniej były u mnie dziewczyny i młoda się nimi bawiła. I o to całe to nieporozumienie?

Just Red | #1 Brown Company | 16+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz