Red
Powiadają, że możesz być kim tylko zechcesz, więc kim chcesz być dla mnie, Red Brown?
W głowie miałam pustkę. Nie umiałam do końca wyczuć kontekstu zadanego mi pytania. Resztki alkoholu w moim organizmie podpowiadały mi, że Jackson West ze mną flirtował, ale w tej samej chwili odzywał się trzeźwy umysł, który natychmiast przejmował kontrole i szybko sprowadzał mnie na ziemię. Pomału też wracały do mnie wspomnienia z dzisiejszego popołudnia, ale na szczęście nie miałam już siły na wyrzuty sumienia. Marzyłam tylko o tym żeby położyć się w łóżku i chociaż na chwilę móc zamknąć oczy.
– Jeżeli mówiłam wcześniej jakieś głupoty to przepraszam – odpowiedziałam, nie zwracając uwagi na jego wcześniejsze pytanie. – Musiałam odreagować poprzednie dni, a poza tym przyjechała moja najlepsza przyjaciółka.
– W którym momencie poczułaś, że musisz mi się tłumaczyć? Czy jakkolwiek to zasugerowałem?
– Nie, ale...
– Żadnego ale – przerwał mi od razu. – Jutro po zebraniu z radą zabieram cię na obiad. Jesteś mi to winna, a poza tym powinniśmy chyba w końcu porozmawiać.
O nie.
– Co ty powiedziałeś?
– Wpiszemy to w twój kalendarz jako oficjalne zebranie w celu...
– Nie to – urwałam. – Jutro już jest czwartek?
– Tak – odparł bez wahania, spoglądając na zegarek. – W sumie to już za parę minut. Nie mamy za wiele czasu, bo czeka nas jeszcze droga powrotna.
Westchnęłam ciężko.
Czyli odwołanie mojej osoby ze stanowiska prezeski Brown Company nastąpi szybciej niż myślałam.
– O co chodzi?
– O nic – skłamałam, nie chcąc wyjść na idiotkę.
– Red – odparł stanowczo. – Ustalmy jedno. Ja nie wykorzystam twoich błędów dla zdobycia awansu, a ty możesz liczyć na moje pełne wsparcie.
Zerknęłam na niego kątem oka. Na jego twarzy malowała się powaga.
– Dlaczego właściwie chcesz mi pomóc?
– Może mam słabość do twoich rudych włosów i piegów?
Przewróciłam oczami.
– Włosy są pofarbowane, a ja nie mam ani jednego piega.
Syknął pod nosem.
– Dobra, masz mnie. Tak naprawdę, liczę na ten obiad i jestem trochę zazdrosny o to, że wolisz towarzystwo Marcusa niż moje.
– Może to, dlatego że nie mogę spędzać z tobą czasu prywatnie.
– A i tak to robimy.
Nie zdążyłam odpowiedzieć, bo drzwi od domu nagle się otworzyły, a w progu stanęła kobieta. Naciągnęła na ramiona zmęczoną życiem flanelową koszulę w kratę, a następnie przetarła leniwie oczy. Jej cała uwaga skupiła się na samochodzie, w którym nadal siedzieliśmy. Wystarczyło tylko, że złapała kontakt wzrokowy z Jacksonem, a dokładnie w tej samej chwili schowała twarz w dłonie i zaczęła łkać. Ze zdumieniem zerknęłam na mężczyznę, który nijak zareagował na tę sytuację. Dosłownie siedział niewzruszony, nawet nie odwracając spojrzenia od, jak się domyślam, matki.
– Nie pójdziesz do niej? – Zdobyłam się na odwagę.
– Niepotrzebnie tutaj przyjeżdżaliśmy. – Położył ręce na kierownicy, a zaraz po tym odpalił ponownie silnik. – Musimy wracać, późno już.
![](https://img.wattpad.com/cover/368670336-288-k584681.jpg)
CZYTASZ
Just Red | #1 Brown Company | 16+
RomanceRed Brown po śmierci jej apodyktycznej matki dziedziczy nie tylko fortunę, ale też połowę udziałów w Brown Company, które nazywane jest rodzinnym imperium. Dziewczynę czeka przeprowadzka do Sint Paul w stanie Minnesota gdzie mieści się główna siedzi...