Jackson
Nigdy nie lubiłem wyjeżdżać w delegacje, ale ta, w której byłem obecnie okazała się być moją pieprzoną zmorą. Dosłownie każdy dzień wyglądał tak samo, a zerkając na zegarek miałem wrażenie, że czas zatrzymał się w miejscu. Nie mogłem się na niczym skupić, bo moje myśli uciekały tylko do jednej osoby. Miałem wrażenie, że wszędzie czułem jej zapach, a usta do tej pory mrowiły mnie zupełnie tak, jakby były stęsknione za jej dotykiem.
Chryste, nie poznawałem samego siebie.
Dosłownie odchodziłem od zmysłów na myśl, że aktualnie dzielą nas prawie trzy tysiące kilometrów, a wpatrywanie się w drzwi sali konferencyjnie wcale nie sprawi, że Red nagle przez nie wejdzie. Mojej sytuacji nie polepszał również fakt, że musiałem zostać tutaj kilka dni dłużej, bo okazało się, że Brown Company zatrudnia kompletnych idiotów, bez jakichkolwiek kompetencji do wykonywania powierzonych im zadań.
Włączyłem laptopa z nadzieją, że jakimś cudem pomoże mi to przyśpieszyć czas, ale niestety to jeszcze pogorszyło mój stan. Mianowicie myszka automatycznie powędrowała i nacisnęła ikonkę fotografii mojej i Red, którą dziennikarze wykonali nam tuż przed drugim zebraniem. Nie wiem jak długo wpatrywałem się w fotografię. Może godzinę? Nieistotne. Potrafiłbym dłużej, bo nadal nie mogłem się nadziwić jaka jest piękna. Zupełnie inna, ale to właśnie czyniło ją wyjątkową. Poczułem nieodzowne pragnienie napisania jej czegokolwiek, aby tylko dać znać o swoim istnieniu, dlatego chwyciłem telefon i wystukałem marne:
Jackson West: Mam cały dzień spotkań, ale chciałem tylko napisać, że wierzę, że dasz sobie świetnie radę.
Wydawało mi się to bardzo płytkie, ale nie było już odwrotu. Po chwili dodałem jednak:
Jackson West: Nie daj mu sobie wejść do głowy. Pamiętaj, że to ty zarządzasz Brown Company, a Hektor jedynie może ci przekazać sugestie rady nadzorczej dotyczące zmian, które chcesz wprowadzić. Dopóki nie wpłyną znacząco na kondycję firmy, to nam nic do tego.
Wiedziałem, że nie potrzebowała otuchy, bo w końcu jest córką Emory Brown, ale uważałem, że czasami warto przypomnieć komuś o jego wartości. Tak po prostu zapewnić, że będzie dobrze, chociaż samemu nie miało się takiej pewności.
Red nie odpisała mi przez następne kilka godzin. Nie będę oszukiwać, że nie czułem się tym faktem zawiedzony, bo było mi cholernie dziwnie z tym faktem. Nigdy wcześniej żadna dziewczyna mnie nie olała, jednak tłumaczyłem to sobie tym, że z całą pewnością ma ogrom pracy po powrocie ze zwolnienia lekarskiego.
Sam również skupiłem się na sprzątaniu bałaganu zostawionego po byłym dyrektorze ds. biznesu i finansów.
Pieprzone korporacje.
Czasami mam wrażenie, że wszyscy ci wielcy dyrektorzy i kierownicy nadają sobie te tytuły tylko dla picu. Z doświadczenia wiem, że nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, bo nie idą za tym żadne kwalifikacje oraz profesjonalizm.
Rozbrzmiał dźwięk informujący o nadejściu e-maila. Otworzyłem go w ekspresowym tempie, bo umierałem z ciekawości jak poszło spotkanie z Red, ale tego co napisał... W życiu bym się nie spodziewał.
Witam Panowie.
Z racji odbytego dzisiaj spotkania z prezesem Brown Company, Red Brown, pragnę poinformować Was o następujących postanowieniach:
1. W firmie zostanie zmieniony system kategoryzowania pracowników. Rozumiemy przez to:
a) Zrezygnowanie przez zarząd z dotychczasowych określeń pięter.
CZYTASZ
Just Red | #1 Brown Company | 16+
RomanceRed Brown po śmierci jej apodyktycznej matki dziedziczy nie tylko fortunę, ale też połowę udziałów w Brown Company, które nazywane jest rodzinnym imperium. Dziewczynę czeka przeprowadzka do Sint Paul w stanie Minnesota gdzie mieści się główna siedzi...